02| Słodkie przezwiska

14 3 11
                                    


Pierwszy Tydzień Udawanego Związku


Tak jak zaplanowali, Ryan podjechał pod dom Emily w poniedziałek rano. Dziewczyna wybiegła do niebieskiego jeepa zbywając zdziwionych rodziców, którzy nie mogli zrozumieć co dokładnie stało się z ich córką, która dobrowolnie zamierzała jechać do szkoły ze swoim odwiecznym wrogiem.

— Witaj ukochany — powiedziała ironicznie wsiadając — pod szkołą powinieneś otworzyć mi drzwi, dobrze by to wyglądało, ale masz dodatkowe punkty za kupienie mi kawy.

Ryan już chciał powiedzieć, że przecież nic jej nie kupił, ale kątem oka dostrzegł jak Emily sięgnęła po papierowy kubeczek z czarnym napisem Ryan.

Na co mu to było.

— Zapnij pasy — Ryan wrzucił bieg i ruszył samochód — w samochodzie to ja wybieram muzykę, nie wolno tu jeść i nawet nie próbuj trzaskać drzwiami.

Emily przewróciła oczami i wzięła łyk kawy, pogłośniła radio i zaczęła śpiewać z zespołem White Snake.

Is this love that I'm feeling?
Is this the love that I've been searching for?
Is this love or am I dreaming?

Ryan znowu spojrzał na nią z ukosa, denerwowało go to jak niczym nie przejęta była. Mieli zaraz odstawić występ stulecia a ona wolała spędzić podróż do szkoły na śpiewaniu i przeczesywaniu włosów palcami. Z jakiegoś powodu miała okulary przeciwsłoneczne, mimo że w aucie nie raziło jej słońce.

— Czytałaś co ci napisałem? Jesteśmy parą od soboty a wszystko zaczęło się w piątek, kiedy pomagałaś mi z zadaniem z WOSu i w sobotę z wdzięczności zaprosiłem cię na kawę.

— Aha — odłożyła pusty kubeczek — powinnam coś o tobie wiedzieć? Wiesz, coś takiego co dziewczyna wie o swoim chłopaku, coś oprócz tego, że jesteś wyniosły i słuchasz White Snake w samochodzie?

— Dlaczego mam wrażenie, że wcale ci na tym nie zależy?

— Domyśl się — odparła i otworzyła lekko okno wystawiając dłoń na zewnątrz żeby poczuć miły powiew wiatru — powinieneś się wyluzować, jedziesz do szkoły z dziewczyną swoich marzeń a zachowujesz się jakbyś jechał na rozmowę o prace. Wyobraź sobie, że jedziesz do szkoły z Alexis, Stacy albo jakąkolwiek inną dziewczyną.

Tylko, że Emily w żadnym stopniu nie była taka jak inne dziewczyny. W przeciwieństwie do większości jaką znał, Emily wiedziała o nim zbyt dużo, większość rzeczy, które zazwyczaj robił, żeby oczarować jaką dziewczynę tutaj nie mogły zadziałać, bo Emily by go po prostu wyśmiała.

— Powinnaś mieć na mnie jakieś przezwisko — stwierdził skręcając w główną ulicę.

— Oczywiście skarbie, sprawdzałam twój plan zajęć i nie mamy dzisiaj żadnych wspólnych lekcji, więc musimy polegać na tym, że przekonamy wszystkich na stołówce. Jakieś specjalne zalecenia?

— Poczekasz na mnie przy wejściu i wejdziemy razem, żeby wszyscy nas widzieli, chłopaki raczej będą chcieli rozmawiać o rozgrywkach więc nie powinni nas męczyć, co innego dziewczyny, ale przy mnie nie będą cię o nic pytać. Przygotuj się jednak na to, że mogą cię potem wypytywać o nasz związek na korytarzu. Cokolwiek im powiesz po prostu mi to potem napisz, żebyśmy mieli wspólną wersję.

Na szkolnym parkingu było dość sporo uczniów, niektórzy czekali na swoich znajomych, inni powolnie szli do szkoły a jeszcze inni po prostu cieszyli się świeżym powietrzem wiedząc, że zaraz trafią do klas i będą mogli tylko pomarzyć o wyjściu na zewnątrz.

THE LAST ONEWhere stories live. Discover now