Rozdział 2

31 2 0
                                    

2.

Akia wyszła ze szkoły i co ją zdziwiło Leo czekał na nią pod szkołą przy swoim nowym samochodzie, który dostał od jej ojca na 18 urodziny. Uśmiechnął się do niej i krzyknął:

-Aki!- zaczął wymachiwać rękami na wszystkie strony, żeby wszyscy go zobaczyli. Dziewczyna opuściła głowę i podeszła do niego, spojrzała najpierw na czubki swoich butów a potem to na pewno ja- mruknął i popatrzył na nią- Wsiadaj- uśmiech zszedł mu z twarzy. Chyba ten idealny uśmiech mieli oboje doskonale wyrobiony, bo co jak co, oboje uśmiechali się bardzo podobnie w niedogodnych dla nich sytuacjach. Wsiadł do samochodu i czekał aż dziewczyna wsiądzie, ale ona się wahała czy jechać z nim czy jak co dzień wrócić do domu spacerkiem i znowu spotkać się z kolegą. Po kilku chwilach wsiadła

-Więc o co Ci chodziło z Alex?- zapytała zapinając pas i patrząc na niego. Położyła swoją torbę na kolanach i obróciła wzrok na jezdnię

-Ale wiesz, że wchodząc w układy ze mną będziesz musiała złamać kilka zasad, co będzie mocno bolało twoje sumienie znając życie- powiedział spokojnie zaciskając ręce na kierownicy. Było widać, że przekazanie siostrze informacji było dla niego ciężkie i stresujące. Było można wyczuć, że to nie jest takie proste.

-No dobra mów, przecież wielokrotnie ratowałam Ci tyłek mimo męczącego sumienia, także wiesz... mów śmiało- powiedziała spoglądając na niego i na jego twarz- Ale jak nie chcesz to nie ma problemu... wiesz ja będę dalej sobie żyła, a Ty nie będziesz musiał dzielić się swoją tajemnicą. Twoja miłość do Alex pozostanie nieszczęśliwą miłością do opowiadania dzieciom- mruknęła spoglądając na niego a potem kierując wzrok na swoje paznokcie.

-Tylko, że ja jej nie kocham i to nie chodzi o nią i o mnie- skrzywił się delikatnie myśląc o tym co ma powiedzieć siostrze, przecież nie powie jej prawdy o tym czemu ma ochotę zniszczyć ten związek tak drastycznie. Popatrzył na nią, a potem przez kawałek drogi jechali w milczeniu.

-Poczekaj! Ale co ja bym musiała zrobić? Przecież samym gadaniem z Alex tak naprawdę nic nie zdziałam- głos Akii pobudził cząsteczki powietrza do drgań. Przez cały czas się nad tym zastanawiała gdyby nie miał jakiegoś celu w mówieniu jej tego to by w ogóle nie zaczynał tego tematu- Także jak? Co bym musiała zrobić?

-Potrzebny raczej powód, żeby albo Alex zerwała z Philipem albo Philip z Alex... Albo żeby oboje wzajemnie chcieli się zabić- powiedział skręcając na podjazd- Możesz puścić jakąś plotkę... Albo zacząć podrywać Alex... Albo Philipa- zaśmiał się wysiadając z samochodu pozostawiając go przed wejściem do domu- Wybór należy do Cebie przecież, to Ty masz coś z nimi zrobić.

-Ale poczekaj- nagle się zatrzymała- Czego Ty nie możesz poflirtować z Alex skoro ją kochasz i to dla niej chcesz rozwalić ten związek- powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem wchodząc do domu, zostawiając w przejściu swoje czarne trampki i opierając się o ścianę w przedpokoju czekając na przyrodniego brata

-Wiesz doskonale, że to nie chodzi o mnie i o Alex... W ogóle nie chodzi o mnie- powiedział i zostawił szare buty i poszedł do swojego pokoju co było równo znaczne z tym, że jego plan wdrąży się w życie sam, za sprawą Akii, ale bez udziału Leo. 

Prawda, boli Where stories live. Discover now