rozdział 1-początek

384 18 7
                                    

Perspektywa Edgara

Jestem Edgar i jestem zwykłym nastolatkiem uczęszczającym do szkoły Star. No może nie jestem jednak aż tak zwyczajny. Z nikim nie spotykam się po szkole ani nie mam żadnych znajomych. No nie licząc tych z klasy, ale ich znam praktycznie tylko z widzenia. Nie mam czasu na przyjaźnie bo mam ważniejsze żeczy na głowie. Moja mama jest w cięszkiej sytuacji finansowej, a ja chce jej jakoś pomóc. Dla tego od jakiegoś czasu szukam pracy. Tylko kto zatrudni 16 latka? Wątpię by ktokolwiek. Jednak idąc dziś do domu po szkole zobaczyłem ogłoszenie na blaszanym płycie.
-Hm?...Star park? Cóż. Nie zaszkodzi zadzwonić.
Wybrałem numer podany na ogłoszeniu. Po chwili z słuchawki dobiegł ciepły głos jakiegoś faceta.
-Dzień dobry! Z tej strony Grif XXXX! W czym mogę pomóc?
-Ja w sprawie tego ogłoszenia. Czy przyjmujecie do pracy osoby w wieku 16 roku życia?
-Hmmm...Tak! Przyjmujemy!
-Więc czy mógłbym się zatrudnić? Pilnie potrzebuje pracy. Najlepiej od zaraz.
-Oczywiście! Proszę się zgłosić w Gift Shop w parku Star w najbliższym czasie! Lokalizacja podana jest na plakacie.
-Dobrze. Myślę że mogę przyjść już dziś.
-Więc zapraszamy!
-Dobrze. Zjawię się pod wieczór.
-Oczywiście! Będziemy czekać! Miłego dnia!
-Miłego...
Rozłączyłem się i zrobiłem zdięcie ogłoszenia. Dobrze że nareszcie znalazłem jakąś ofertę. Ale...nie mogę powiedzieć mamie. Będzie się denerwować. Szedłem tak rozmyślając aż trafiłem pod blok mieszkalny w którym mieszkałem.
-Cześć Edgar!-zawołała moja siostra Bibi.
-Hej.-odpowiedziałem jej.
Wszedłem do mieszkania, a Bibi podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-Mamy jeszcze nie ma więc musimy ugotować coś sami.
-Spoko. Coś się ogarnie.
Potrzedłem do blatu kuchennego i zacząłem wyjmować składniki na naleśniki.
-Co dziś zjemy?
-Naleśniki.
-Pycha! Mogę Ci jakoś pomóc?
-Nie trzeba. Lepiej ić do siebię i odrób pracę domową.
-Ooooohhhh...no dobra.
Zacząłem robić naleśniki. Zmieszałem składniki na ciasto i wlałem na patelnie. Wyszło z 5 naleśników.
-Bibi! Już gotowe!
-Idę idę!

Time skip

Gdy już zjedliśmy do domu weszła moja matka.
-Cześć wam.-powiedziała zdyszana,
-Znowu biegłaś na autobus?-Zapytała Bibi.
-Nie miałam wyboru córciu. O już jesteś Edgar!
-Cześć mamo. Proszę-podałem jej naleśnika z dżemem.
-Dziękuję Kochanie, ale muszę lecieć. Przecież wiesz że mam jeszcze wiele na głowie.
-Chociaż go weś. Jeśli chcesz to ci go zapakuje.
-Oh...no dobrze synku. Możesz zapakować do tej torby.-wskazała palcem na torbę z wydrukiem gwiazdy z uśmiechem. Posłusznie zapakowałem naleśnika najpierw w torebkę śniadaniową, a później włożyłem do torby.
-To pa mamo!-zawołałam Bibi.
Kiedy nasza matka wyszła ja powiedziałem siostrze że też muszę się zbierać. Powiedziała żebym na siebie uważał i poszła do swojego pokoju. Wziołem telefon i klucze I wyszedłem z mieszkania.

Od autorki:
Witam! Mam nadzieję że 1 rozdział mojego fanfika wam się spodobał. A tak prop to jak chcecie możecie przeczytać inne dzieło z pod mojej ręki czyli fanfik z murrder drones: Uzi x N. Dobra ja już nie przedłużam. Jeśli chcecie kolejny rozdział to piszcie śmiało :) pa pa! <3

☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)Where stories live. Discover now