rozdział 6-Nowy kumpel potwierdzony

180 10 8
                                    

Gdy się obudziłem była 06:05. Eeeeeh Florek...znowu trzeba iść do tego więzienia dla niewinnych dusz (szkoły). Jęknołem tylko z niezadowolenia i wstałem z łóżka. Pierwsze co zobaczyłem to Bibi w korytażu.
-No no! Śpiąca królewna w końcu wstała! Jak się spało?-Zapytała siostra z uśmiechem.
-Dobrze, dobrze...tylko strasznie mnie szyja boli...ech musiałem przekręcić głowę na bok w nocy (najgorsze uczucie na świecie).
-Dobra rozruszasz się i ci przejdzie! A teraz złaź na śniadanie bo się jeszcze spuźnisz!
-Tak...Już idę...
Wstając z łóżka założyłem czarne kapcie z kocimi uszkami. Nienawidziłem takich UwU baka żeczy, ale te kapcie dostałem od mamy i jakoś się do nich przywiązałem. Dobra pora wstawać...ehhhhhhh...ubrałem się szybko i zszedłem na śniadanie. Mamy nie było. Jak zawsze bardzo wcześnie poszła do pracy. Zrobiłem sobie płatki i usiadłem przy stole koło Bibi.
-A ty kiedy się położyłaś?
-Około 23, ale dokładnie nie pamiętam...
-Uznajmy że ci wieżę.
-A czemu miałbyś mi nie wieżyć?!
-...nie wiem.
-No właśnie!
Bibi dokończyła pośpiesznie posiłek i zakładając buty krzyknęła:
-Dzisiaj później wruce bo mam trening!
-A co znowu jakieś zawody?
-Tiaaaa.
-No to powodzenia!
-Dzięki! Pa!
-Pa.
Bibi wybiegła jak burza przez drzwi. Ma lekcje szybciej niż ja więc oczywiste że wychodzi też wcześniej z domu. Bez pośpiechu dokończyłem posiłek i po założeniu butów wyszedłem z mieszkania. Nie spodziewałem się jednak że gdy wyjdę z klatki oczom ukaże mi się:
-Cześć Edgar!
-Fang!? Co ty tu robisz!?
-Czekałem aż wyjdziesz z domu byśmy poszli razem do szkoły!
-Z kąd masz mój adres!?
-Tajemnica!
-Eeeeehhhhhhh...
Bez słowa ruszyłem w stronę szkoły, a Fang zaczoł mi coś gadać.
-A wiesz że do naszej klasy dochodzi jakąś dziewczyna?
-Super...Kolejna tapeciara...tylko tego brakowało.
-Ej! Nie mów tak o dziewczynach!
-*patrzy na Fanga z politowaniem* serio? Od kąd ty jesteś takim obrońcą praw tapeciar?
-Od zawsze emosku...-Fang powiedział trochę wkurziny-rozumiem że jesteś taki emo boy, ale czasem przydałoby się okazać trochę kultury...
-...pfff...bzdury...
Fang spuścił że mnie wzrok i prychną z niezadowoleniem. Nie ukrywam że trosze mnie to dotknęło, ale kim ja jestem żeby okazywać słabość! Tylko baby i geje tak robią! (Nie obrażam osób LGBTQ+! Trzymajcie się ♡!) A ja nie jestem ani gejem, a już na pewno nie babą! Reszta drogi do szkoły minęła w milczeniu. Po wejściu do tego okrutnego miejsca skierowałem się do szatni, ale nie poto by zmienić buty tylko poto by spędzić tam resztę przerwy. (Co za bad boy butów nie zmienia XD). Gdy wybrzmiał dzwonek skierowałem się do sali w której mieliśmy lekcje. Wszyscy już byli w sali. Usiadłem standardowo w ostatniej ławce. Fang usiadł w sąsiedniej ławce. Ciekawe czemu nie z tymi swoimi "dziewczynkami". Potem do klasy wszedł pan Grom-nasz wychowawca. Zaczoł sprawdzać listę obecności.
-Mendy?
-Jestem!
-Emz?
-Obecna!
-Fang?
-Jestem-mruknoł ponuro.
-Edgar?
-Jestem. *wzdycha* niestety jestem- dodałałem po cichu tak by nikt nie usłyszł.
-Piper?
-Jesteeeem!
-Brock?
-Obecny!
Pan Grom kontynuował sprawdzanie listy. Niezbyt słuchałem, ale w pewnym momencie wypowiedział znajome mi imie:
-Colette?
-Jestem!!!
Automatycznie podniosłem wzrok. Zobaczyłem uśmiechającą się od ucha do usza znajomą mi osobę-Colette. Machała radośnie nogami. Była chyba jako jedyna zadowolona z tego że jest w szkole. (Ona jeszcze nie wie co ją tu za koszmary czekają XD). Jak ja jej wcześniej nie zauważyłem? Nie mam pojęcia.
-A no tak! Zapomniałem wspomnieć że mamy nową koleżankę w klasie! Colette przedstawisz się?
-Oczywiście!-Colette stanęła pod tablicą-Jestem Colette!
-Phhh Emz zobacz jaki dziwak!-zaśmiała się Piper do swojej koleżaneczki.
-Co nie!-Emz odpowiedziała szeptem.
-Przywitajcie ciepło Colette w naszej klasie! Możesz już wrucić na miejsce kochanie.
-*kiwa głową na znak że rozumie*.
No teraz to się tak wkur*iłem że chyba zaraz wstanę i uduszę te głupie babsztyle! Nie będą tak mówić do Colette! Ale co mnie zdziwiło że Colette nadal była uśmiechnięta mimo że napewno usłyszała co te lampucery o niej mówią. Tylko czemu jest taka szczęśliwa?
-Dobrze zaczynajmy już lekcje!
Zajęcia minęły szybko, ale nie mogłem się na nich skupić bo głowę zaprzątały mi inne żeczy. Po 1. Jak by tu dosadnie wbić do głowy tym babą żeby odstosunkowały się od Colettte. I po 2. Czemu Colette jest taka zadowolona? To oczywiste że dobrze że jest szczęśliwa, ale czemu? Gdy dzwonek zadzwonił na znak że już przerwa podszedłem do ławki Colette która pakowała swoje żeczy.
-Colette!
-*nuci coś pod nosem* Hę? O ty ty Edgar! Co sięstało?
-Chodzisz do naszej klasy!
-Fajnie nie!
-No pewnie! Tylko mam jedno, a raczej dwa pytania.
-Pewnie! Tylko poczekaj aż się spakuje.
-Ok.

☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)Onde as histórias ganham vida. Descobre agora