IV

1.9K 168 8
                                    

Kolejny dzień - kolejny rytuał.
Wstałem.
Umyłem się.
Ubrałem się.
I wyszedłem.
Mówi się, że "śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia". Jednak ja, nigdy go nie jadam. Sam nie wiem czemu. Uważam, że jeden posiłek nie zapewni mi energii do życia.

Gdy przyszedłem do szkoły spotkałam mnie niemiła niespodzianka. Połowa mojej klasy już stała pod klasą. Nietrudno było usłyszeć o czym rozmawiają. A rozmawiali o nikim innym, jak o mnie.

- masakra, słyszałaś co ten Max zrobił?
- jasne, dostałam przez niego szlaban
- on potrafi nie chodzić do szkoły tygodniami, a gdy postanawiamy iść na wagary, królewicz wraca. Super!
- nie rozumiem - wtrąciłem się do rozmowy. - skoro nie macie zamiaru siedzieć na lekcjach, to po co wogóle przychodzicie?

Najwidoczniej zawstydziłam je. Nie wydusiły z siebie żadnego słowa. Więc dodałem:

-jaki sens ma wasze życie, skoro robicie w kółko coś, na co nie macie najmniejszej ochoty. Po co żyjecie?

Nie liczyłem na odpowiedź, której z resztą nie otrzymałem. Odszedłem.

Po 5 minutach, przyszedł nauczyciel matematyki. Matematyka jest moim ulubionym przedmiotem. Nic dziwnego. To rodzinne. Mój ojciec był inżynierem, a moja matka projektantką wnętrz. Nie wspominałem wam o nich? Więc ostatni raz widziałem się z nimi 8lat temu. Miałem 9lat. Ojciec postanowił pojechać ze swoją kochanką nad morze. Zginęli w wypadku samochodowym. Moja matka nie mogła żyć bez niego. Dodatkowo dobijał ją fakt, że umarł u boku innej kobiety. Po 4 miesiącach od śmierci ojca, skończyła na szubienicy, zostawiając mnie pod opieką swojej siostry. Ona jest bezpłodna, przez co jestem dla niej jedyny. Zarabia sporo, co wiąże się z jej stałą nieobecnością w domu. Jednak rekompensuje mi to drogimi prezentami i ekskluzywnymi wycieczkami.

Lekcje minęły zaskakująco szybko. A ja natychmiast udałem się do zakładu mojej ciotki.

Lista rzeczy do zrobienia przed śmierciąΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα