XX

7 5 2
                                    

Po chwili ciszy, Xinxin westchnęła ciężko. Wiedziała, że nie powinna całkowicie odrzucić Chang'a, ale równocześnie nie chciała przywrócić relacji sprzed lat.

-Ugh dobra, możemy być przyjaciółmi. Ale to nie oznacza, że wszystko wróci do tego, co było. - Odpowiedziała z rezygnacją w głosie.

Chang westchnął z ulgą, widząc chociaż mały znak zgody ze strony Xinxin. Chociaż to nie było idealne, nadal czuł, że to krok w dobrym kierunku.

-Dziękuję, Xixi! - Powiedział, obejmując dziewczynę z radości.

-Puść mnie, idioto. To, że wybaczyłam nie znaczy, że wszystko ci wolno. - Rzekła stanowczym tonem, wyrywając się. - No i już mówiłam, żebyś nie mówił tak na mnie. - Dodała.

-No tak, przepraszam.. - Powiedział, próbując ukryć swoją ekscytację.

-Odbiło ci od tej sławy. Będę już szła.

Gdy Xinxin zaczęła już odchodzić w kierunku swojego domu, Chang szybko ją dogonił. - Poczekaj chwilę, Xin. - Powiedział, zatrzymując ją delikatnie za rękę. - Czy mógłbym prosić, żebyś mnie odblokowała Weibo?

Xinxin spojrzała na niego z zaskoczeniem. Zupełnie zapomniała, że go w ogóle zablokowała. - Ehm.. tak?

-Dzięki,  już nie zatrzymuję. Do zobaczenia!

Oboje rozeszli się w swoje strony.

Kiedy szła ulicami, słychać było głosy nadchodzące z radia jednego z pobliskich sklepów. Informowali o kolejnych makabrycznych morderstwach, które już rozniosły się nawet poza granicę Kantonu. Xinxin zadrżała lekko, czując dreszcze przechodzące po jej ciele.

_________________________________________

Xinxin przekroczyła próg mieszkania, a jej kroki rozbrzmiały echem po pustych korytarzach, niczym niesione przez nieuchwytny wiatr. Minęła salon, w którym Minh siedział przed telewizorem, jego obecność wydawała się jak cień, na wpół obecny, na wpół nieobecny. Choć był tam fizycznie, Xinxin odczuła pewną dystansującą obojętność w jego spojrzeniu. - "Co z nim?" - Zastanawiała się.

Zatrzymując się na moment, Xinxin odczuła chwilową pustkę. Mieszkanie wydawało się ciche i bezduszne, a obecność Minh'a nie zapowiadała jakiejkolwiek zmiany. Zdecydowała się więc kontynuować swój krok do swojego pokoju, gdzie mogła posiąść w samotności i zastanowić się trochę.

-Długo wracałaś ze szkoły. - Nagle odezwał się chłopak.

Xin spojrzała na niego, próbując ukryć swoje napięcie za zimną zasłoną obojętności. - Zagadałam się z Mei. Nie musisz się o wszystko czepiać. - Odpowiedziała, starając się utrzymać kontrolę nad tonem swojego głosu.

Minh spojrzał na nią, ale postanowił nie naciskać. - Dobrze. - Westchnął cicho.

Dziewczyna dalej idąc w milczeniu, dotarła do swojego pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Usiadła na łóżku, zatapiając się w ciszy i własnych myślach.

Czy zgodziła się na przyjaźń z Chang'iem zbyt łatwo? Czy to, co mówił, było prawdą, czy tylko próbą manipulacji? Pytania tłoczyły się na nią, a ona nie miała pewności co do odpowiedzi.
Przez chwilę pogadała do siebie, jakby próbując odnaleźć wewnętrzny spokój wśród chaosu myśli. Jednak nagle, telefon wibracją przypomniał jej o rzeczywistości. Mama wysłała wiadomość.

Jak się czujesz, Xiao Xin? Wszystko u ciebie i Minh'a w porządku?

Xinxin popatrzyła na ekran przez chwilę, zanim zdecydowała się na odpowiedź. - Damn. I co mam odpisać? Że ten debil zachowuje się jakby był niewiadomo kim? - Cicho wyszeptała pod nosem.

Po chwili namysłu napisała krótką wiadomość, zapewniając matkę, że wszystko jest w porządku.

Wszystko jest dobrze, mamo! Nie musisz się obawiać.

-Powinna być zadowolona. - Odłożyła telefon na łóżku i spojrzała na pusty ekran, zatapiając się w kolejnych myślach.

Decydując się na chwilę odstąpienia od własnych refleksji, Xinxin ponownie sięgnęła po telefon i z nudów otworzyła Weibo, pragnąc oderwać się od codzienności. Przewijając przez różne wpisy, jej wzrok przypadkowo padł na profil Chang'a.

"Oczywiście.. On zawsze w centrum uwagi. Super model od siedmiu boleści. " - Wzdrygnęła się nieznacznie, zanim niechętnie odblokowała jego profil. Zastanawiała się, wpatrując się w ekran telefonu. W końcu, po długiej chwili wahań, postanowiła zostawić jego profil otwarty.

Siedząc z telefonem w dłoni, Xinxin zanurzyła się w swoich wewnętrznych monologach. - "Nie wiem, czy dobrze zrobiłam dając mu szansę. Może naprawdę żałuje tego, co zrobił. Ale czy mogę mu zaufać?" - Krzyczała wewnętrznie, próbując uporządkować swoje myśli.

Jednak nawet po chwili milczenia wciąż czuła się zagubiona w morzu wątpliwości. - "Znając go, nadal będzie nalegał na związek. Na pewno nie odpuści, skoro aż z Szanghaju tu przyjechał. Idiota." - Mówiła w myślach. - "Minęło 5 lat, już nic do niego nie czuję."

Chwilę potem Minh wszedł do pokoju, przerywając spokój dziewczyny.

-Co tu robisz? Nie uczyli pukać? - Zapytała, nieco irytując się.

Chłopak tylko stanął w drzwiach i na komodzie obok położył miskę z czymś do jedzenia dla Xin. - Zapewne nie pójdziesz polować, więc zostawiam ci to. Ale pamiętaj, że nie można tak żyć wiecznie.

Xinxin spojrzała na niego uważnie. - Dzięki..? - Powiedziała nieśmiało patrząc na zawartość miski.

-Mam nadzieję, że zjesz a nie wyrzucisz. - Rzekł łapiąc się za głowę. - Dobra, nie przeszkadzam już. Wychodzę się przejść.

-Huh? To było dziwne.. - Powiedziała do siebie. - Coś się stało? - Zastanawiając się nad jego zachowaniem, Xinxin wzięła miskę i usiadła przy stoliku.

Dziewczyna spojrzała na pusty talerz przed sobą z lekkim smutkiem. Z trudem próbowała coś zjeść, ale pustka w jej żołądku nie ustępowała. Zamykając oczy na chwilę, próbowała złapać oddech i skupić się na tym, co miała przed sobą. - "Xinxin.. musisz przestać myśleć, że jesteś tylko bezwartościową maszyną do zabijania. Jest to trudne, ale faktycznie on ma rację." - Mówiła do siebie w myślach. - "I tak musisz zniknąć Minh. Trzeba pomyśleć o tym co mówił Salij, ale to już nie dziś. "

Po tych zmaganiach postanowiła poszukać trochę ukojenia w zmianie ubrania. Zdecydowała się na coś wygodnego ale jednocześnie ładnego, aby móc swobodnie poruszać się po mieszkaniu.

-Właśnieee.. - Milknęła Xinxin sięgając po maść, którą wcześniej dostała od Minh'a. Delikatnie i z uwagą rozsmarowała ją na swoich czarnych bliznach, po czym zamyśliła się na chwilę, obserwując swoje ręce. To był jedyny moment, kiedy mogła poczuć chociaż odrobinę ulgi w związku z nimi.

Gdy blizny zostały odpowiednio nasmarowane, jej myśli zaczęły błądzić. Co dalej? Czy miała na coś ochotę? W końcu postanowiła sięgnąć po długopis i kawałek papieru. Zaczynając szkicować, zanurzyła się w swój własny świat twórczości, gotowa na chwilę oderwania się od rzeczywistości.

_________________________________________

Po kilku godzinach upływających w ciszy i skupieniu nad projektem, Xinxin spojrzała na zegarek i zauważyła, że minęło już znacznie więcej czasu niż przypuszczała. - O shit, już 1 w nocy? A tamtego dalej nie ma." - Zaczęła się zastanawiać, ponieważ Minh nadal nie wrócił do domu. Wiedziała, że czasem wychodził polować, ale jego nieobecność wydawała się tym razem bardziej niepokojąca, zważając, że zachowywał się inaczej niż zwykle.

Little SecretWhere stories live. Discover now