V

21 4 4
                                    

Poranek nadszedł spokojnie, jak zwykle. Xinxin otworzyła oczy na słoneczne promienie wpadające przez firanki, oznaczając początek kolejnego dnia. Po szybkim spojrzeniu na zegarek, zauważyła, że nie ma już zbyt wiele czasu na przygotowanie się na zajęcia.

-Cholera. Już tak późno? - powiedziała szybko wstając z łóżka.

W pośpiechu zaczęła wykonywać rytuał porannych czynności takich jak pielęgnacja, makijaż oraz ubiór. Podeszła do swojej szafy i zaczęła przeglądać zawartość, rozważając różne opcje.

-Skup się Xinxin, nie ma czasu. - Miała przed sobą kilka różnych kombinacji, z których każda wydawała się odpowiednia na dzisiejszy dzień.

-Sweter, bluza czy koszulka? Ugh.

Po chwili namysłu wybrała ostatecznie ogromny sweter w dziury, szorty, białą czapkę, wysokie zakolanówki, ocieplacze i trochę srebrnej biżuterii, decydując się na wygodny, ale stylowy strój.
Zadowolona z wyboru, szybko się przebrała, sięgnęła po torbę i kiedy akurat miała wychodzić z pokoju, zatrzymał ją dźwięk powiadomienia. Sprawdziła telefon i zobaczyła na pasku, że Minh przyjął jej zaproszenie do znajomych na Weibo.

-Jezus Maria.. - była trochę zmieszana. - Zapomniałam, że go dodałam..

Xinxin stała przez chwilę wryta w ekran a zaskoczenie malowało się na jej twarzy. Zakłopotana dźwiękiem tykającego zegara, Xinxin była głęboko zatopiona w myślach, gdy do pokoju nagle weszła jej mama.

-Xinxin, wychodzisz już? - zapytała zdezorientowanym tonem. - wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła. - Po chwili dodała.

Dziewczyna wzruszyła lekko ramionami, chowając telefon do kieszeni.

-Tak, wszystko w porządku, mama - odpowiedziała krótko, unikając wzroku matki.

Po chwili ciszy matka zwróciła się do niej ponownie, przerywając milczenie.

-Dzisiaj wieczorem ja i twój tata jedziemy w delegację służbową do Szanghaju.. Będziemy tam około miesiąca, dopuki sytuacja w firmie się nie uspokoji. - Matka spojrzała na Xinxin z poważną miną.

-Rozumiem. Nie musisz się martwić. - odpowiedziała, starając się ukryć natłok myśli, które zaczęły bombardować jej umysł.

-Musisz pamiętać, że będziesz sama w domu przez ten czas. Bądź ostrożna jak gdzieś wychodzisz, kochanie. - dodała jej mama.

-mhm. - przytaknęła Xinxin. - A z tatą wszystko w porządku? - zapytała, martwiąc się o ojca.

-Tak, czemu pytasz?

-Nic ważnego.. po prostu wczoraj dziwnie się zachowywał.

-Nie przejmuj się tym Xiao Xin. On czasami taki jest. - powiedziała lekko uśmiechając się, następnie wychodząc z pokoju.

Nie tracąc już więcej czasu, Xin wypiła szklankę kawy i szybko wyszła z domu, kierując się na uniwersytet.

_________________________________________

Mijając w drodze różne sklepy, kioski i restauracje, słuchając muzyki na słuchawkach, Xinxin natknęła się na Chen'a, który wyraźnie próbował nawiązać z nią rozmowę, lecz dziewczyna, pomimo jego starań, pozostawała zamknięta w sobie.

-Hej Xinxin, co tam u ciebie? - Zapytał z troską w głosie, starając się odczytać emocje z jej twarzy.

-Czy ludzie potrafią tylko zadawać głupie pytania.. - Skomentowała cicho pod nosem.

-Mówiłaś coś?

-Nie, nie, wszystko w porządku. - Odpowiedziała enigmatycznie, starając się unikać dłuższej rozmowy.

Little SecretWhere stories live. Discover now