°°°
Republika upadła, a wraz z nią Zakon Jedi.
Galaktykę pochłonęło mroczne Imperium, którym twardą ręką rządził bezwzględny imperator - Darth Vader, były uczeń obalonego mistrza Sithów.
Vader, choć niesamowicie potężny, był również człowiekiem na...
'Bo chcę zrozumieć, dlaczego' syknęła. 'Dlaczego zrobiłeś to wszystko? Czy choć przez chwilę myślałeś o mnie?'
Vader zawahał się. Przez lata przekonywał sam siebie, że nie miał wyboru, że droga, którą podążył, była jedyną możliwą. Ale teraz... patrząc na nią, czuł, jak stare rany otwierają się na nowo.
'Tak' powiedział w końcu. 'Myślałem o tobie każdego dnia'
Sienna zacisnęła zęby, a jej serce zabiło mocniej, lecz nie pozwoliła sobie na okazanie słabości.
'Nie wierzę ci' warknęła. 'Kiedy stałeś nad ciałami zamordowanych Jedi... kiedy wymordowałeś tych, którzy ci przez lata ufali... gdzie wtedy byłam w twoich myślach'
Vader spojrzał w bok, w jego oczach pojawił się cień bólu.
'Nie mogłem zawrócić'
'Więc poszedłeś na dno' Sienna prychnęła. 'I teraz oczekujesz, że ci wybaczę?'
Vader nie odpowiedział od razu.
'Nie oczekuję wybaczenia' odparł w końcu. 'Wiem, że tego nie mogę dostać'
'Więc czego chcesz?' zapytała z desperacją.
'Ciebie'
Sienna wciągnęła gwałtownie powietrze, jakby te słowa ją uderzyły.
'Jesteś niemożliwy' szepnęła.
Vader wstał powoli.
'Wiem, że mnie nienawidzisz' powiedział, jego głos był cichy... ludzki. 'I wiem, że masz do tego pełne prawo. Ale Sienna...'
Zatrzymał się na chwilę, jakby zbierał odwagę.
'Nie chcę stracić cię po raz kolejny'
Sienna poczuła, jak ściska ją coś w gardle. To było absurdalne. Nie mogła pozwolić sobie na to, by mu uwierzyć. Nie po tym wszystkim.
Nie chciała zapoznawać go z dziećmi. Nigdy. Nie ufała mu. Nie mogła ryzykować, że jego cień dotknie ich życia.
'Masz rację' powiedziała w końcu, jej głos był chłodny jak lód. 'Nienawidzę cię'
Vader nawet nie drgnął.
'Ale...' dodała cicho.
'Ale?' zapytał.
Sienna zacisnęła powieki, czując, że całe jej ciało drży.
'Część mnie... część mnie wciąż pamięta tamtego mężczyznę'
Vader milczał.
'I to mnie rozdziera' wyszeptała.
Nastała cisza, w której rozbrzmiewało wszystko, czego nie mogli powiedzieć.
***
Sienna siedziała samotnie w swoich kwaterach, wpatrując się w odbicie własnej twarzy w lustrze.
Jej myśli wciąż wracały do tamtego momentu—chwili, gdy Darth Vader ściągnął swój hełm i po raz pierwszy od lat spojrzał na nią nie przez zimną, czarną maskę, ale przez własne, prawdziwe oczy.
Oczy, które znała.
Oczy, które kiedyś tak kochała.
Tamten moment wydawał się nierealny, jak coś, co jej umysł stworzył w desperackiej próbie nadania sensu rzeczywistości. A jednak to się wydarzyło. Widziała go. Po raz pierwszy od dekady.
Gdy mechanizmy hełmu syknęły, a metalowe segmenty zaczęły się rozsuwać, poczuła, jak serce podchodzi jej do gardła. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Spalonej, zdeformowanej twarzy? Czegoś, co dawno przestało być człowiekiem?
Ale kiedy jego rysy wyłoniły się z cienia...
Prawie go nie poznała.
Nie dlatego, że zmienił się nie do poznania. Przeciwnie. Wciąż był tym samym Anakinem, którego pamiętała.
Wciąż był tak samo przystojny, choć czas i wojna wyryły na jego twarzy swoje piętno. Blizny przecinały jego skórę, niektóre ledwo widoczne, inne głębsze, jak ślady bitew, które toczył zarówno na polu walki, jak i w swoim własnym wnętrzu.
Ale te blizny... zamiast go oszpecać, dodawały mu charakteru. Sprawiały, że wyglądał jeszcze dojrzalej, jeszcze bardziej jak ktoś, kto przeszedł przez piekło.
Ale to jego oczy najbardziej ją uderzyły.
Nie były już niebieskie.
Ich kolor zmienił się na złoty, bursztynowy odcień. Były zmęczone. Puste. Jakby nosił w nich ciężar całego wszechświata. Jakby lata mroku wypaliły z nich wszystko, co kiedyś czyniło go tym, kim był.
I mimo to, wciąż gdzieś tam, głęboko, widziała w nich odbicie Anakina Skywalkera.
Widziała cień mężczyzny, który kiedyś śmiał się razem z nią pod gwiazdami, który obejmował ją mocno, szepcząc czułe słowa, który przysięgał, że zawsze będzie ją kochał.
Ale teraz... teraz patrzyła na kogoś, kto niósł w sobie coś przerażającego.
Nie był już jej Anakinem.
A jednak przez krótką chwilę, kiedy spojrzał na nią tymi zmęczonymi oczami, zobaczyła coś, co sprawiło, że jej własne serce zadrżało.
Nie był już człowiekiem, którym był kiedyś. Ale w tamtej jednej sekundzie wyglądał tak, jakby żałował wszystkiego. Jakby pragnął odzyskać choćby ułamek przeszłości.
Sienna wtedy odwróciła wzrok, nie mogąc znieść tej myśli.
A teraz, siedząc samotnie w swoich kwaterach, dotknęła swoich ust drżącą dłonią, wspominając sposób, w jaki na nią patrzył.
I nienawidziła się za to, że przez krótką chwilę, przez zaledwie ułamek sekundy, jej serce zaczęło bić szybciej.
_________________________________
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.