Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie rano.Ogarnęłam się szybko, tak by nie obudzić ciotki i ruszyłam w stronę miasteczka gdzie zamierzałam zrobić zakupy Lunie.
Wchodząc na rynek zaczęłam się oglądać za czymś do zakupienia.
W pewnym momencie ktoś mnie popchnął na bok. Obruciłam się by zobaczyć kto to był a moim oczom ukazała się młoda klaczka. Patrzyła na mnie z przerażeniem jakby bała się że zaraz ją uderzę czy coś.
-Przepraszam nie chciałam ....
-No co ty spoko, nic się nie stało- uśmiechnęłam się niepewnie.
Źrebię odrazu rozchmurzyło się.
- Widzę że czegoś szukasz. Jesteś nowa ?
-No mniej, więcej tak.- odpowiedziałam na pytanie, po czym zapytałam ją gdzie mogę znaleźć spożywczego. Na całe szczęście klacz była tutejsza i oprowadziła mnie po wiosce.
Po paru godzinach oprowadzania źrebię przestało gadać i stanęło przerażone.
- O boże, zapomniałam!
-O czym ?
- Miałam spotkać się że znajomą, muszę spadać. Do zobaczenia !
Klacz uciekła a ja w tym czasie zastanawiałam się z kim się umuwiła i jak miała na imię. Jednak nie było na to czasu musiałam w końcu wrócić do ciotki z zakupami. Ruszyłam cwałem w stronę domu by nareszcie odpocząć.
YOU ARE READING
Biała melancholia
RomanceAkacja wróciła do swojej wioski rodzinnej myśląc że to nie wpłynie jakoś konkretnie na jej życie. Myliła się jednak.