1.Początek

505 14 2
                                    

Ulewny deszcz zalewał drogi miasta, był wrześniowy wieczór a w około nie było żywej duszy. Damon kierował się w stronę cmentarza, od jej śmierci robił to codziennie. Przynosił kwiaty które lubiła przez dwa lata i chronił nawet jej bliskich..ale z czasem odczuwał że całe to poświęcenie nie ma sensu, Elena umarła i nie ożyje a on przez dobre uczynki nie zwróci jej życia. Tak więc półtora roku temu przestał do niej przychodzić, wyjechał do Londynu gdzie zapomniał o doczesnych troskach w trunkach i imprezach. Teraz także nie zapomniał wziąć butelki ulubionej whisky, otworzył drzwi do grobowca i wszedł, w powietrzu czuć było duszący zapach zwłok, których nie pogrzebał. Podszedł do niej.
-Wypiękniałaś, z każdym dniem stajesz się coraz piękniejsza. Mam coś dla ciebie - na te słowa zamachał butelką i położył dwa kieliszki na podłodze.
- Jeden dla mnie a drugi dla ciebie, wypijmy za nas za nasz związek który zniszczyłaś przez swoją śmierć - uśmiechnął się i pogładził zwłoki po policzku - Przepraszam to było nietaktowne. Zdrowie - wypił swoją część a drugi Kieliszek wlał do ust Eleny, powtórzył ten gest jeszcze wielokrotnie i wyciągnął zapalniczke z Kieszeni kurtki, zapalił ją i rzucił w kierunku ciała które od razu zaczęło płonąć.
-Żegnaj Eleno, teraz jestem wolny. Zamknął drzwi i wyszedł przeszedł kilka kroków i zamienił się w czarnego Kruka.
Dotarł do posiadłości z którą wiązało się tyle wspomnień, zanim wszedł zauważył mały czerwony samochód na podjeździe. Zawołał :
-Stefan! To ja twój starszy brat wychodź z kryjówki -prychnął i wszedł do środka, w całej rezydencji paliły się światła a okna w salonie były powybijane. Starszy Salvatore udał się na górę i zobaczył porozrzucane kwiaty na parkiecie coś w rodzaju drogi, poszedł wyznaczonymi śladami które prowadziły do sypialni Eleny. Gdy tylko wszedł do środka został uderzony czymś mocno w głowę i stracił przytomność..jednak nim to się stało zobaczył kobietę o ciemnych oczach i czarnych włosach. Na myśl nasuwało mi się tylko jedno imię na literę P
Pe... Jednak nie zdążył ich wypowiedzieć.

Nowy Orlean

Po wyczerpującej walce o bezpieczeństwo Hope Elijah, Klaus i Rebecca Siedzieli w salonie Nikt się nie odzywał wszyscy mieli zwrócony zwrok w stronę Klausa ale że on nie wykazywał chęci rozmowy głos zabrała Rebecca:
-Jak mogłeś Nik, obiecałam Kolowi że znajdę sposób żeby go uratować a teraz jak mam to zrobić w tym ciele huh? - Wampirzyca podeszła i wbiła bratu kołek. Klaus nic nie odpowiedział, czuł się po części winny ale robił to żeby ratować Hope czy to się nie liczyło?
W końcu Elijah wtrącił się do dyskusji :
-wyjeżdżam chce mieć własne życie wracam do Mistic Falls - pierwotny podniósł się z kanapy i wyszedł. Rebeca poszła w stronę starszego brata i tez zostawiła Nika. Po pięciu minutach Klaus usłyszał dzwonek do drzwi, wstał i Poszedł otworzyć. Gdy ujrzał piękna blondynkę przęd drzwiami nie mógł ukryć zaskoczenia.
-Caroline jak miło Cię widzieć co cię sprowadza do Nowego Orlenu?

Cienie z przeszłości Onde histórias criam vida. Descubra agora