XII. • Maternal Instinct •

167 13 4
                                        

billy idol - eyes without a face
🎵🎵🎵

(sienna moon = luna starfallen)

Popołudniowe słońce na planecie Reyd rozlewało złote światło po zielonym krajobrazie.
W powietrzu unosił się wilgotny, gorący wiatr, który łagodnie targał płaszczem Ahsoki Tano.

Dziewczyna stała na niewielkiej polanie, wpatrując się w swój holopad, gdzie właśnie odczytała wiadomość od Rebelii.

'Agentko Tano, Bail Organa i jego córka Leia zostali porwani. Przypuszczamy, że są przetrzymywani przez imperium na Executorze. Nie mamy jeszcze szczegółowych danych, ale potrzebujemy twojej pomocy. Czasu jest mało'

Ahsoka poczuła, jak serce ściska jej się z niepokoju. Wiedziała, że Bail jest nie tylko jednym z kluczowych przywódców Rebelii, ale także jej przyjacielem, człowiekiem, który ryzykował wszystko dla odrodzenia nadziei w galaktyce.

A Leia... Ahsoka znała ją ledwie przelotnie, lecz widziała w niej coś wyjątkowego — siłę, która zapowiadała wielkie przeznaczenie. W końcu była córką Anakina i Sienny. Nie było czasu do stracenia.

Odwróciła się w stronę niewielkiego obozu, gdzie Obi-Wan Kenobi i Luke Skywalker siedzieli przy ogniu. Chłopiec, choć wciąż młody, tryskał energią, zadawał pytania i spoglądał na Kenobiego z fascynacją. Obi-Wan, choć zmęczony życiem na wygnaniu, odpowiadał cierpliwie, starając się zaszczepić w chłopcu poczucie odpowiedzialności i pokory.

Ale Ahsoka dostrzegła coś jeszcze. Pustkę. Sienna Moon, biologiczna matka Lei i Luke'a, zniknęła.

Statek Sienny, stary frachtowiec pokryty bliznami licznych bitew, unosił się na równinie, gotowy do startu. Wewnątrz panowała niemal grobowa cisza.

Sienna siedziała w kokpicie, zaciskając dłonie na drążkach sterowniczych. Na ekranach wyświetlały się współrzędne celu — miejsca, gdzie Leia mogła być przetrzymywana.

Nie mogła dłużej czekać. Leia była jej córką. Serce Sienny krzyczało na samą myśl o tym, co mogło spotkać jej małą dziewczynkę w rękach Imperium.

'Muszę to zrobić' powiedziała cicho do siebie, choć słowa zabrzmiały bardziej jak modlitwa niż deklaracja. Nie powiedziała nic Obi-Wanowi ani Ahsoce. Wiedziała, że oboje próbowaliby ją zatrzymać, ostrzegając, że misja bez wsparcia to szaleństwo. Ale w tej chwili rozum nie miał znaczenia.

Statek uniósł się w powietrze, wzbijając chmurę pyłu. Sienna spojrzała na planetę pod sobą, tam gdzie zostawiła Luke'a.

'Obi-Wan i Ahsoka się nim zajmą' pomyślała.
'To musi wystarczyć'

W tym samym czasie Ahsoka wybiegła przed maszynę, czując w powietrzu charakterystyczny dźwięk odlatującego statku. Jej lekko zmrużone oczy skupiły się na smudze na horyzoncie, zrozumiawszy, co się stało.

'Nie...' szepnęła, odwracając się do Obi-Wana, który pojawił się za nią z Luke'iem na rękach.

'Sienna. Ona poleciała sama, prawda?' spytał Obi-Wan z wyraźnym zmęczeniem w głosie, choć brakło w nim zaskoczenia.

Ahsoka skinęła głową.
'Tak, a to znaczy, że my musimy działać szybciej. Te dzieci nie mogą stracić ponownie matki'

Luke spojrzał na nią swoimi młodymi, ciekawymi oczami.

'Co się dzieje, Ahsoka? Gdzie jest mama?'

Zaczęła mówić, ale zatrzymała się na chwilę, patrząc na Obi-Wana, jakby szukając jego aprobaty. Po chwili odetchnęła głęboko.

'Leia... twoja siostra... jest w niebezpieczeństwie. A twoja mama... ona próbuje ją ocalić'

Obi-Wan spoglądał w dal, jego twarz wyrażała mieszankę troski i determinacji.

|| Searching For Redemption || darth vaderWhere stories live. Discover now