- Violet, nie warto brudzić sobie rąk tym ścierwem - Tommo przyznał zgodnie z prawdą.

Od samego początku uważał Vick za nic niewartą sukę, która leci tylko na kasę. Tyle razy powtarzał przyjacielowi, że to nie jest dziewczyna dla niego, ale ten nie słuchał. Wiedział swoje, ale gdzie go to powiodło? Tylko czekał aż Malik przejrzy na oczy, ale trwało to zdecydowanie zbyt długo. Kiedy Malik przyznał się mu, że Victoria przespała się z Sommers'em, aż świerzbił go język, by tylko powiedzieć - a nie mówiłem. Często zdarzało mu się mieć rację, ale każdy uważał, że wyolbrzymia. Jednakże później i tak ta osoba przekonywała się do jego przypuszczeń.

Spencer spoliczkowała dziewczynę, ale ta nie była jej dłużna i także rzuciła się na nią z idealnie wypiłowanymi i ciemnoczerwonymi pazurami. Obie walczyły jak lwice, jednak to Viol lepiej dawała sobie radę, mimo tego, że była od niej o kilka centymetrów niższa. Louis stał oniemiały kiedy siedemnastolatka wskoczyła na plecy blondynki i z zaciśniętymi dłońmi na jej włosach starała się ją znieść do parteru. Czerwone paznokcie Vicky na oślep drapały i wbijały się w skórę przeciwniczki. Kiedy Violetta chwyciła za wazon, by rozbić go na głowie ex jej obecnego chłopaka, Tomlinson w końcu odzyskał rezon i rzucił się w pogoń za przyjaciółką, by uniknąć ją od niepotrzebnych problemów, które mogły ją spotkać, gdyby Harmon uległa nieszczęśliwemu wypadkowi. Z wielkim trudem okiełznał rozwścieczoną siedemnastolatkę, przytrzymując ją za ramiona.

- Co do kurwy?! - nareszcie pojawił się Aaron we własnej osobie, z miną wyrażającą natychmiastową chęć mordu. Odgarnął z czoła kręcone włosy i szybko zbiegł po schodach w dół. Jego nisko założone spodnie, wręcz idealnie podkreślały jego wyrzeźbiony tors. Był naprawdę przystojnym facetem, tylko szkoda, że aż takim głupim.

- To ja się pytam, dlaczego pobiłeś Zayn'a prawie na śmierć?! - w końcu głos zabrał Lou, który ze złości zaciskał pięści. Miał niesamowitą ochotę przywalić - kiedyś dobremu - kumplowi w zęby, żeby aż nimi pluł. Czuł niesamowitą odrazę do jego osoby jak i jego partnerki.

- Ja? - przytknął palec do swojej klatki piersiowej. - Spytaj jego co mu odpierdala, nasyłając na mnie kryminalną? Ma to na co sobie zasłużył, dość, że nasłał na mnie gliny to jeszcze prawie rozjechał Vicky - w dziwny sposób zaczął machać rękoma w tę i we w tę.

- Stary, co ty w ogóle pierdolisz? - Tomlinson zmrużył oczy i przyłożył palce do skroni, by przeanalizować co właśnie powiedział mężczyzna. Za nic w świecie nie chciał uwierzyć w żadne jego słowo. Nie, Zayn nie byłby do tego zdolny... Nie byłby, prawda...?

- Widocznie nie do końca jest z wami szczery - wzruszył ramionami jak gdyby nic. - Wsypał mnie, ale niedoczekanie jego, że kiedykolwiek trafię do kicia. Najpierw ja go zniszczę, a jestem już na dobrej drodze do tego - posłał cwany uśmieszek, unosząc jeden kącik ust do góry.

- Tknij go jeszcze raz, a zobaczysz, że ja cię zniszczę, skurwielu! - po raz kolejny Violet się zapędziła, ale na szczęście w porę zareagował Lou, zacieśniając uścisk na jej ramionach, by tylko nie dopadła chłopaka.

- Nie bądź śmieszna, dziecinko. W ogóle powiedz mi na co ty tak w ogóle liczysz od niego, co? - prychnął pod nosem. - Myślisz, że on widzi w tobie kogoś więcej niż jakąś głupią małolatę? On nie jest już grzecznym chłopcem, a jeśli myślisz, że taki jest, to gratuluję. Mydli ci tak samo jak im wszystkim oczy - parsknął śmiechem, a Vicky mu zawtórowała, przykładając do głowy lód.

- Jeszcze słowo, a przysięgam, że cię zabiję. Po tylu latach przyjaźni ty tak nam się odwdzięczasz? - spytał poddenerwowany Louis. - Gdyby nie ciągłe krycie cię, już dawno byłbyś za kratkami. Ciesz się wolnością póki jeszcze możesz, bo Bóg ma już dla ciebie wyrok - splunął w jego stronę. - Wychodzimy, Violet. Szkoda czasu na kogoś takiego - objął nastolatkę ramieniem i powoli zmierzał do wyjścia.

- Twoja Beth to też niezła sztuka. Z chęcią spróbowałbym z nią kilka nowych rzeczy - tego było za wiele.

Sommers trafił w słaby punkt Tomlinson'a, nawiązując do jego dziewczyny. Był to drażliwy temat, bo tak długo starał się o nią i za nic w świecie nie pozwoliłby, aby brudne łapska Aaron'a, choć w najmniejszy sposób, tknęły jego ukochaną.

Odwrócił się w jego kierunku i podszedł do niego z morderczym wzrokiem. Nim chłopak zareagował pięść Lou wylądowała na jego nosie, przez co dało się usłyszeć strzyknięcie kości, a zaraz po jego twarzy skapywały kolejne krople krwi. Victoria zaczęła piszczeć jak idiotka ze strachu, nie wiedząc co ma robić, zaś jej chłopak trzymał się za bolące miejsce, sycząc z bólu oraz przeklinając na Tomlinson'a. Niebieskooki strzepnął rękę, bo podobnie jak jemu sprawił sobie ból.

- Teraz możemy iść - puścił Violet oczko i rozmasowując bolącą pięść udał się w kierunku wyjścia, a dziewczyna zaraz za nim.

Nie mogła pohamować uśmiechu, gdyż jeszcze nigdy nie widziała go w takiej sytuacji. Była pod wielkim wrażeniem jego przyjaźni do Zayn'a jak i miłości do Elisabeth. Jednak ich oboje zastanawiało jedno - czy rzeczywiście to co powiedział Aaron było prawdą.

Alone || Z. M. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz