Plan

110 1 3
                                    

Kiedy byliśmy w bibliotece, usiedliśmy na przeciwko siebie, przy długim, prostokątnym nie zawysokim stole.
-Słuchaj, Will. Nie możemy tak tego zostawić. Musimy go jakoś namierzyć, albo szukać pomocy u ludzi. - powiedział Vincent.
-Masz jakiś plan na znalezienie go?
-Dlatego cie tutaj wezwałem. - powiedział z pewnością siebie.
Bylismy w bibliotece cała noc i myśleliśmy jaki plan opracować, i jak znaleźć starego ochroniarza Hailie. Następnego dnia rano, przyszedł mi jeden pomysł do głowy.
-Vincent- powiedziałem do Vinca stojącego przy blacie w kuchni.
-Słucham, Will?
-Dzisiaj rano wpadł mi pewien pomysł.
Cisza. Nic nie odpowiedział, dając znak żeby kontynuować.
-Kiedyś był ochroniarzem Hailie. Wiąże się to z tym, że znamy jego prawdziwe imię i nazwisko. Możemy spytać się czy ktoś taki kiedyś zmieniał nazwisko, i pojechać na policję, żeby powiedzieć im o sytuacji i żeby ich namierzyli.
-Nie jest to zły pomysł. Przyznam. - powiedział Vince, myśląc nad czymś. - A gdzie ty chcesz się dowiedzieć, czy on zmienił nazwisko?
-Aaa... to. Czy czasami nie jest gdzieś to udokumentowane w papierach?
-Masz racje, jest. Możemy poprosić o papiery, po powiedzeniu sytuacji, może dadzą nam do wglądu,a później pójdziemy z tym na policję.
Więc plan mieliśmy zrobiony. Gorzej było z praktyka. Była 10.00 i rodzeństwo dopiero wstało. Wszyscy zebrali się w salonie. Vincent to wykorzystał i powiedział o planie.
-Cisza. A więc z Willem pracowaliśmy pewien plan... - powiedział Vince, nie słyszałem co dokładnie mówił, bo poszedłem do pokoju.

Pov:Hailie
Każdy mój dzień wyglądał tak samo. Dzisiaj, niestety nie poszło po mojej myśli. Miałam ułożony plan na cały dzień,a jedna głupia godzina w szkole wszystko zrujnowała.Dalej bałam się wychodzić sama z domu,ale z Sonnym na boku czułam się bezpieczniej.
Nie wiem czy to normalne ale jest w nim coś co mnie do niego przyciąga. Nie wiem czy to zauroczenie, czy zakochanie się. Ale jedyne wiem, że nie chce aby ktoś się o tym dowiedział. Tym bardziej Dylan. Siedzieliśmy wszyscy na kanapie i podszedł do nas Vince, i powiedział, że z Willem opracował plan. Po wytłumaczenie go poszłam do kuchni.
-Cześć Hailie. Co chcesz na śniadanie? - zapytała Eugenie.
-Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem - poproszę tosty francuskie z miską owoców. Dziękuję.
W czasie gdy Eugenie szykowała tosty, poszłam do łazienki na poranną rutynę twarzy.
Wróciłam do kuchni i usiadłam pomiędzy Willem a Tonym.
-Mmm pyszne są. Eugenie nauczysz mnie tak pysznie gotować?
-Jasne, kiedy chcesz zacząć?
-Może być w następnym tygodniu?
-Tak - powiedziała Eugenie.
Uwielbiałam ja była miła i miała dryg do gotowania, uwielbiałam jej jedzenie.
-Hailie - powiedział Vincent, znikąd się pojawiajac - Jutro zostaniesz z Sonnym, a my będziemy drążyć sprawę złapania twojego dawnego ochroniarza.
-Dobrze
Uff.... Ulżyło mi, że nie muszę zostawać z nim sama. Ale z jednej strony nie wiem jak wytrzymam z nim sam na sam. Ale to okaże się już jutro.

------------------------------------
Przepraszam, że nie było dawno rozdziałów ale nie miałam czasu ani weny. Jutro pojawi się następny💗(postaram się zrobić go bardzo długiego i wleci wieczorem) Miłego dnia/nocy. Pozdrawiam.

Rodzina Monet Zagrożone ŻycieWhere stories live. Discover now