◈ czterdziesty

3.5K 240 16
                                    

Kolacja jak dotąd szła dobrze.

Poznałam tatę Harrego, cóż ojczyma, ale był bardzo fajny. On i Harry dogadywali się naprawdę dobrze, Harry patrzył na niego, jak na autorytet.

Śmiali się i żartowali, Anne ciągle wywracała oczami i mówiła "to tacy chłopcy", wprawiając mnie tym w śmiech, gdy kontynuowali przekomarzanie się o to, co kto wie.

Harry uśmiechał się promiennie cały ten czas, gdy rozmawiał z rodzicami.

Więź, jaką miał z nimi, sprawiła, że w uznaniu się uśmiechnęłam i zaczęłam go uwielbiać nawet bardziej, niż wcześniej.

Wtedy właśnie Harry zauważył mnie, siedzącą na stołku barowym w ciszy. Uśmiechałam się, gdy się mu przyglądałam.

- Wszystko okej?- wyszeptał, oplótł mnie ręką w pasie, kiedy pocałował mnie w głowę.

Kiwam głową, mój uśmiech tylko się poszerza, kiedy zauważam, że Anne patrzy się na nas z ukrytym uśmieszkiem na twarzy, a potem wraca tak niewinnie do jedzenia.

Anne przygotowała tą wspaniałą kolację. Wołowina z puree ziemniaczanym i brokułami. Prawie zemdlałam, przez to jak niebiański był ten posiłek.

Podczas kolacji panowała cisza. Ale jakkolwiek banalnie to zabrzmi, była to komfortowa cisza, gdy wszyscy jedliśmy.

Harry usiadł obok mnie, podczas gdy Anne i jego ojczym usiedli po obu stronach stołu.

- Więc Carter- ojczym Harrego- Robin, zabrał głos- Powiedz mi coś o sobie.

Przełykam ślinę, niepewna jak odpowiedzieć, gdy wycieram usta serwetką.

- Cóż- zaczynam- Nie wiem  od czego zacząć.

- Powiedz nam, um- zastanowił się Robin- Jak wy dwoje się poznaliście.

Wdycham powietrze, Harry i ja rzucamy sobie spojrzenie, zanim znów zwracam uwagę na jego rodziców.

- Cóż- odchrząkam- Ja i Harry poznaliśmy się dwa lata temu. Uh...

Nie wiedziałam jak opowiedzieć historię, jak się poznaliśmy. Jeżeli wspomnę o moim domu, zaczną się zastanawiać, dlaczego tam był. Jeżeli wspomnę, że Dylan jest moim bratem, to też zaczną nad tym rozmyślać. I jestem pewna, że dokładnie wiedzą kim jest Dylan.

Bawię się nerwowo skrawkiem sukienki pod stołem, Harry zauważa mój niepokój i zabiera głos, ratując mnie tym.

- To było w szkole- ogłosił bardzo spokojnie- Wpadłem na nią i od razu złapaliśmy dobry kontakt.

- Oh- powiedziała Anne, brzmiąc na nieporuszoną, ale ciągle starała się uśmiechać- Więc, kiedy zaczęliście się ze sobą spotykać?

- Kilka tygodni temu- odpowiadam, odnajdując głos- To stało się tak nagle.

Jego rodzice kiwnęli głową na moje słowa, do momentu, gdy zostało zadane kolejne pytanie.

- Wiesz Carter, wyglądasz mi na znajomą. Nie poznałam przypadkiem twoich rodziców czy coś?

Otwieram usta, by coś powiedzieć, wahając się przez moment.

- Uh, nie jestem pewna, jeśli mam być szczera. Ja- Moi rodzice są-Um..

- Rozmawiałaś z Gemmą?- wtrąca Harry, chwytając pod stołem moją dłoń. Znowu mnie ratuje, moje serce w końcu mogło się uspokoić.

-Oh! Tak, mówi, że sprawdzi swój plan zajęć, aby mogła nas odwiedzić- mówi entuzjastycznie- Jest bardzo zajęta, ale nie może się doczekać, aż wróci do domu!

Przypuszczam, że Gemma to siostra Harrego, wnioskując po tym, co mówili podczas dzisiejszej kolacji. Harry nigdy dużo mi o niej nie mówił, ale biorę winę na siebie, bo nigdy tak naprawdę go o nią nie pytałam.

Najwidoczniej była starsza niż Harry o jakieś kilka lat, więc w jakiś sposób to mnie onieśmieliło. Wydawała się taka słodka i miła, po tym jak o niej o niej mówiono, ale oczywiście to jest jej rodzina, nie powiedzą na nią nic złego.

Ciągle trochę się bałam, czy kiedykolwiek będę miała szansę, by ją poznać. To starsza siostra Harrego; ten tytuł sprawiał, że z jakiegoś powodu miałam ciarki.

- Może ją poznasz, Carter!- mówi Anne z promiennym uśmiechem.

Tylko kiwam głową, uśmiecham się lekko, gdy mówię:

- Nie mogę się doczekać, wydaje się być uroczą osobą.

Wszyscy kontynuowaliśmy kolację, rozmowa trochę przycichła. Westchnęłam z satysfakcją, gdy skończyłam jeść, Harry uśmiechnął się do mnie, tak samo jak i Anne.

- To było wspaniałe, Anne. Najlepszy posiłek, jaki kiedykolwiek jadłam- komplementuję.

Jej uśmiech na moje słowa tylko się poszerza, kiedy wyciera kąciki ust serwetką.

- Dziękuję, Carter. Cieszę się, że ci smakowało- odpowiada- Mam nadzieję, że zostawiliście miejsce na deser!- mówi, wstając i zbierając ze stołu talerze, po czym opuszcza pomieszczenie, mąż decyduje się jej pomóc i podąża za nią do kuchni.

- Mój deser jest tutaj- wyszeptał Harry, jego ręka znalazła się na moim udzie.

Biorę głęboki oddech, gdy Anne właśnie wraca. Umieściła to ekstremalnie czekoladowe ciasto na środku stołu. 

Potem przyszedł Robin, rozkładając małe, deserowe talerzyki.

- Chcecie mleka?- Anne wychyliła głowę z pomieszczenia, kiwamy głową, gdy wracają do kuchni.

Harry odwrócił się do mnie, zaskakując mnie, gdy chwycił dłońmi moją głowę i przyciągnął do pocałunku. Jego język pcha mi się do ust i nie mogę nic na to poradzić, że z moich ust wydobywa się ciche westchnienie.

Jedna dłoń pozostała na moim policzku, podczas gdy druga została przeniesiona na udo, moje palce owijają się wokół krawędzi siedzenia.

Dłoń Harrego błądziła po moim udzie, a ja jęknęłam, gdy jego palce ocierały się o moje wejście. Jego usta pozostały na moich, nie tracił czasu, kiedy jego środkowy i wskazujący palec nagle zaczęły bawić się moją łechtaczką; pożałowałam tego, że nie założyłam bielizny.

Moja klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim tempie, mój oddech przyśpieszył, gdy jego palce pracowały, jak marzenie. Prawie wydaję jęk, ale Harry przyciska usta do moich, abym była cicho.

Byłam na krawędzi krzyku z przyjemności, gdy osiągnęłam orgazm, właśnie wtedy, gdy usłyszeliśmy kroki.

Harry natychmiast się odsunął i wyprostował, kiedy ja starałam się pozbierać.

Anne i Robin wrócili do pokoju, uśmiechając się, gdy umieścili nasze napoje naprzeciwko nas, a potem pokroili ciasto na kawałki i położyli je na talerzykach.

- Powiedzcie mi co myślicie- naciskała z uśmiechem.

Gdy Anne i Robin nie patrzyli, Harry umieścił dwa palce w ustach, oblizując je, gdy powoli je wyciągał. Starałam się stłumić jęk na ten widok.

- Smakuje naprawdę dobrze- mówi, patrząc na mnie z ciemnymi i przymrużonymi oczami; udając, że spróbował ciasta, gdy tak naprawdę jego palce były mokre z mojego powodu.

Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam wzrok, wiedząc, że wyjdę z siebie, jeśli nadal będę patrzeć na jego wypełnione pożądaniem spojrzenie.

Jak ja niby mam przeżyć dzisiejszy dzień?

--

Hej! Tradycyjnie weekend=nowy rozdział!

Komentujcie i głosujcie x




Brother's Best Friend ◈ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz