•Rozdział 7•

7 3 0
                                    

( Pov: Lily)
Biegłam do domu Akacji jak szalona.
Gdy tam weszłam to nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po klaczy.
Starając się ją podnieść na duchu przybliżyłam się tak do niej, że poczułam motylki w brzuchu.
Jednak to co później się stało przeszło wszystkie moje oczekiwania.
AKACJA MNIE POCAŁOWAŁA!?
Był to szybki i lekki całys w chrapy, ALE CIĄGLE!

Przez długi czas byłam zszokowana jak szybko klacz zmieniła swoje zachowanie z przygnębionej do tej pełnej energii.

Podróż do miasteczka  wiecznego lodu w krainie dinozaurów trwała 3 dni. O czym ja mam teraz rozmawiać z moją kompanką !? Jak w ogóle mam ją teraz nazywać?! 
Te pytania ciągle zawracały mi głowę.

Pierwszy dzień przeszłyśmy prawie w ciszy, a w nocy tylko powiedziałyśmy sobie "dobranoc" i tyle. Moje myśli coraz bardziej krążyły w okół tego co się wydarzyło i tego co sobie w tedy pomyślałam, a dokładnie, że mi się to podobało.
   W końcu zasnęłam z trudem, ale jednak.

Na następny dzień pobudka była bardzo wczesna. Wstałam od niechcenia i ruszyłam przodem.Dzisiaj również zamierzałam porozmawiać z Akacją o tym co się wydarzyło wczoraj. Jednak nie było to łatwe bo ta ciągle omijała temat.

W końcu doszliśmy do jakiegoś miasteczka gdzie miałyśmy się napoić i najeść.

Biała  melancholia Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon