1.

35 1 0
                                    

A/N: Julka, proszę o to pierwszy rozdział. Specjalny dla Ciebie. Trochę zmieniłam koncepcje XD. Ale no cóż... Postaram się wrzucić w tym tygodniu ze względu na święta. Hihi. Ale wam to rozwali psychę. Btw tak mi się ręce trzęsły kiedy to pisałam XD. Mam nadzieję że będziecie się świetnie bawić .
~ OP

Give this playlist a listen: FROM LOVE TO ASHES

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wszystko zaczęło się pewnego deszczowego sierpniowego dnia. Wtedy moje życie wywróciło się o 180 stopni, a bardziej wyjebało. Akurat pakowałam swoją czerwoną, skórzaną torbę. W moich myślach już byłam u Luńka i leżałam na jego wygodnym łóżku przesiąkniętym jego zapachem, w kuchni za ścianą James i Syriusz się wygupiali, a Luniek krzyczał na nich, że rozwalą mu kuchnie, a jego rodzice jego, wtedy właśnie moi rodzice grzecznie wparowali mi do pokoju.

-Charlotte- powiedziała moja mama- usiądź proszę- w mojej głowie już zapaliła się czerwona lampka, bo moja mama wyglądała na cholernie zestresowaną. Miała podkrążone oczy, trochę rozczochrane i przetłuszczone blond włosy, które zawsze były tak idealnie ułożone, zmarszczki wokół oczu były bardzo widoczne a warga lekko zakrwawiona od ciągłego przygryzania.

- Tak,mamo.- powiedziałam, siadając- Coś się stalo?

- Więc,kochanie- tym razem mówił ojciec. Wyglądał tak jak zawsze; dostojnie, przystojnie i surowo. Brązowe włosy poprzeszywane siwizną, jasne oczy koloru lodu, które ocieplały się tylko dla mnie i dla mojej matki- Wiesz, że wszystko robimy zawsze dla twojego dobra?- kiwnęłam głową- I za to co ci teraz powiemy, proszę nie gniewaj się na nas. Więc postanowiliśmy wydać cię za mąż.- kiedy mój tata skończył mówić, zaczęło mi się kręcić w głowie, oczy zaszły łzami, gdybym stała napewno bym się przewróciła.

- Z-za mą-ż-ż?- wyjąkałam- Dlacz-ego-o?

- Kochanie zrobiliśmy to aby ratować naszą rodzinę. Ciebie, mnie, ojca- powiedziała matka, której głos drżał. Podeszła do mnie i mnie chyba przytuliła, ale mój świat  zapierdalał z prędkością 250 kilometrów na godzinę.

- Charlie, musimy jechać do twojego narzeczonego.- powiedział to tak naturalnie, że przez chwilę myślałam, że cieszy się, że wydaje mnie za mąż. MOJEGO NARZECZONEGO. BYŁAM KURWA WYDAWANA ZA MĄŻ -Jesteśmy umówieni na kolację na wieczór, więc jeśli teraz wyruszymy to zdążymy. Ubierz się ładnie i musimy ruszać- powiedział, marszcząc brwi i wychodząc z pokoju.

- Skarbie pomogę ci się ubrać i wziąć w garść - pomasowała mnie po plecach i pomogła mi wstać. Jeśli miałabym być szczera to czułam się fatalnie. Czułam się jak we mgle. Moja mama pomogła mi się umyć, ubrać i umalować.

- K-kiedy b-będę mogła pojechać do Remiego- zapytałam

- Jutro. Obiecuję i proszę nie mów mu ani Syriuszowi. Szczególnie Syriuszowi.- wtedy nie wiedziałam o co jej chodzi, ale 3h później dowiedziałam się dlaczego.
***
Siedziałam w aucie w czarnej, długiej sukience z golfem i długim rękawem. Patrzyłam przez okno, a w środku byłam pusta. Nic nie czułam. Mój tata prowadził auto dosyć nie spokojnie jak na niego. Mama skubała rąbek chustki z wygrawerowanym na nim naszym herbem naszego rodu. Droga była jednocześnie długa i krótka. W radiu leciała moja ulubiona piosenka „Starman" Davida Bowiego. Pogoda odwzajemniała mój humor. Padał deszcz i niebo było czarne. Po godzinie drogi zaczęłam rozpoznawać okolice i szczerze mówiąc, panikować. Zbliżaliśmy się do Malfoy Manor. O nie !! Jeśli mają mnie wydać za Lucjusza Roszpunkę pierdolonego Malfoya to ja wolę wstąpić zakonu. Niestety mój tata zatrzymał samochód na podjeździe tego śliskiego domu. Moje serce biło strasznie szybko.
Wysiadłam z auta i poszłam z moimi rodzicami do tej posiadłości .
W środku roiło się od wielu ludzi. Niektórych znałam, niektórych nie.
Wprowadzili nas do wielkiej sali jadalnej i moja rodzina została usadzona naprzeciwko rodziny Blacków. Dziwnie było nie widzieć obok nich mojego ulubionego Blacka. Na samą myśl o nim po moim sercu rozlało się ciepło w tym jakże zimnym domu. Mój wzrok zawiesił się na młodszym bracie mojego najlepszego przyjaciela. Regulus jak zawsze wyglądał niesamowicie. Idealnie zarysowane kości policzkowe, czarne loczki i zielone jak szmaragd oczy. Kiedy spotkały się z moimi przeszedł mnie dreszcz. Wyglądał na poważnego ale i zagubionego, więc postanowiłam uśmiechnąć się do niego pocieszająco. Ten wywrócił oczami i mnie olał. Dupek, arogant, impertynent i narcyz. Postanowiłam, że jak zobaczę go w szkole to poproszę Jamesa, aby wylał na niego wiadro zimnej jak kurwa wody. Jednak dzięki temu przez chwilę zapomniałam po co tu jestem. Na ziemię przywrócił mnie głos Walburgi Black, która siedziała na początku stołu jako głowa rodziny, tak przypuszczam.
- Zastanawiacie się pewnie, dlaczego tu jesteśmy .- ja aż za dobrze wiedziałam dlaczego- Jesteśmy tu aby zawrzeć dwa przyszłe związki małżeńskie.- powiedziała poważnie i z surową miną. Gdy skończyła mówić po sali przebiegł szmer i rozległy się oklaski.
- Pierwszą parą będą...- nie wiem czy specjalnie przeciągała czy też nie ale w środku umierałam. Tylko nie Malfoy, tylko nie Malfoy. Błagam, Merlinie jeśli mnie słyszysz, błagam tylko nie Roszpunka. Ten zarozumiały buc. Błagam!!! - ...Narcyza Black oraz Lucjusz Malfoy. - kurwa jak dobrze. Dziękuję ci Merlinie jak się pocieszyłam, że nie ja będę musiała się użerać z blond Malfoyem, mój wzrok pobiegł od razu do Narcyzy, która siedziała nie daleko mnie, obok swojej świrniętej siostry Bellatrix. Narcyza zawsze była piękna ale przy nikłym świetle widać było jej ciemne oczy, który były smutne i pełne beznadziei. Było mi jej żal i zdałam sobie sprawę, że mnie też czeka taki los i poczułam uścisk dłoni strachu na mojej szyi.
- Druga para, która zostanie zawiązana będzie z mojej krwi. Z krwi rodu Blacków. - o ja pierdol... zabijcie mnie błagam. Błagam, Merlinie.- Charlotte Greenwood oraz Regulus Black. - wszyscy zaczęli klaskać, a ja myślałam, że zejdę. Narcyza spojrzała na mnie i posłała pocieszający uśmiech, ale nawet jej idealnie białe zęby i piękne czerwone usta mi nie pomogły. Poczułam się bardzo słabo, bardzo, bardzo słabo. - Dobrze zapraszam wszystkich do salonu na herbatę - powiedział Suka Black.

From love to ashesWhere stories live. Discover now