V. • Start Of The Journey •

Start from the beginning
                                        

Wiedza o tym, że Anakin Skywalker, jej dawny mistrz, wciąż żył jako Darth Vader, rozdzierała jej duszę.

Statek wylądował miękko na rozległej pustyni. Gorący, suchy wiatr natychmiast uderzył w kadłub, a piasek unosił się w powietrzu, wirując wokół maszyny.

Ahsoka otworzyła właz i natychmiast poczuła znajomy zapach spalonej słońcami ziemi. Wspomnienia wróciły – to tu, na Tatooine, Anakin zaczął swoje życie jako niewolnik. I to tu miała teraz odnaleźć Obi-Wana, który ukrywał się przed światem przez ostatnie dziesięć lat.

Gdy opuściła rampę, zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Chciała połączyć się z Mocą, by odnaleźć Obi-Wana. Czuła, że Moc mogłaby zostać jej przewodnikiem, ale coś było nie tak.

W ciszy pustynnego krajobrazu, z zamkniętymi oczami, próbowała wyciszyć swoje myśli, skupić się na przepływie Mocy wokół siebie. Próbowała usłyszeć jego obecność, jego energię, jego duszę, ale... nic z tego.

Cisza. Tylko nieustanny szum piasku i wiatr, który wcale nie pomagał jej się skoncentrować.

W jej umyśle zaczęły pojawiać się wątpliwości. 'Dlaczego nie mogę go wyczuć?' zastanawiała się, odczuwając narastający ciężar w piersi. Mijały minuty, a każda kolejna próba wydawała się jeszcze bardziej daremna. Chociaż była silna w Mocy, teraz, w tej chwili, nie potrafiła połączyć się z nią tak, jak dawniej.

Ahsoka otworzyła oczy, czując ogromne rozczarowanie.

'Dlaczego nie mogę cię odnaleźć, Obi-Wan?' zastanawiała się, zmagając się z poczuciem porażki.

Zamknęła oczy ponownie, tym razem bardziej desperacko, jakby w nadziei, że coś się zmienił, że Moc ją usłyszy, ale jedynym dźwiękiem, który dotarł do jej uszu, było gwizdanie pustynnego wiatru.

Frustracja zrodziła w niej ból. Czuła, jak opada z sił. Stała na tej jałowej ziemi, bezradna wobec swojej potęgi, która kiedyś wydawała jej się nieograniczona.

Ahsoka usiadła na ciepłym, suchym piasku, opierając się plecami o statek. Jej głowa opadła, a ramiona, które kiedyś dźwigały miecze świetlne, teraz były bezwładne i zmęczone. Czuła się bardzo oddzielona od Mocy.

Spojrzała w niebo, na jaśniejące słońca, które paliły ją bezlitosnymi promieniami. Poczuła, jak jej oczy stają się wilgotne. Tatooine było miejscem, które nosiło w sobie tak wiele historii, ale dla niej stało się teraz miejscem, gdzie zaczęła tracić wiarę w to, kim jest.

'Zawiodłam' pomyślała.
'Nie mogę odnaleźć Obi-Wana...'

Siedząc tam, na piasku, przez chwilę pozwoliła sobie na smutek. Jej serce było rozdarte między obowiązkiem a osobistym bólem. Wiedziała, że nie może się poddać. Wiedziała, że musi odnaleźć Obi-Wana, nie tylko dla siebie, ale dla całej galaktyki. Ale to, co właśnie się stało, nie mogło odejść tak łatwo. Zamiast odpowiedzi, znalazła jeszcze więcej pytań.

Zamykając oczy po raz kolejny, obiecała sobie, że nie przestanie szukać.

***
(2 godziny później...)

Ahsoka przemierzała rozpalone piaski Tatooine, czując, jak gorące powietrze osiada na jej skórze, nawet mimo osłony kaptura, który ciasno zakrywał jej twarz. Tłum na targu był zgiełkliwy, pełen kupców nawołujących do swoich straganów i mieszkańców planety próbujących przetrwać kolejny dzień w tym surowym środowisku.

Przechadzała się między stoiskami, starając się nie zwracać na siebie uwagi, w głębi czuła, że każdy krok na tej jałowej ziemi przybliża ją do celu – spotkania z Obi-Wanem Kenobim.

Oczywiście, wiedziała, że nie będzie to łatwa konfrontacja. Tatooine było niespokojnym miejscem, gdzie cienie przeszłości często krążyły wokół tych, którzy próbowali znaleźć wytchnienie.

Nagle uwagę Ahsoki przyciągnął hałas. Tłum zaczął się gromadzić na placu, a szept rozszedł się niczym ogień po suchej trawie. Ludzie odwracali głowy, niektórzy przystawali, by przyglądać się temu, co miało się wydarzyć. Ahsoka, mimo że starała się trzymać z dala od wszelkich konfrontacji, poczuła instynkt, który kazał jej podejść bliżej.

Wkrótce zrozumiała, dlaczego – na środku placu, w świetle palących słońc, stał Inkwizytor, a jego czarna zbroja lśniła w promieniach słońca. Zmrużyła oczy, widząc, że tuż przed nim, na kolanach, klęczał mężczyzna. Jego głowa była spuszczona, dłonie związane, a ciało zgarbione.

Jedi.

Jeden z ostatnich.

Inkwizytor, z podniesioną głową i poczuciem władzy, przemawiał do zebranych wokół ludzi.

'Jedi to zdrajcy, którzy doprowadzili Galaktykę na skraj chaosu! Imperium, nasze Imperium, przyniosło porządek i stabilność! Czas ich ery minął, a teraz zostaną wymazani z pamięci wszechświata!'

Ahsoka zacisnęła zęby, wsłuchując się w te słowa. Każde kłamstwo wypowiedziane przez Inkwizytora paliło ją od środka, przypominając o stracie i bólu, jakie przyniosły lata walki w rebelii.

Inkwizytor podniósł miecz świetlny, gotowy zakończyć życie klęczącego przed nim Jedi. Jego ostrze z sykiem rozbłysło czerwienią, a tłum cofnął się, zamarły w oczekiwaniu na okrutny finał.

W tym momencie, zanim Inkwizytor zdążył zadać ostateczny cios, rozległ się odgłos uderzenia. Odłamek skalny, niczym pocisk, uderzył Inkwizytora w głowę, wytrącając go z równowagi.

Zaskoczenie malowało się na jego twarzy, jego ręka opadła, a miecz świetlny zgasł. Tłum zatrzymał oddech.

W tym krótkim momencie chaosu, Ahsoka zareagowała odruchowo, rozglądając się gorączkowo w poszukiwaniu źródła ataku. Jej wzrok padł na odległy budynek, który ledwie wznosił się nad placem. I tam, w cieniu, zobaczyła znajomą postać.

Postać mężczyzny, który błyskawicznie cofnął się za mur, jakby nie chciał być zauważony.

To mógł być tylko on. Obi-Wan Kenobi.

Ahsoka poczuła, jak jej serce na moment przestało bić. Oto, po ponad dekadzie, po raz pierwszy widziała go – swojego dawnego przyjaciela.

Stał tam, w cieniu, jak duch z przeszłości, który wciąż czuwał nad nią z ukrycia. Czuła, że to on musiał być tym, który rzucił kamień, ratując Jedi przed śmiercią z rąk Inkwizytora.

_________________________________

_________________________________

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
|| Searching For Redemption || darth vaderWhere stories live. Discover now