12. W końcu

4.2K 234 6
                                    

...usta dziewczyny nawet nie próbowały poruszać się w tym samym rytmie co jego...
Justin odsunął się od Jamie i spojrzał na jej oczy szukając czegokolwiek, jakiegokolwiek uczucia.
- Ja...
Zaczął niepewnie chłopak, jednak dziewczyna nie dała mu dokończyć. Wstała i popchnęła go na ścianę prawie od razu zamykając ich usta w pocałunku.
Żadne z nich nie potrafiła określić co się dzieje. To niesamowite jak dwoje ludzi potrafi w ciągu sekundy poczuć się inaczej niż w całym swoim życiu. Ich usta doskonale współpracowały.
Jamie w końcu mogła wyrazić wszystko co czuła nie używając przy tym słów. Chciała by przez ten pocałunek Justin poczuł jej złość, ból i pożądanie. Jej nieśmiałość zniknęła, a na jej miejsce wstąpiła prawdziwa Jamie, którą znał tylko Justin.
Chłopak natomiast chciał tym gestem przeprosić dziewczynę za wszystko co zrobił. Wiedział, że nie jest już tą samą osobą, ale wiedział również, że Jamie zna starego Justina i może pomóc mu się odnaleźć.
Prawda jest taka, że żadne z nich nie potrafiło bez siebie wytrzymać. Uczucie pomiędzy nimi było silne i trzymało ich przy sobie bardziej niż papierek świadczący o ich małżeństwie.
Jamie położyła dłoń na policzki chłopaka i odsunęła swoje usta od jego. Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się do niego delikatnie.
- Przepraszam...
Mruknął Justin, kładąc swoje dłonie na jej biodrach.
- Wszystko potoczyło się inaczej niż bym tego pragnął... Pogubiłem się i...
- Nie chce żebys mi się tłumaczył.
Przerwała mu Jamie patrząc ciągle w jego oczy.
- Powinieneś najpierw wszystko wytłumaczyć samemu sobie.
Dziewczyna zaśmiała się cicho i ruszyła w kierunku salonu. Było szczęśliwa. Justin...przeprosił ją i mimo, że tak naprawdę nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytania, cieszyła się, że chłopak jest tu z nią.
Bieber natomiast cieszył się z tego, że w końcu jest przy dziewczynie, która mimo, że przez pół znajomości działała mu na nerwy, teraz sprawia, że nerwy i problemu poprostu ulatują. Sprawia, że Justin czuł się jak nie on. I już się tego nie bał, a wprost przeciwnie. Chciał tego.
Chłopak skierował się do salonu i usiadł na kanapie obok Jamie. Objął ją ramieniem i uśmiechnął się tak szeroko jak jeszcze nigdy.
- To nie prawda, że nie masz gdzie mieszkać racja?
Zaśmiała się Jamie, a chłopak pokiwał głową.
- Poprostu chciałeś tu przyjść prawda?
- Nie mogłem się powstrzymać.
Chłopak pocałował jej policzek, a dziewczyna wtuliła się w niego.
- Teraz będziemy zachowywać się normalnie?
Spytała cicho dziewczyna. Spojrzała za okno, gdzie na parapecie stał samotnie biały gołąb.
- Teraz wszystko będzie dobrze.
Odpowiedział jej chłopak. Do ptaka za oknem dołączył się drugi prawie taki sam gołąb. Jamie uśmiechnęła się widząc jak dwa ptaszki stykają się dziobami. "Teraz wszystko będzie dobrze" Dziewczyna powtórzyła sobie w myślach. Nie chciała na razie myśleć o tym, że muszą złapać Jaxona, jednak ta myśl ciągle siedziała sobie gdzieś z tyłu głowy i sprawiała, że Jamie nie mogła się do końca zrelaksować. Musiała złapać mordercę swojego brata i sprawić by poczuł to samo co ona gdy straciła dwoje najważniejszych ludzi w swoim życiu.
-------------------------------------------------------------
Oho w ktoś tu chce zemsty i ta osoba nie jest Justin. Wstawiam dziś jeszcze jeden może troszkę krótki, ale chyba napisze jeszcze jeden. Taki spamik rozdziałami, może wam się spodoba xD co myślicie o rozdziale? Tym razem to Jamie będzie ta zła? W końcu są razem...teoretycznie mam nadzieję że Wam się spodoba mimo, że tak naprawdę jest o niczym. Ten rozdział jest bardziej "Przemyśleniowy". Czekam na Wasze opinie i zapraszam na "Vampires of the time" !

Mr & Mrs Bieber: Back || J. Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz