1.01 dzieło sztuki

4.7K 424 32
                                    

Blair była tego dnia niezwykle szczęśliwa. Stało się coś, o czym marzyła od piętnastego roku życia. Od tamtego czasu minęło aż sześć lat, a ona z małej dziewczynki zmieniła się w młodą kobietę. Jednak marzenie pozostało to samo. Otworzyć własną kawiarnię. Parzyć różnego rodzaju kawy, dekorować je bitą śmietaną, układać pyszne, domowe ciasta na małych talerzykach i smażyć pulchne naleśniki w ofercie śniadaniowej - to wszystko było dla niej największą przyjemnością, wykonywaną w dodatku jako pracę, która pozornie kojarzy się wszystkim z czymś nieprzyjemnym, przymusowym i ciężkim.

Mimo młodego wieku, Blair wiedziała jak poradzić sobie z utrzymaniem lokalu. Pomogli jej w tym rodzice, przygotowując ją do poprowadzenia biznesu odkąd skończyła szkołę średnią. Nie poszła na studia, bo nie czuła takiej potrzeby. W razie czego, na naukę nigdy nie jest za późno, zwykła mawiać mama dziewczyny. Zamiast uczyć się na uniwersytecie, brunetka brała udział w licznych kursach i szkoleniach, dotyczących sztuki bycia baristą. Uczyła się robienia idealnego cappuccino, piętrowego latte i parzenia espresso, tak, by nie było gorzkie. Bo jeżeli myślicie, że wyśmienita kawa to coś prostego - jesteście w wielkim błędzie.

Lokal wykupili dla Blair rodzice, dając jej tym samym pewien prezent na start. Dekorację wnętrza i zakup wyposażenia pozostawili już córce. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu, stojąc zaraz przy wejściu. Kawiarnia nie była duża, ale w zupełności wystarczająca. Ściana, w której znajdowały się drzwi po obu ich stronach była przeszklona, powodując, że każdy mógł podziwiać jedną z wiecznie ruchliwych ulic Nowego Jorku. Od wewnątrz z wielkich okien zwisały lampki choinkowe, zaczepione o karnisze przy samym suficie i świecące jasnym, ciepłym światłem. Symetrycznie przy obu oknach stały dwuosobowe stoliki, z krzesłami ustawionymi bokiem do szkła. Po lewej stronie lokalu, przy ścianie, ciągnęło się jeszcze pięć takich samych stolików - małych, kwadratowych, wykonanych z ciemnego dębu - wraz z krzesłami z tego samego drzewa, z czarnymi, skórzanymi siedzeniami. Natomiast po prawej stronie były tylko trzy, ponieważ między nimi stał duży, drewniany regał, niemal cały zapełniony książkami. Blair wzięła je ze swojej biblioteczki z rodzinnego domu i postanowiła umieścić w kawiarni, ponieważ w jej małej kawalerce na rogu ulicy zwyczajnie nie było miejsca na taką ilość książek. Przed regałem, na ciemnobrązowych panelach leżał jasnozielony puchaty dywan, który nadawał wnętrzu domowej atmosfery. Ściany lokalu były białe, w niektórych miejscach zdobione tego samego koloru cegłą. Z niej wykonana została lada, która stała na samym końcu pokoju, na przeciwko wejścia. Blat był wykonany z tego samego drewna, co podłoga. Na nim ustawiona została kasa fiskalna, wraz z czytnikiem kart płatniczych. Po obu ich stronach znajdowały się liczne ekspresy, młynki do mielenia kawy i blendery do pienienia mleka. Po drugiej strony lady, w szafce na dole poustawiane zostały przeróżne kubki, filiżanki, szklanki, podstawki i talerzyki oraz sztućce w brązowych, prostokątnych koszyczkach. Po prawej stronie lady znajdowała się malutka, okrągła kuchenka, przeznaczona do smażenia naleśników. Na ścianie wisiały trzy wielkie, czarne tablice w zielonych ramkach, w odcieniu identycznym co dywan, na których białą i błękitną kredą wypisane było menu. Obok lady znajdowała się podłużna lodówka wystawowa, na której podświetlanych półkach już znajdowały się różnego rodzaju ciasta, takie jak szarlotka, tort truflowy czy piernik, czekoladowe muffiny oraz francuskie rogaliki i kruche drożdżówki z budyniem. Piekła je zaprzyjaźniona starsza pani z cukierni na przeciwko. Wnętrze kawiarni dodatkowo zdobiły zielone roślinki - duże i małe - w blaszanych doniczkach. Te mniejsze porozstawiane były po jednej na stolik, a te większe stały przy drzwiach i regale oraz w kilku innych miejscach na podłodze. Na ścianach w niektórych miejscach wisiały antyramy, a w nich cytaty na temat kawy, wszystkie wydrukowane ciemną czcionką na białym tle.

Podekscytowana Blair, ubrana w czarne rurki, białą koszulkę z napisem "but first, coffee", vansy oraz bordowy pół-fartuszek, zawiązany ciasno w talii, wyszła przed lokal, z niecierpliwością oczekując pierwszego gościa swojej nowiutkiej kawiarni. Do godziny dziewiątej rano pozostało jeszcze kilka minut. Postanowiła wrócić do środka i poczekać już za ladą. Przez głośniki w czterech rogach pomieszczenia leciała piosenka Adele Chasing Pavements.

Wraz z pojawieniem się dużej cyfry 9 na ekranie iPhone'a dziewczyny, usłyszała dźwięk dzwoneczka przymocowanego przy drzwiach, który informował o nowym kliencie. A w tym wypadku - o pierwszym kliencie w jej życiu. Poderwała głowę do góry, wstając z wysokiego taboretu, który miała za ladą.

Do lokalu wszedł młody, wysoki mężczyzna. Miał złote, kręcone włosy, długością sięgające gdzieś do ucha i opadające mu na czoło. Na nosie miał okulary z brązowymi oprawkami, sprawiając wrażenie inteligentnego. Jego nogi opinały czarne rurki, miał tego samego koloru t-shirt i kurtkę khaki. Na prawym ramieniu niedbale wisiała brązowa, męska torba. Był przystojny, a patrzenie na niego sprawiało, że Blair czuła się, jakby podziwiała dzieło sztuki. Było w nim coś, co nie pozwoliło jej oderwać od niego wzroku. W dodatku, pamiętała go. Spotkała tego chłopaka dzień wcześniej. Gdy wspomniała o prywatnej biblioteczce, dostępnej dla klientów, obiecał, że przyjdzie. I przyszedł; jako pierwszy. Książki musiały go zachęcić, bo popatrzył na regał z zachwytem, jakby chciał już dotknąć grzbietu każdej z nich.

- Dzień dobry - odezwał się, a jego głos ponownie nie pasował dziewczynie do ciała. Był beztroski i pogodny, a można było spodziewać się po nim niskiego i zachrypłego, przez szerokie ramiona i wzrost.

- Dzień dobry - odpowiedziała dziewczyna, rzucając mu radosny uśmiech. - Co dla ciebie? - zapytała, oceniając, że był w jej wieku, przez co nie użyła zwrotu per pan.

Chłopak przeskanował dużymi, piwnymi oczami całe trzy tablice z menu, które wisiały na ścianie za Blair, marszcząc zabawnie brwi. W końcu westchnął nieznacznie, prawdopodobnie nie znając się na różnych nazwach wypisanych u góry.

- Poproszę duże cappuccino - powiedział w końcu, błądząc wzrokiem z zaciekawieniem po całym pomieszczeniu, ani trochę się z tym nie kryjąc.

Zapłacił należną sumę i zajął miejsce przy trzecim w kolejności od lady dwuosobowym stoliku przy ścianie, przy której nie było regału. Usiadł na krześle, wyjmując pospiesznie z torby trzy rzeczy. Pierwszą była gruba powieść, którą aktualnie czytał. Drugą - swój nieodłączny szkicownik formatu A5, który kochał z całego serca. A trzecią był ołówek, wcześniej błąkający się gdzieś na dnie jego torby.

Blair z niemal namaszczeniem zaparzyła pierwszą tego wyjątkowego dnia kawę. Ozdobiła ją spienionym mlekiem, na którym kawą nakreśliła delikatny wzorek. Ustawiła białą filiżankę na podstawku do kompletu. Do tego położyła na nim łyżeczkę, dwie saszetki cukru i dwa małe ciasteczka cynamonowe. Wyszła zza lady i postawiła kawę przed chłopakiem.

- Proszę - powiedziała, uważając na jego książkę i uśmiechnęła się delikatnie. - Jesteś moim pierwszym klientem... w życiu.

- Dzięki - podniósł głowę i zamrugał, patrząc piwnymi oczami w duże i niebieskie brunetki. - Myślę, że będę tu przychodzić często. Chodzę tędy na zajęcia do uniwersytetu, który mieści się trzy przecznice dalej. Wprost uwielbiam poranną kawę, więc pewnie będę się tu zatrzymywać.

Chłopak był gadatliwy, ale nie był typem osoby, która rozmawia ze wszystkimi lub o czymkolwiek. Nie lubił rozmów bez celu, za to uwielbiał dyskutować, obracając się w ciekawych tematach. Wziął duży łyk swojego cappuccino, które od razu uznał za wyśmienite. Otworzył zeszyt na pustej stronie. Przejechał po niej troskliwie opuszkami palców prawej dłoni, chwycił węgielek i przycisnął go do papieru, zaczynając tworzyć swoje własne, małe dzieło sztuki.

a/n jestem słaba w przyciąganiu czytelników, niech mi ktoś pomoże, BŁAGAM

to dopiero pierwszy rozdział, wszystko zacznie się rozwijać, musimy przebrnąć przez ten etap (:

coffee shop // a.iOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz