30

48 6 19
                                    

- Jestem ciekawy czy to jej włosy.

- Możesz się zamknąć. - ciche odsyknięcie spławiło chwilowo wścibskie szepty czarnowłosego, z czego szczerze mówiąc Park był nawet dumny, chociaż duma ze spowodowanej ciszy naprawdę nie trwała zbyt długo.

- Nie.

- To nie było pytanie. - przyznał, wzrokiem wracając do niezapisanej, białej kartki w kratkę, błaho leżącej na ławce zaraz przed nim.

Zagryzając dyskretnie dolną wargę, kategorycznie zabronił samemu sobie otwartego pokazywania jakiegokolwiek rozbawienia, które odczuwał przez słowa starszego od ostatnich dwudziestu minut. Nie chciał dawać mu tym jakiejkolwiek satysfakcji, ale cholera, czasami było to silniejsze od niego. Dlatego uparcie wpatrywał się to w tablicę, to w pustą kartkę z zeszytu, próbując z całych sił skupić się na omawianym temacie i wynieść coś z lekcji. Coś innego, niż uwagę za nieodpowiednie zachowanie.

Naprzemiennie zapisując skromne notatki i szukając odpowiedniej treści wyświetlanej przez rzutnik, mrużył lekko oczy i pochylał się do przodu, nie chcąc za nic w świecie spojrzeć na osobę siedzącą obok. Bał się nawiązania kontaktu wzrokowego, bo za każdym razem, kiedy Yoongi szeptał mu coś do ucha, musiał gryźć się boleśnie w język i wstrzymywać oddech, aby tylko nie wybuchnąć nieuzasadnionym śmiechem w środku lekcji. Miał wrażenie, że gdyby tylko nawiązał choć jeden, nawet najkrótszy i najmniejszy kontakt wzrokowy z tymi ciemnymi, kocimi oczami bruneta, parsknął by śmiechem bez większego powodu i śmiałby się tak już do samego końca lekcji, aż do czasu, kiedy nauczycielka nie wysłałaby go do dyrekcji, a potem do domu, kończąc na szpitalu psychiatrycznym.

Wcześniej wizja łączonej lekcji z Min'em wydawała się marzeniem. Wyobrażenia wymiany krótkich spojrzeń, cichych szeptów, dyskretnego łapania za ręce, potrafiły doprowadzić Jimin'a do skromnych rumieńców i szerokiego uśmiechu.

A teraz? Teraz szczerze żałował, że w ogóle przyszedł dzisiaj do szkoły.

- Dobra, widzę jak jej się z przodu odkleja. To na pewno nie jej włosy. - beznamiętny, ale szczerze zaciekawiony głos Yoongi'ego doprowadził Park'a do cichego, stłumionego dłonią kaszlu. - Wszystko gra?

Blondyn zamknął mocno oczy i usta, kręcąc przecząco głową w chęci przekazania niemego błagania, by ten zwyczajnie się zamknął i nie torturował już dłużej jego silnej woli, czekając uparcie na jej złamanie czy pęknięcie. Czuł jak ze śmiechu powoli zaczynają unosić mu się ramiona, sylwetka nieznacznie kulić, a z tego wszystkiego tak bardzo tłumił w sobie śmiech i całe to rozbawienie, że policzki w przeciągu kilku sekund pokryły się pięknym, soczystym rumieńcem.

Niedyskretna czerwień szybko zwróciła na siebie uwagę wyższego, który z delikatnym, nieco rozbawionym uśmiechem nachylił się lekko w stronę blondyna, chcąc jeszcze chwilę się z nim drażnić.

- Zaraz się udusisz, może chociaż oddychaj, co? - wymruczał, na co mała, blada dłoń szybko odsunęła go od siebie.

- Zamknij się, błagam. - ledwo z siebie wydusił, przecierając uparcie załzawione kąciki oczu tak, aby nie wzbudzić w nikim żadnych podejrzeń. Wypuszczając z ust bardzo głęboki, powolny i drżący oddech, przymknął na chwilę oczy, chcąc utrzymać przed samym sobą chociaż marne pozory spokoju.

Odchylił się nieznacznie na krześle, starając się zwyczajnie ochłonąć, odwieźć od siebie wszystko to, co potencjalnie doprowadzało go do śmiechu, aby w zamian wyobrazić sobie najgorsze konsekwencje zaśmiania się na głos w środku lekcji, z której i tak już nic nie wyniesie.

Ale Yoongi jak to Yoongi, wszystko zepsuł.

- Nie wzdychaj tak mocno, te włosy i tak już ledwo jej się trzymają na tej łysej głowie.

school affair || taekookWhere stories live. Discover now