Sara VIII

126 10 0
                                    

Opowiem wam wszystko! Ze szczegółami! Bo to jest po prostu hicior!

-Co chciałabyś dotknąć? - zapytała Karolina.
-Ty dotknęłaś nogę, ja chcę dotknąć nogę. Uczciwie, prawda?
-Uczciwie - przyznała lekko zarumieniona Karolina. - Tylko, że mam na sobie rajstopy.
-Zatem je zdejmij.

Użyłam swojego najseksowniejszego i najbardziej władczego tonu jakim dysponuję. Widziałam, że pod Karoliną niemal ugięły się kolana, gdy wstała, by zdjąć swoje czarne rajstopy. Gdy to zrobiła położyłyśmy się naprzeciwko siebie gładząc swoje łydki.
Wiem jak to brzmi, wyglądało też całkiem zabawnie. Ona pewnie nie chciała żebym wam o tym mówiła, ale kręciło mnie to jak sam skurwysyn. No, ale słuchajcie teraz.

-Nie wolisz położyć się na jakimś wygodniejszym łóżku? - zapytałam.
Karolina chwyciła butelkę wina i wlała trochę płynu do gardła. - Prowadź - powiedziała podając mi butelkę.
Wstałam z łóżka i zrobiłam to samo, po czym chwyciłam Karolinę za rękę i zaprowadziłam za sobą do sypialni.
-Nie położę się w tak ładnie wyprasowanej sukience - stwierdziła Karolina.
-Pozwól, że rozsunę - powiedziałam podekscytowana.
Po chwili stała przede mną piękna kobieta w czarnej, koronkowej bieliźnie.
-Jaki koloru majtki zobaczę pod twoją sukienką?
-Zgadnij - powiedziałam zalotnie.
-Biały?
-Trafiłaś.
Moja sukienka po chwili także wylądowała na krześle.
Zaraz za nią pofrunęły też dwa staniki.
Pchnęłam Karolinę na łóżko i przygwoździłam jej ręce do pościeli rozpoczynając namiętne pocałunki w szyję. Ta dyszała i pojękiwała z lekka. Ja schodziłam niżej.
-Och, tak - jęczała Karolina, gdy całowałam jej obojczyki, ale kiedy zabrałam się za sutki... oj, biedna wtedy odleciała.
Zaczęła się wić, głośno jęzczeć, marszczyć czoło, ale główne danie dopiero na nią czekało. Zębami zsunęłam jej majtki, po czym rękoma je całkowicie zdjęłam i rozpoczęłam całowanie tych szczególnych okolic. Gdy tylko przejechałam językiem po wargach, Karolina wciągnęła ze stękiem powietrze.
-To ci się spodoba - szepnęłam, a ciało Karoliny przeszła gęsia skórka. Była niebywale podniecona. Toteż moja robota nie potrwała długo.

Włożyłam język do środka, kolistymi ruchami dałam jej poznać, że jestem w środku. Po chwili zajęłam się konkretnie łechtaczką. Karolina stosunkowo szybko zaczęła dygotać.
-Och, tak! Tak! - krzyczała podniecona.
Jej uniesienie niezwykle mnie kręciło. Jednostajnym tempem prowadziłam jej omotane podnieceniem ciało do orgazmu. Trzęsące się mięśnie zwiastowały nadchodzącą rozkosz. Karolina chwyciła mnie za włosy po czym wygięła się jak struna i z donośnym jękiem doszła z moim językiem w sobie.
-Ojej! Jesteś zajebista! Oooch! - dyszała zadowolona. - Chyba pierwszy raz komuś się udało...
-Czyli tamten facet nie doprowadził cię do orgazmu? - podekscytowałam się jeszcze bardziej.
-Nie... jesteś niezwykle utalentowana.
Natychmiast ją przytuliłam i ucałowałam czoło, a następnie usta.
-Teraz ja chciałabym wylizać ciebie.
Otworzyłam szeroko oczy. Cholera, Karolinka się nieźle nakręciła.
-Będziesz to robić po raz pierwszy?
-Tak, dlatego musisz mnie poinstruować.
-To wtedy będzie masturbacja, a nie seks - zaśmiałam się.
-Chcesz minetę czy nie?
-Chcę!

Karolina rozpoczęła serię pocałunków, która zdecydowanie spełniła swoją rolę. Schodziła niżej i niżej pieszcząc moje ciało. W końcu była pora, aby wziąć się do pracy.
-Włóż język i spróbuj znaleźć łechtaczkę. Wyczuj ją językiem. Za pierwszym raz... och! Okej! Aaach, dobrze ci poszło. No to teraz lecimy. Spróbuj trochę mocniej. Och! Kurwa, szybko pojmujesz!

Radziła sobie z każda sekundą lepiej i lepiej, aż w końcu poczułam ten przyjemny ogień. Wierzcie lub nie, ale tej nocy doszłam. Naprawdę. Nie wiem czy to ja potrafię przekazywać wiedzę bez słów, czy ona ma wrodzony talent do zaspokajania kobiet, ale rozkosz jaką sprawiła mi Karolina, była czymś czego potrzebowałam. Jak dobrze, że się odnalazłyśmy w tym bestialskim świecie polityki.

-Byłaś fantastyczna! Specjalistka! Zmęczyłaś się? - zapytałam, gdy było po wszystkim.
-Trochę to męczące, fakt. Ale naprawdę ci się podobało?
-Oczywiście! A twój język przywyknie. O ile będziesz chciała jeszcze kiedyś zadowolić mnie w ten sposób.
-Będę chciała!

Dopiłyśmy wino i zasnęłyśmy rozebrane w moim łóżku. Cóż to był za dzień, cóż to była za noc! Nie wiem czemu ona podoba mi się aż tak, ale na pewno nie chodzi jedynie o walory estetyczne. Jest w niej coś nieodkrytego, obcego. Jest inna niż moje byłe, inna niż dziewczyny, z którymi kręciłam. Ona... hmm... jest inteligenta, miła, urocza, ale i dostojna i przede wszystkim cholernje ciekawa. A ja z natury jestem ciekawska.

Barwy PartyjneOù les histoires vivent. Découvrez maintenant