Było już dobrze po północy, a ja nadal nie mogłam usunąć.

- Haaaloo Jasmine! dź już spać, jutro idziesz do pracy, pamiętasz ?
Zostało mi niecałe 7 godzin snu, bo musiałam jeszcze posprzątać przed wyjściem. Zamknęłam oczy i odwróciłam sie na brzuch. Wkurzona tym, że nie mogę zasnąć wierciłam się przez pól nocy i podjęłam chyba milion prób liczenia owiec, baranów... Justin też się wkradł. O nie ! Każda myśl uciekała do niego. Nakryłam głowę poduszką i nie wiem kiedy zasnęłam.

Budzik zadzwonił o równej 07.00, a ja zwlekłam się z łóżka. Na czworakach doczłapałam się do łazienki, aby się uczesać i nałożyć makijaż. W parę minut byłam gotowa, a mój mózg zdążył w pełni się obudzić. Ruszyłam do salonu, a widok porozrzucanych w nim zabawek przypomniał mi o wczorajszym spotkaniu. Mimo woli lekki uśmiech wkradł sie na moje usta. Pozbierałam wszystkie samochody, smoki i inne zabawki i wrzuciłam je do plecaka Jaxona, który leżał zapomniany koło kanapy. Zjadłam szybko śniadanie i ruszyłam w stronę wyjścia z kolorowym małym plecakiem .-miałam nadzieję że Jaxo będzie na zajęciach, abym mogła mu go oddać.
Niestety, nie było go.

Po powrocie wchodząc do domu czułam ze na coś weszłam. Spojrzałam na podłogę, leżało na niej 200 dolarów z dopiskiem "za każdym razem będę oddawał podwójnie" . Tupnęłam ze złości i rzuciłam pieniądze na stół w kuchni. Telefon za wibrował, więc wzięłam telefon do ręki i odblokowałam go. Byłam w lekkim szoku, gdy zobaczyłam od kogo dostałam wiadomość.

Od Carl:

Cześć skarbie! Wpadłem na tydzień do miasta, wyskoczymy na kawę ? Umieram z tęsknoty
C.

Po przeczytaniu treści SMS-a z wielkim uśmiechem natychmiast odpisałam.

Do Carl:

Jasne, nie masz pojęcia jak tęskniłam. Obawiałam się że nie żyjesz. O której się widzimy ?

Carl to mój najlepszy przyjaciel, który zostawił mnie dla swojej kapeli. Wyjechali w trasę jakiś rok temu, a Carl został tam nieco dłużej niż planował. Trasa trwała 3 miesiące, ale jak widać jemu nieco się przeciągnęło.

Od Carl:

Ha ha ha.. zabawne.
Będę po Ciebie o 17.00. Weź Mad ze sobą, za nią też tęskniłem. :)

Nie musiałam mu odpisywać wiec napisałam do Madison.

Do Madison:

Dziś. Kawa. Carl. o 17 . Kawiarnia.

Od Madison:

Mogę wpaść z nowym chłopakiem ?

Matko, nie widziałyśmy się dosłownie moment, a ona już kogoś znalazła. Musze przyznać, że ma do tego smykałkę.

Do Madison:

Okey.

Było już dobrze po 16 i nie miałam dużo czasu na ogarnięcie swojego" bałaganu" na głowie. Ruszyłam biegiem przez salon do pokoju w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. Znalazłam jakaś lekka sukienkę, ale zanim ja włożyłam poszłam nałożyć mocniejszy makijaż. Szybko wskoczyłam w sukienkę, gdy zauważyłam za oknem Justina. Wychodził z domu. Wyglądał niesamowicie, biała koszulka w zestawieniu z czarnymi spodniami, skórzaną kurtka i białymi butami wyglądała oszałamiająco. Zwykły zestaw, lecz na nim wyglądało to jak nie z tej ziemi. Gapiłam się przez okno dobre 5 minut póki nie wsiadł do samochodu i nie odjechał. Z kim zostawił Jaxona? - pytanie przebiegło po mojej głowie, lecz ocknęłam się szybko ponieważ zostało mi 10 minut do przyjazdu Carla wiec starannie ułożyłam włosy starając się nie myśleć o Justinie.

Znajome czarne BMW podjechało pod mój dom, a dźwięk klaksonu wydobył się w momencie, gdy wychodziłam z domu.
Pomachałam przyjacielowi i zamknęłam za sobą drzwi. Gdy wsiadłam do środka na przywitanie Carl dał mi lekkiego całusa w policzek. 

-Witaj piękna !- chłopak wyszczerzył się krzywym, ale zaraźliwym uśmiechem. 

- Cześć przystojniaku!- odpowiedziałam nadal się śmiejąc. 

-Gdzie jest nasza latawica Mad? Jeszcze nie zaszła w ciążę ? - powiedział do gryźliwie

-Będzie na miejscu z nowym chłopakiem.-odpowiedziałam i lekko uderzyłam chłopaka łokciem. 

- Dobra, dobra. Przestaje. -zachichotał jak dziewczyna, a ja razem z nim. 

-Przygotuj się na gorące ciekawostki !- wrzasnął Carl, gdy dojechaliśmy na miejsce.

Skierowaliśmy się w stronę wejścia do naszej ulubionej kawiarni. Otwierając drzwi szukałam wzrokiem Mad. Gdy ją znalazłam stanęłam w miejscu, a nogi ugięły się pod moim własnym ciężarem.

To nie widok Mad mnie rozłożył, lecz chłopaka, który się z nią obściskiwał. To był JUSTIN.

-Cholera, niezła sztuka!- usłyszałam za swoich pleców po czym czułam że mdleje. ZNOWU!
----------------------------------------------------

Przepraszam że dodaje rozdział po tak długiej przerwie. Po prostu myślałam że wam się nie podoba i poza tym ciężko było znaleźć czas. Mam nadzieje że spodoba wam się ten rozdział.

Fragile BorderWhere stories live. Discover now