8. Złapany?

4.2K 261 3
                                    

Jamie już od miesiąca trudziła się ze złapanien elusive'a. Obrobił kilka banków. Jeden większy od drugiego. Działał systemem, jednak Jamie i jej ekipa nie potrafili go rozgryźć. Siedziała w biurze razem z Omega i nadal pracowali nad tą sprawą, gdy telefon Jamie rozdzwonił się po całym oddziale. Odebrała go i już wiedziała, że to znów ON.

Wyszedł z auta na luzie. Znów to samo. Kolejny bank. Kolejna dawka adrenaliny. Założył maskę tuż przed wejściem jednak tym razem dziwnie poczuł obawę. Strzelił w sufit jak to miał w zwyczaju i wszyscy padli na podłogę. Wszyscy oprócz jednego mężczyzny. Odwrócił się z głupim uśmieszkiem w stronę Biebera.
- Jaxon...
Mruknął Justin patrząc na brata z pewną obawą.
- Elusive...
Zaśmiał się Jaxon. Dwóch typków podszedło do Justina i złapało go za ramiona, żeby nie mógł uciec. Jeden z pracowników wcisnął guzik, włączając tym samym alarm. Jaxon westchnął ciężko i odwrócił się w stronę mężczyzny przy przycisku. Pokiwał głową i wyjął pistolet zza paska spodni po czym wymierzył kulkę w głowę. Mężczyzna upadł z hukiem na podłogę, a kobieta obok niego rozpłakała się na dobre, chowając twarz w dłoniach.
- Od kilku dni psujesz mi interes wiesz?
Jaxon spojrzał na zamaskowanego brata. Pewnie nawet nie wiedział, że pod złotą maską kryje się sam Justin Bieber.

Jamie razem z oddziałem od razu wsiadła do auta i ruszyła na miejsce.
- Do wszystkich jednostek zmierzających na Brandem Street, proszę wyłączyć syreny! Powtarzam, proszę wyłączyć syreny!
Mruknęła Jamie do radia. Tym razem miała inny plan. Podjechała cicho razem z oddziałem pod budynek banku. Wsiadła z auta, a Omega razem za nią.
- Taylor i Cody zostajecie z przodu jakby Elusive chciał wyjść normalna droga macie go złapać...Brandon idziesz ze mną.
Jamie ruszyła na tyły budynku by dostać się do banku w niezauważalny sposób.

- Może w końcu dowiemy się kto siedzi pod maską elusive'a?
Jaxon skinął głową by jeden z jego kolegów zdjął maskę Justinowi. Bieber zaczął się wyrywać, nie mógł dopuścić by dowiedzieli się kim jest. To jednak było na marne. Czarnoskóry mężczyzna zdjął maskę chłopakowi. Wszystkiemu przyglądała się Jamie schowana za ścianą.
- Justin..
Szepnęła sama do siebie widząc, że za złotą maską przestępcy, którego chciała schwytać był chłopak, który...był jej mężem.
- Proszę... Justin Bieber we własnej osobie..
Zaśmiał się Jaxon lekko zaskoczony obecnością brata.
- Zostałeś zwolniony warunkowo czy co?
Zapytał, jednak Justin stał cicho nie odzywając się słowem.
- Kto by pomyślał, że pokryjesz mnie przed psami...
Zaśmiał się Jaxon, a Jamie zmarszczyła brwi zdezorientowana.
- Zabicie Scotta było bardzo proste...myślisz, że zabicie ciebie będzie równie łatwe?
Zaśmiał się brat Justina, szyderczo. Wymierzył broń w Biebera, a ten spojrzał mu jedynie w oczy. Jamie nie mogła na to patrzeć i wyskoczyła na środek.
- Ręce do góry!
Krzyknęła wymierzając broń w Jaxona. Brandon wymierzył pistolet w dwóch kolesi, którzy trzymali Justina.
- Oho czy to nie twoja żona? Panna Copley o ile się nie mylę.
Mruknął blondyn wogóle nie przejmując się obecnością brunetki.
- Rzuć broń!
Mruknęła Jamie. Brat Biebera zaśmiał się. Wycelował broń prosto w Jamie i wykonał strzał. Kula w ułamku sekundy znalazła oparcie w ciele Jamie. Dziewczyna upadła na ziemię trzymając się za rękę.
- Nie!
Krzyknął Bieber i wyrwał się z objęć mężczyzn, po czym szybko podbiegł do swojej żony. Jaxon razem ze swoją ekipa uciekł, wykorzystując zamieszanie. Brandon próbował ich zatrzymać strzałami, jednak żaden nie okazał się trafny. Taylor i Cody słysząc strzały, wbiegli do środka, lecz było już za późno.
- Jamie...
Mruknął Justin znajdując się przy dziewczynie. Wziął ją na ręce.
- Zawieźcie ją do szpitala kurwa!
Krzyknął patrząc na jej oddział. Brandon szybko wybiegł z banku i wsiadł do auta, do którego Justin po chwili wsadził Jamie. Usiadł obok i kazał jechać. W tej chwili liczyło się tylko i wyłącznie zdrowie jego żony. Zależało mu na niej i nie mógł nic zrobić.
-------------------------------------------------------------
Na sam pierw bardzo bardzo, ale to bardzo was przepraszam, że nie dodałam rozdziału wtedy kiedy powiedziałam, że dodam, ale moja wena tamtego dnia wynosiła równe 0 i dopiero powróciła xD Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba, trochę akcji udało mi się wsadzić, trochę dram i tak dalej haha Czekam na komentarze i gwiazdki z waszej strony. Do następnego!

Mr & Mrs Bieber: Back || J. Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz