Lot

197 2 0
                                    

Wstałam następnego ranka nie wiedząc kompletnie co się dzieje. Zauważyłam Willa stojącego nade mną, chyba chciał mnie obudzić.
-Malutka, o 13 lecicie, idź się przebierz i spakuj.
-To dzisiaj?!
-Tak. Tak wypadło. No ale teraz leć się ogarnąć bo za 1 godz lecicie. - powiedział William, jego błękitne tęczówki na mnie podziałały, bo od razu pobiegłam do łazienki.
Nadszedł czas odlotu.
-Uważajcie na siebie, masz jej pilnować. - powiedział Vincent.
-Jasne, w moich rękach moja siostrunia będzie bezpieczna. - Tony wyszczerzył zęby, spoglądając na mnie.
Weszliśmy właśnie do prywatnego samolotu. Chciałam poczytać ale nagle odezwał się Tony:
-Ej, Hailie masz jeszcze jakaś książkę? - zdziwił mnie tym pytaniem. Tony i czytanie, nie idzie to zbytnio w parze.
-Tak. Weź sobie.
W końcu spokój.Przez cały lot czytaliśmy i w końcu wylądowaliśmy. Od początku tamtego dnia zapomniałam nawet, że mam ochroniarza, który cały czas za mną podąża.
-Sonny, byłeś kiedyś tu?
-Tak, panno Monet.
-Czyli, znasz jakieś ciekawe miejsca do których moglibyśmy się udać?
-Em.. Nie znam akurat tych okolic ,jeździłem do Dubaju do mojej ciotki. Mieszka na drugim końcu.
-Oo, może byś ją odwiedził? - w tym czasie spojrzałam na Tony'ego, który skinął głową, zgadzając się.
-Jakby pani Monet to powiedzieć, z ciotką nie mam kontaktu od kilku lat, po tym co zrobiła, ale nie będę się zagłębiać w szczegóły.
-Oj, bardzo mi przykro z tego powodu.
-Malutka, malutka, niestety w życiu nie zawsze się wszystko układa. - powiedział to do mnie Tony, tak jakbym o tym w ogóle nie wiedziała.
-Oto nasz hotel -powiedział Tony. Spojrzałam na budynek przed sobą, był bardzo ładny, jak to zawsze przy braciach wręcz luksusowy. Weszliśmy do środka i powitała nas bardzo miła pani.
-Dzień dobry państwu.
-Dzień dobry, mamy zarezerwowany na dziś hotel na nazwisko Monet.
-Chwila. Faktycznie proszę klucze. Pokój znajduje się na 4 piętrze. Miłego pobytu! - uśmiechnęła się do mnie. Ja też odwzajemniłam jej uśmiech.
-Wow-powiedziałam kiedy weszliśmy do pokoju. Był duży z trzema łóżkami,ściany miał szare. W rogu sypialni stała duża ciemna szafa z lustrem.
-No więc, idź już spać Hailie. Jutro jedziemy do lasu nad jezioro łowić ryby, i musisz być wyspana.
Poszłam do łazienki zrobić szybki prysznic. Po wykąpaniu się poszłam spać.

------------------------------------
Kolejna część niedługo. Może jutro👍🙂

Rodzina Monet Zagrożone ŻycieDove le storie prendono vita. Scoprilo ora