8

68 6 4
                                    

Szkoła w czwartek wydawała się inna. Wszystko zostawało takie same, niby identyczne, a jednak Taehyung wyczuwał w niej coś innego. Powietrze było jakieś gęstsze? A może właśnie bardziej czyste? Nie potrafił stwierdzić. Idąc przez korytarz starał się wyłapać wzrokiem swojego przyjaciela, jednak kiedy nie do końca udało mu się go znaleźć, zwyczajnie przystanął przy szafkach, aby - tak jak w każdy inny dzień - spakować najpotrzebniejsze podręczniki.

Pakowanie się, przebranie butów, chodzenie po korytarzu, nudzenie się na lekcjach. Okazjonalne bazgrolenie drobnych, karykaturalnych postaci na marginesach i raz czy dwa zmazanie tablicy. Zazwyczaj starał się rozmawiać ze swoją klasą, dołączając się co jakiś czas do bardziej lubianych grupek, aby chociaż na chwilę zabić czas, jednak dzisiaj wszyscy wydawali się jacyś zabiegani, szczególnie między sobą.
Wszyscy coś szeptali, wszyscy mieli ogrom tematów do rozmów, a on tylko siedział i czekał, aż usłyszy dzwonek. Chciał poszukać Park'a, jednak z każdą wolną chwilą negował, czy ten w ogóle przyszedł dzisiaj do szkoły. Z drugiej strony rozumiał, że jako przewodniczący mógł być nieco zabiegany, dlatego też nie miał zamiaru naciskać.

Patrząc na pozytywy, w końcu mógł odpocząć, zdobyć upragnioną chwilę dla siebie. Posłuchać nowo polubionych piosenek, wczytać się w ich teksty i zwyczajnie być, nucąc cicho i nie przejmując się światem zewnętrznym.

Z drugiej strony, był ekstrawertykiem i cholera, tak bardzo mu się nudziło. Chciałby z kimś porozmawiać, nawet o najmniej znaczących błahostkach - jak nie o czymś wartościowym, to chociaż o planie lekcji, o nauczycielach, bo to i tak łączyło wszystkich uczniów.
Równocześnie dziwne poczucie czwartkowego dystansu z innymi lekko przytłoczyło radość Taehyung'a. Nie lubił być sam w szkole; Nigdy nie należał do żadnej większej grupki, nie miał wielu przyjaciół, ale nie podobał mu się pomysł zostania skrajnym samotnikiem.

Lubił swoje własne towarzystwo, uznawał je za naprawdę cenne i wartościowe, ale siedząc samemu na ławce, podczas gdy inni grali w kosza, czuł się zanadto negatywnie wyróżniony.
Nigdy nie lubił wuefu, ale poczucie napiętnowania było wyżej w hierarchii nienawiści.

Swoją drogą, jak już o tym mówimy; mama zapisała mu zwolnienie, z czego nie był najbardziej zadowolony.
Miał swoje powody.

- Tae! - usłyszał, idąc w stronę szafki, na co szybko zdjął słuchawki i rozejrzał się dookoła, a widząc obok siebie ukochanego blondyna, momentalnie przytulił go do siebie. - Hej! Co jest?

- Nigdy więcej mnie nie zostawiaj w tej szkole. - wymamrotał marudnie, wywracając oczami. - Wszyscy są jacyś dziwni dzisiaj. Z nikim nie da się pogadać, a jak już chcę nawiązać temat, to każdy jest taki zestresowany, jakbym miał mu coś zrobić. Myślałem, że moje skille społeczne są na wyższym poziomie, jak mam być szczery.

Park zacisnął usta w wąską linię, starając się nie zaśmiać, równocześnie jednak szybko spoważniał, jakby przypominając sobie o czymś ważnym.

- Właśnie - zaczął, ale kiedy przystanęli razem pod szafką, Jimin nachylił się lekko, chcąc zachować względną prywatność. Rozumiejąc sugestie niższego, Kim dyskretnie pochylił się w jego stronę, czekając na jakieś nowe wieści, czy potencjalne plotki. - Jakiś idiota z trzeciej klasy powiedział przy dziewczynach z drugiej A, że podobno widział cię kilka razy z kapitanem drużyny. One poszły z tą informacją do klasy maturalnej, z początku do trzeciej B, ale że to klasa sportowa, to nikt nie miał odwagi nic powiedzieć. Ale  znasz dziewczyny z drugiej A. - wymienili się wymownym spojrzeniem, a na przytaknięcie szatyna Jimin kontynuował. - Podobno dowiedziały się czegoś od jakichś pierwszaków, ale że to pierwszaki, to musiały znaleźć potwierdzenie u starszych i-

- Nie rozumiem. - wyszeptał, rozglądając się kontrolnie po korytarzu, czy nikt nie podsłuchuje. Wracając wzrokiem do rozmówcy zmrużył lekko oczy i zakrył usta dłonią, w obawie że ktoś usłyszy ich rozmowę. - W sensie rozumiem co mówisz, ale nie wiem do czego to zmierza.

- Stary, cała szkoła gada, że chodzisz z kapitanem drużyny sportowej. - powiedział, starając się jednak nie podnieść głosu względem ekscytacji.

- Co? - szatyn skrzywił się nieco z obrzydzeniem, nie za bardzo potrafiąc zamaskować nagłą reakcję. - Skąd to niby wywnioskowali?

- Nie mam pojęcia. Ustalili sobie wersję wydarzeń i reszta poszła jak domino. - przyznał. - Mimo wszystko nie masz się czym przejmować, tak sądzę. Znam tego chłopaka i pomimo, jak irytujący i lekceważący potrafi być, to raczej zrozumie, że to tylko plotki.

- Znam go?

- Nie wiem, znasz? Jeon Jeongguk z trzeciej B, czarne włosy, mniej więcej twojego wzrostu. - opisał krótko, zastanawiając się, co jeszcze charakteryzuje starszego. - O, ma kolczyk w brwi, jeżeli ci to pomoże.

Oh, Taehyung go znał.
I chyba nawet wiedział, skąd wzięły się plotki.

- A wiesz, że chyba nawet go kojarzę?













Już rozumiem ludzi którzy mówili że nie mają czasu na pisanie (kocham pisać ale szkoła yk)

school affair || taekookWhere stories live. Discover now