13

63 5 0
                                    

Razem z dziewczynami siedziałam w Twinkie przy pałacu. Patrzyłyśmy na mapę studni, która miała nam pomóc wydobyć złoto.

- Mówił, że to ma iść jakoś tak - Kie pokazała na kartkę - Lecą 15 metrów w dół, mają 30 metrów liny. A ten wagonik chyba...wjeżdża do złotego pokoju.

- Kto to narysował? - zapytałam kpiąc z rysunku.

- A jak myślisz? - mulatka spojrzała na Pope'a.

- Kie! Oby się udało - podszedł do nas JJ - Nie oddamy im tego z symbolem pszenicy.

- Uda się - stwierdziła brunetka.

- No to idziemy! - oznajmiłam i złapałam rękę blondyna aby wyjść z samochodu. Dałam mu szybkiego buziaka w policzek i poszliśmy przygotowywać stanowisko do topienia złota. Kiara wzięła do ręki palnik i ruszyła do pracy. Gdy na sztabkach nie było widać już symbolu spakowaliśmy je i pojechaliśmy do lombardu.

- Aleś to przetopiła, pani dr Frankenstein - narzekał Maybank patrząc na naszą zdobycz.

- Zrobiłbyś to lepiej? - zapytała.

- Dużo lepiej - przyznał chłopak - Miałem zajęcia ze spawania.

- Kiedy? - dziewczyna podniosła głos.

- Wyluzujcie, dobra? - John b przerwał kłótnie.

- Łatwo ci mówić. To nie ty idziesz to opchnąć - powiedział JJ.

- Czemu padło na nas? - zapytałam patrząc na siebie i blondyna.

- Najlepiej kłamiecie - stwierdził Pope.

- Dzień dobry - przywitałam się z uśmiechem wchodząc do sklepu.

- Dzień dobry - odpowiedziała kobieta będąca w pomieszczeniu.

- Czyli skupujecie złoto - odezwał się mój chłopak i stanęliśmy przy ladzie.

- Tak jest na szyldzie - rzekła pani.

- Mam nadzieję, że duże ilości, bo zaraz pani zryję beret - powiedział niebieskooki.

- Już dużo w życiu widziałam, spróbuj - oznajmiła.

- A co pani na to? - chłopak wyłożył złoto na ladę.

- Nie są prawdziwe - zaśmiała się.

- Nie? - odezwałam się pierwszy raz.

- To nie możliwe - ciągnęła swoje.

- Jest ciężkie - odparł chłopak - To może jeszcze je prześwietlimy.

- Maźnięty sprayem wolfarm.

- Proszę sprawdzić miękkość - JJ próbował zmienić jej zdanie - No i proszę.

- Jeszcze test kwasu - babka za nic nam nie chciała uwierzyć.

- Mój ulubiony - powiedziała.

- Nie jest pomalowane - zdziwiła się kobieta.

- Mówię pani, jest na bank prawdziwe - spojrzałam się jej w oczy.

- Wygląda, jakby ktoś próbował je przetopić - stwierdziła patrząc na sztabkę.

- Moja mama - wymyśliłam na szybko i przytuliłam się do boku chłopaka - W domu miała mnóstwo biżuterii, stwierdziła, że najlepiej ją przetopić.

- Trzy kilogramy? - odparła - To dużo kolczyków.

- Będę szczery - odezwał się Maybank - Moją dziewczynę wyniszcza patrzenie co alzheimer robi z jej mamą.

Eyes don't lie -JJ MAYBANK-Where stories live. Discover now