16. Po nocy

4.4K 245 8
                                    

JAMIE POV's
Obudziłam się i spojrzałam za okno. Było jasno, jednak słońce nie świeciło tak mocno jak zwykle, co oznaczało, że pewnie jest kiepska pogoda. Podniosłam głowę z klatki Justina i wytarłam usta. Kurwa
Jego klatka piersiowa była w mojej śline. Dlaczego akurat ja zawsze muszę się upokarzać?

Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu chusteczek. Niedaleko łóżka, po mojej stronie na szczęście leżały chusteczki na szafce. Bingo.

Spojrzałam na mojego chłopaka, który na szczęście spał spokojnie. Zaczęłam zastanawiać się jak sięgnąć po chusteczki by nie odkryć swojego ciała, ale również nie obudzić Justina. Jedną ręką przytrzymałam kołdre tak by zakrywała moje piersi, przy pomocy drugiej natomiast, zaczęłam się przesuwać w stronę szafki, uważne obserwując Justina. Każdy ruch sprawiał mi ból co pewnie było spowodowane wczorajszym wydarzeniem.

Nie chciałam odkryć chłopaka przypadkiem i patrzeć na jego członka. To żenujące. Spojrzałam na szafkę jednak okazała się ona zbyt daleko, a ja byłam już na krawędzi łóżka. Wyciągnęłam rękę w nadzieji, że może uda mi się dosięgnąć głupie chusteczki. Niewiele brakowało bym w końcu dostała w ręce to czego chciałam jednak los chciał inaczej. W ostatniej chwili upadłam na podłogę z głośnym hukiem odbijając się od podłogi. Jęknęłam głośno, bo to naprawdę bolało. To, że jestem agentka nie oznacza, że nie czuję bólu. Dotknęłam swojego ciała i odetchnęłam z ulgą czując, że mam na sobie kołdre. Niestety to oznaczało, że Justin jest nagi.
- Jamie? Dobrze się bawisz?
Justin spojrzał na mnie z góry śmiejąc się cicho, a ja zakryłam twarz dłońmi, będąc pewna, że jest ona koloru soczystego buraka.
- Znakomicie.
Mruknęłam sarkastycznie i podniosłam się z podłogi, szczelnie odkrywając się kołdrą i krzywiąc się nieznacznie przez ból spowodowany w okolicach mojego miejsca intymnego. Spojrzałam na niego, lecz po chwili zamknęłam oczy.
- Ym Justin?
- Tak skarbie?
Zasmiał się głośno, a ja przygryzłam warge.
- Mógłbyś coś założyć? Proszę?
Westchnęłam ciężko. Czekałam chwilę, aż w końcu usłyszałam jak Justin podnosi się z łóżka i chodzi po podłodze zapewne poszukując bokserek.
- Juuuuuż.
Zaśmiał się znów chłopak, a ja odetchnęłam z ulgą i otworzyłam oczy. Spojrzałam na niego i wybuchłam śmiechem.
- Justin to moje bokserki.
Wybuchłam jeszcze większym nie kontrolowanym śmiechem. On spojrzał na nie i uniósł jedną brew.
- Oh....Jak wyglądam?
Położył dłonie na biodrach i odkręcił się do mnie tyłem, kręcąc przy tym tyłkiem. Zaczęło mi brakować tchu przez śmiech, a z moich oczy zaczęły płynąć małe łezki, również spowodowane napadem.
- No wiesz...mogę je zmienić...
Położył palce na gumce od bielizny, gotów je zdjąć.
- Nie!
Powstrzymałam go i tym razem on zaśmiał.
- Wytłumaczysz mi dlaczego moja klatka jest w śline?
Uniósł brew wskazując na swoje ciało. Przygryzłam wagre zażenowana.
- No... To tak jakby przeze mnie.
Mruknęłam podchodząc do szafki i biorąc z niej chusteczki. Podeszłam do chłopak i zaczęłam wycierać jego tors podczas gdy on śmiał się ze mnie w najlepsze.
- To słodkie.
Powiedział przez śmiech, a ja wywróciłam oczami. Ciągle trzymałam kołdrę na piersiach przez co zaczęła boleć mnie już ręka.
- Gotowe.
Powiedziałam, kończąc wycierać jego klatkę z mojej śliny. Wyrzuciłam chusteczke do kosza, który stał nie daleko. Odwróciłam się do niego i przypadkiem spojrzałam na łóżko. Na środku białego prześcieradła była wielka czerwona plama krwi przez co wszystko wyglądało jak flaga Japonii. Przypomniało mi to o wczorajszej nocy.

Powoli złączył nasze ciała w jedność ciągle patrząc w moje oczy. Czułam nieprzyjemny ból, który zdawał się nie do wytrzymania. Zacisnęłam ręce na prześcieradle by jakoś złagodzić go, jednak to nic nie dało. Chłopak patrzył na mnie uważnie i powoli zaczął poruszać swoim ciałem. Ból po jakimś czasie zaczął przemieniać się w przyjemność, która powodowała ciche jęki wydostające się z moich ust.

Znów poczułam ból, dlatego skrzywiłam się delikatnie. Justin spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Boli?
Westchnął, a ja pokiwałam lekko głową. Podszedł do mnie i nachylił się chcąc mnie pocałować jednak ja szybko się odsunęłam. Zmarszczył brwi, a ja się cicho zaśmiałam.
- Przykro mi nie będę cię całować, bo nie myłam zębów.
Wzruszyłam ramionami i podeszłam do szafy, żeby wyjąć z niej ubrania. Za niecałą godzinę powinnam być w pracy, a jestem w zupełnej rozsypce.

Wyjęłam potrzebne rzeczy i odwróciłam się by iść w kierunku łazienki. Zmarszczyłam brwi widząc jak Justin stoi na środku pokoju i mi się przygląda.
- Co?
Spytałam, chcąc dowiedzieć się jaki jest powód. Zachichotał i oblizał usta.
- Chce ci przypomnieć, że kołdra, która trzymasz zakrywa tylko przednią cześć twojego ciała.
Mrugnął do mnie i chichocząc wyszedł z sypialni. Czemu jestem taka głupia? Jeśli trzymam kołdre tylko z przodu proste, że z tyłu będzie ona odkrywała moje ciało. Tak działa grawitacja Jamie.
Rzuciłam kołdre na łóżko, nie widząc powodu by dalej się nią zakrywać skoro byłam w pokoju sama. Mimo to całkiem szybko poszłam do łazienki, która na szczęście była w tym samym pomieszczeniu. Położyłam ubrania na szafce i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i mruknęłam cicho czując na skórze zimną ciecz. Po chwili na szczęście zaczęła się ona stopniowo ogrzewać, dając mi tym samym przyjemne, relaksujące uczucie. Nalałam na dłoń trochę żelu pod prysznic i zaczęłam pocierać nim skórę. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by woda zmoczyła moją twarz.

Jego ręce leżały po obu stronach mojej głowy. Coraz bardziej napierał na mnie swoim ciałem, sprawiając tym samym więcej przyjemności i mi i sobie. Zagryzłam wargę i zamknęłam oczy czując, że jest mi naprawdę dobrze.

Wspomnienia z wczorajszej nocy ciągle latały mi po głowie. Jego oczy, które uważnie wpatrywały się we mnie z nieodgadnionym pożądaniem. Jego dłonie wędrujące dosłownie wszędzie. Jego szybkie, mocne ruchy bioder. Jego ciche jęki.

Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają.
- Jamie długo jeszcze?
Zaśmiał się chłopak, a wywróciłam oczami.
- Zaraz wyjdę.
Mruknęłam i poczekałam, aż wyjdzie z łazienki po czym powoli i ostrożnie stanęłam na kafelkach. Wzięłam ręcznik i szybko wytarłam nim swoje mokre ciało, zanim pojawiła się na nim gęsia skórka. Ubrałam czarne, zwykłe jeansy i czarną koszulkę. Przy umywalce załatwiłam wszystkie czynności takie jak makijaż czy mycie zębów po czym wyszłam z łazienki.
- Justin!
Krzyknęłam i zaczęłam sprzątać w pokoju. Chłopak wszedł do sypialni i podszedł do mnie przez ci zmarszczyłam brwi.
- Pytałem czy długo jeszcze...
Przyciągnął mnie bliżej przez co mój oddech przyspieszył.
- Bo nie mogłem doczekać się...
Położył dłonie na moich pośladkach i ścisnął mocno.
- Aż w końcu cię pocałuję.
Uśmiechnął się i mocno pocałował moje usta. Pocałunek, który sprawił, że moje policzki nabrały różowego koloru. Mruknęłam cicho nie mogąc się powstrzymać. Czułam się jak w niebie i sprawił to tylko jeden, dosyć niewinny pocałunek.
-------------------------------------------------------------
Upsi cały dzień pisałam ten rozdział, ale w końcu go skończyłam. Mam nadzieję, że nie jest to takie gówno xD podoba wam się? Dodałam trochę opisów z ich wspólnej nocy heh czekam na komentarze z waszymi opiniami.
Do następnego x

Mr & Mrs Bieber: Back || J. Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz