Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą miało miejsce. To wszystko wydawało się takie niemożliwe. Co się właściwie wydarzyło? I dlaczego czułam się jakbym miała halucynacje?
Aha. Już sobie przypomniałam.
Pocałowałam nikogo innego jak Rodericha Edelsteina. Tego samego dnia, kiedy nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Kiedy nie byłam pewna, czy naprawdę mu na mnie zależy.Po tym magicznym momencie odsunął swoją twarz od mojej, ale nie odsunął się ode mnie. Nadal zostałam w jego objęciach.
— Chciałbym coś powiedzieć, ale nie wiem co — powiedział cicho.
Ja również nie wiedziałam, jak miałam się zachować. Czy dobrym pomysłem byłoby zadanie pytania ,,Co z nami będzie?", czy może lepiej zaczekać z tym wszystkim? Odpowiedziałam mu nieznacznym, wrażliwym uśmiechem. Takim, który idealnie opisywał odczucia do niego.
Podczas gdy nadal byliśmy w środku sali usłyszeliśmy jak ktoś wchodził. Był to Gilbert, który widocznie stał przy drzwiach od kilku minut.
— Mam was. Teraz już nie zaprzeczycie! — parsknął śmiechem pokazując nam nasze zdjęcie na swoim telefonie.
— Myślałem, że to się nie wyda szybko — odparł lekko zmieszany Austriak, zjeżdżając wzrokiem po albinosie. — Ale widocznie wszyscy już wiedzą zanim my wszystko ustaliliśmy.
Nim jednak zdążyłam odpowiedzieć, Niemiec już wyszedł.
— Czyli jesteśmy razem? — zapytałam, trochę retorycznie.— I ty mnie jeszcze pytasz — puścił mi oczko.
Nie miałam zamiaru trzymać tego faktu w tajemnicy, ale również nie chciałam tego rozpowiadać. Przecież na nasz temat od czasu koncertu, ba, a nawet wcześniej, bo od balu krążą rozmaite plotki. Informacja o tym, że jesteśmy w związku nie byłaby niczym specjalnym.
Odprowadził mnie do pokoju i pierwsze co zrobiłam, gdy przekroczyłam próg to oparłam się o drzwi i przetarłam ręką po czole. Byłam bardziej wyczerpana z emocji niż z powodu próby. Jedyne na co miałam ochotę to położyć się spać.
— Myślałam, że to my się pierwsze dowiemy — zachichotały jednocześnie moje przyjaciółki.
Uśmiechnęłam się niewinnie, bo przecież to Gilbert zrobił nam zdjęcie z ukrycia. Mimo że głupio wyszło, przytuliłam dziewczyny, bo cieszyłam się z tego, co się stało.
— Wierzyłam, że ci się w końcu uda! — krzyknęła Radmilla. — Od teraz będziecie moją ulubioną parą!
Tego dnia emocji nie brakowało, ale uznałam, że już mam dosyć. Jednak przed pójściem spać zobaczyłam wiadomość od ukochanego.
Od: Roderich Edelstein
Słodkich snów ❤️Odpisałam mu trzema serduszkami i zgasiłam światło.
Następnego poranka pierwsze o czym pomyślałam to nagrywki do płyty. Jako że był już początek weekendu to nie miałam jakiś zobowiązań w postaci odrobienia lekcji na następny dzień czy powtórzenia ostatnio przerobionego tematu.
W sali muzycznej przy scenie znajdują się jasne drzwi prowadzące do studia nagrań. Byłam tam już kiedyś, gdy nagrywałam piosenkę z koncertu. Przy szybie i całym sprzęcie siedział Alfred, który akurat w tym momencie gdy weszłam do pomieszczenia grał w jakąś grę na swojej przenośnej konsoli. Pewnie to on zajmował się nagrywkami. Nie zauważył mnie, więc odezwałam się do niego.
— Stań przy mikrofonie, a jak będziesz gotowa to pokaż mi kciuk w górę, a ja puszczę podkład — na chwilę oderwał wzrok ze swojej gry, a ja zajęłam miejsce.
BINABASA MO ANG
Ty, ja i muzyka - Hetalia Fanfiction
FanfictionStypendium, nowa szkoła i stara pasja~ Gasoline Mersson po otrzymaniu stypendium przenosi się do prywatnej Akademii Hetalia, gdzie uczą się najzdolniejsi uczniowie z całego świata. Głównym atutem tej szkoły jest koło muzyczne, w którym dziewczyna mo...