5 - Cinq.

59 6 0
                                    

Usiadłam na krześle, w centralnej części garażu. Postanowiliśmy już zostać w garażu Red bulla, nie wchodząc nigdzie, albowiem, było to naprawdę wkurwiające, gdy kamery cały czas za tobą latają, albo dziennikarze wymachują mikrofonami. Chociaż nawet siedząc sobie w garażu i patrząc na ten jakże majestatyczny samochód, kamery dosięgały nas bezproblemowo. Patrzyłam się na telewizję, która teraz przedstawiała mnie na żywo. Westchnęłam i zaczęłam kierować palcem szukając skąd pada kamera. Gdy znalazłam punkt widzenia, od razu wystawiłam środkowy palec w ich stronę.

- Naprawdę nie wiem, czemu to ja jestem w centrum uwagi. - powiedziałam odwracając się już plecami do kamer.

- Słuchaj, to jest świat Formuły. Tutaj, każdy kto może sobie chodzić od garażu do garażu, jest sensacją. - odparła Lucy gestykulując rękami.

- Ale przecież jestem zwykłą dziewczyną. Przecież ja nawet nie mam instagrama. - wzruszyłam ramionami, spoglądając na włączone wiadomości na telefonie, który leżał obok, na szafce. - "Kim jest tajemniczy gość redbulla?" - przeczytałam nagłówek.

- To są dziennikarze kochana, oni potrafiliby pójść z tobą do kibla i napisać artykuł o tym co tam robisz. - powiedziała, chwytając za swoją zimną herbatę, a ja się roześmiałam.

- Może masz rację.. - przyznałam, ale jej słowa wcale mnie nie uspokoiły.

- Hej dziewczyny! - krzyknął Max przerywając nam skutecznie rozmowę, przez co też odwróciłam głowę w jego stronę.

Był jak zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha, co z każdą kolejną godziną spędzona zarażało też i mnie.

- Co tam Max? - zapytała Lucy, również spoglądając na niego, jednak widziałam, że deczko się zarumieniła.

Chciałam bym jej pomóc, ale moja pomoc w temacie związków jakichkolwiek jest naprawdę na poziomie minusowym. Już chyba dziwka, by dała lepszą radę. Bez obrazy oczywiście.

- A tak pomyślałem, że przyjdę do was. - odparł zabierając jedno z krzeseł mechaników i stawiając obok mnie.

Następnie usiadł na krześle. Jednym ruchem zgarnęłam telefon z szafki, by wyłączyć wiadomość. Niech lepiej nie wie, o czym piszą media. Spojrzałam na niego, a ten już patrzył się na mnie. Może wcześniej tego nie widziałam, ale miał dosyć ładne oczy..

Gdy Max zaczął temat klasyfikacji, ja dyskretnie napisałam do Lewisa. Czemu? Bo znów miałam dość. Myśli nie dawały mi spokoju, a nogi skakały w miejscu. Chciałam wstać, przerwać im w zdaniach. Ledwo co się powstrzymywałam. Naprawdę musiałam wrócić do hotelu po leki na moje ADHD.

Może i był to głupi, wręcz absurdalny pomysł, bo przecież miałam Lucy, a Lewis był kierowcą, który ma mieć zaraz trening, lecz miałam nadzieję w duszy, że akurat będzie mógł pojechać ze mną. Poza tym wczoraj wieczorem sam mówił, że zrobi dla mnie wszystko. Nawet jeśli to było po lampce wina.

Rosaria White
- Lewis, jesteś zajęty?

Lewis Hamilton
- Na ten moment mam wolne, bo są jakieś problemy z bolidem.

Rosaria White
- Świetnie, zawiedziesz mnie do hotelu.

Napisałam ostatnia wiadomość niemalże już z uśmiechem. Ja to mam szczęście. Może nie brzmiało to jak pytanie, ale wiedziałam, że nawet nie musiałam pytać by się zgodził. Gdy podniosłam głowę znad telefonu, zobaczyłam jak dwójka moich znajomych się patrzy z zaciekawieniem.

- Z kim ty tam romansujesz? - zapytała moja przyjaciółka, mieszając słomką w plastikowym kubku.

- Z Lewisem. - zaśmiałam się. - Na razie lecę, muszę wrócić do hotelu po leki. - odparłam wstając z krzesła.

Tylko Moja | Yandere F1Where stories live. Discover now