dziesięć

25 1 0
                                    

🌸

Remus Lupin nie lubił Gracelyn Cohen. Nie mógł. Byl typem samotnika. Przynajmniej odkąd pokłócił się z Huncwotami. Do momentu, kiedy zawarli ten głupi układ.

A ona jak na złość była zwyczajna. Nie miała żadnych tajemnic, nic do ukrycia. Nie znikała nagle z powierzchni ziemi jak Remus, raz na miesiąc. Nie musiała okłamywać swoich najbliższych. Nikt nie rozsiewał plotek na jej temat. Gracelyn była normalna i Remus nienawidził tego, że on nie mógł być taki.

W świecie czarodziejów bycie wilkołakiem nie było normalne. Był potworem, nawet dla Gracelyn. Choć nie miała o tym pojęcia.

Remus nienawidził tego, że Gracelyn była normalna jeszcze z jednego powodu. Ponieważ przy niej również czuł się niczym zwyczajny nastolatek. I bał się, że w tej normalności zapomni się i tego kim jest. Że zrobi jej krzywdę.

Jednak nie mógł się jej oprzeć.

Po wejściu do Wielkiej Sali Remus poczuł tak nagły przypływ zazdrości, gdy zobaczył, że jego byli najlepsi przyjaciele śmieją się z czegoś przy drugim końcu stołu Gryffindoru. Sam nie rozumiał, dlaczego go to tak zezłościło, jednak w ostatnich tygodniach w ogóle nie rozumiał swojego zachowania. Podobnie jak nie rozumiał tego, że podszedł do Gracelyn i przy wszystkich obecnych uczniach ją pocałował.

Jego zachowanie było zaskoczeniem dla wszystkich i Remus poczuł, że Gracelyn w pierwszej chwili również się tak czuła.
Huncwoci przestali się śmiać. Remus wyczuł to od razu, gdy tylko zbliżył się do dziewczyny, która na szczęście nie odmówiła pocałunku, tylko po chwili go odwzajemniła. Kiedy odsunęli się od siebie Grace spojrzała na niego że zmarszczonym i brwiami. Martwiła się o niego. Ostatnio zachowywał się wyjątkowo dziwnie.

- Coś się stało, Remusie?

Spojrzał w jej ciemne oczy, jakby próbował z nich odczytać odpowiedź na wyjątkowo trudną zagadkę.

- Nie, przepraszam...Ja tylko...

- Spokojnie. Wszystko jest dobrze. - zapewniła go - Powinniśmy wrócić do kolacji. Chyba, że chcesz tego wieczoru usiąść przy moim stole?

Remus zaryzykował i dyskretnie zetknął na trójkę gryfonów. Nie odrywali od nich wzroku.

- Z chęcią.

I tak Gryfon, Krukonka i Ślizgonka znaleźli się przy jednym stole.

[T] KISS AND TELL | REMUS LUPINOnde as histórias ganham vida. Descobre agora