Rozdział 8

192 7 7
                                    

Obudziłam się rano z bólem głowy i uczuciem ciężkości w żołądku. Gdy otworzyłam oczy, zdałam sobie sprawę, że nie jestem w swoim własnym łóżku. Wtedy też przypomniałam sobie, co działo się poprzedniego wieczoru.

Z trudem podniosłam się z łóżka, ignorując ból w mojej głowie. Kamil jeszcze spał, a ja nie wiedziałam, co powinnam teraz zrobić. Decyzja podjęta w impulsie i pod wpływem alkoholu wydawała się teraz strasznie głupia.

Postanowiłam opuścić pokój, czułam się tak, jakbym uciekała przed sobą. Nie mogłam znieść myśli, że obudziłam się obok Kamila. Wiedziałam, że muszę uciec, choćby na chwilę, żeby zebrać myśli. Mimo że Kamil podobał mi się tak cholernie bardzo to wiedziałam że nie powinnam. Kurwa!. To miały być trzy dni udawania tyle, po tym mieliśmy iść w swoje strony a ja miałam o nim zapomnieć. Wjebałam się po kolana.

W restauracji, trzymając filiżankę kawy w dłoniach, próbowałam uspokoić swoje bicie serca. Czułam się tak bezsilna i zagubiona. Co teraz? Jak mogłam tak postąpić? Ta decyzja pod wpływem alkoholu i pożądania wydawała się teraz kompletnie szalona.

Popijając kawę, próbowałam przemyśleć kolejne kroki. Musiałam porozmawiać z Kamilem, musiałam mu wytłumaczyć, co się stało, choć nie byłam pewna, czy będę w stanie wyartykułować swoje myśli. A co jeśli nie będzie mnie rozumiał? Co jeśli to zniszczy naszą relację?

Nie wytrzymam tu ani minuty dłużej więc , postanowiłam udać się na plażę, aby trochę przewietrzyć głowę. Chociaż słońce świeciło, a fale kołysały się łagodnie, w moim wnętrzu panował chaos. Nie mogłam uwierzyć, że wdałam się w  romans z Kamilem.

Gdy spacerowałam brzegiem morza, zauważyłam Amandę, żonę Lewisa, siedzącą na skraju plaży. Zbliżyłam się do niej, a ona spojrzała na mnie z wyrazem współczucia w oczach.

-Coś się stało?-  z grzeczności wypadło zapytać.

-U mnie nic lecz widzę że u ciebie sporo- osz kurwa czy ona wie?

-Ale o co chodzi?-

-Usiąść - poklepała miejsce obok siebie na kocu bym usiadła , przystałam na jej propozycje.

-Wiem że udajecie, chodź trudno to wyhaczyć. Wszyscy mężczyźni w to uwierzyli, uwierz ci chłopcy nawet jak weźmiesz im 10 tys z konta to nie zauważa , oczywiście nic o tym nie wiem - zaśmiała się i po chwili kontynuowała.

-Może i udajecie znakomicie ja zauważyłam jedną rzecz, jesteście w sobie kurewsko zakochani. Obaj myślicie, że nic was nie łączy i to po prostu zwykłe zauroczenie które zaraz przejdzie jak się rozejdziecie. Ale uwierz jeszcze nigdy nie widziałam mężczyzny który patrzy takim wzrokiem na kobietę , mój mąż nawet tak na mnie nie patrzy. A ty ? Patrzyłaś na niego na tym parkiecie jakby przed tobą stał pieprzony Bóg.- wiedziała, wiedziała wszystko co tak kurewsko chciałam by nie wyszło.

-I tak nic z tego nie będzie-  popatrzyła na mnie jak na idiotkę.

-Co!? Dlaczego niby.-

-Przespaliśmy się - muszę się komuś wygadać bo dostanę do głowy.

-To chyba dobrze nie?-

-Właśnie nie, obiecałam sobie , że nie zrobię tego. To że może jestem w nim zakochana po uszy nie usprawiedliwia mnie.-

-Ale kochana jeśli go kochasz powiedz mu o tym-

-Nie mogę po prostu nie mogę-

-Dobra inaczej , jak to się stało że się przespaliście?.-

-Byłam lekko pijana , wracaliśmy do pokoju windą gdzie pocałował mnie, Boże Amanda t..to było to coś, do teraz pamiętam to przyjemne uczucie w podbrzuszu gdy przyciągnął mnie bliżej. Gdy całował najlepiej jak potrafił, jeden głupi pocałunek sprawił że gdyby mnie nie trzymał poleciałabym na podłogę jak szmaciana lalka. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie a ja w tym sam czasie otwarła się winda otwarła się i uciekłam. Wchodząc do pokoju Kamil wszedł i próbował coś do mnie powiedzieć lecz odwróciłam się i zamknęłam drzwi. Długo to nie potrwało bo prawie od razu wyszłam i się na siebie rzuciliśmy. I tak wyszło że się przespaliśmy. Był to najlepszy seks w moim życiu, mimo że nie było ich dużo. Rano obudziłam się leżąc na jego klatce, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę co się wydarzyło. Najebana pod wpływem impulsu się z nim przespałam. Nie myśląc długo uciekłam. Amanda spierdoliłam jak najgorszy tchórz.

-Ale czy ci się podobało?

-I to jak

-Masz wyrzuty sumienia po tym ?

-Trochę, kurwa! Kamil to najlepszy facet jakiego spotkałam, czuły, miły, troskliwym i cholernie zazdrosny co mi się podoba. Nigdy żaden mężczyzna nie sprawił że czułam się w tak dziwny sposób, dziwnie niezręcznie lecz i jak jebana księżniczka. Ale mam cholerne wyrzuty sumienia, to nie powinno się wydarzyć to , że on mi się podoba nie znaczy , że ja jemu. To miały być 3 dni udawania i nara a teraz nawet nie mogę spojrzeć mu w oczy.

-Rozumiem, że jesteś rozdarta ale Marta kurwa on na ciebie patrzy jak na królową. Gdyby się dało dałby ci cały ten pieprzonym świat i przeniósł by cię po nim na rękach. Daj mu szansę, Kamil to dobry chłopak. Nie miał w życiu łatwo lecz wyszedł na dobrych ludzi , a taką szansę szkoda zmarnować.

-Muszę to wszystko przemyśleć naprawdę, ale jedyne o czym marzę to by nie iść teraz na ten zasrany obiad.

-Powiem ci szczerze że mi też i powiem ci że mam pomysł gdzie możemy iść…-

Razem z Amandą , otoczone atmosferą gorączkowego zgiełku i emocji, przemierzamy wąskie alejki toru Formuły 1. Pośród tłumu pasjonatów i kibiców, czuję się jakby w innym świecie, gdzie prędkość i rywalizacja stanowią oś ich egzystencji. Dzięki Amandzie, która ma swoje sprawdzone kontakty, dostajemy się bezproblemowo do ekskluzywnego sektora Ferrari, gdzie z każdym krokiem czuje pulsujące serce tej moto sportowej legendy.

Stojąc wśród bolidów o jaskrawych kolorach i aerodynamicznych kształtach, Przenoszę się w świat szybkości i technicznego doskonałego. Patrząc na maszyny gotowe do pokonania każdej przeszkody, odczuwam dreszczyk ekscytacji przemieszany z szczyptą respektu.

W sektorze Ferrari, gdzie czerwony kolor dominuje niczym symbol mocy i pasji, czujemy się jak uczestniczki w epickiej przygodzie. Czekając na zakończenie treningu, podziwiamy zaciętą rywalizację na torze, gdzie każdy zakręt, każde przyspieszenie to wirtuozeria kierowców i techniczna perfekcja maszyn.

Kiedy pan Joe, właściciel Ferrari, niespodziewanie wszedł do pomieszczenia, jego obecność wypełniła je ciszą, jakby czas zatrzymał się na chwilę. Jego majestatyczna postać emanowała pewnością siebie i autorytetem, sprawiając, że wszyscy zamarli w miejscu, skupiając uwagę na nim.

Gdy mężczyzna powoli podchodził do Amandy, moje oczy nie mogły oderwać się od tego widoku. Było coś w jego sposobie poruszania się, co sprawiało, że wydawał się być niezwykle pewny siebie, ale jednocześnie delikatny i taktowny w swoich gestach.

Kiedy dotarł do Amandy, zauważyłam subtelny uśmiech na jej twarzy, co sprawiło, że moje serce zabiło szybciej.

-Cześć tato- przywarła do niego w geście przytulenia.

-Witaj córeczko- pocałował ją w czubek głowy najdelikatniej jak potrafił.

Kiedy dowiedziałam się, że Amanda jest córką pana Joe, moje zaskoczenie było ogromne. Wszystko nagle nabrało nowego wymiaru, a atmosfera w pomieszczeniu stała się jeszcze bardziej napięta. Teraz wszystko stawało się jasne - relacja między nimi była pełna szacunku, miłości i dumy ojca dla córki.

Obserwując ich interakcję, zauważyłam, jak delikatnie pan Joe spoglądał na Amandę, jakby widząc w niej cały swój świat. Ich gesty i spojrzenia przekazywały więcej niż tysiąc słów - była to więź, którą trudno było zrozumieć, ale łatwo było ją poczuć.

-Co tutaj robicie? Z tego co wiem miałyście być na obiedzie.

-Nagły wypadek- uśmiechnęła się  w stronę ojca

-Jaki wypadek kochana kuzyneczko?- odwróciłam się i ujrzałam człowieka który zniszczy mi życie chodź wtedy o tym nie wiedziałam

_________

Miłego czytania 🤗🤗

Przepraszam że taki krótki lecz na szybko , następne postaram robić się dłuższe

Miłość na kółkach: Historia Pasji Motoryzacyjnej i Niezwykłej Miłości| BUDDA Where stories live. Discover now