Rozdział 1

181 10 4
                                    

W  salonie Lamborghini, gdzie świeżo dostarczone samochody lśniły niczym klejnoty, atmosfera była napięta. Po wpadce związanej ze spóźnieniem, próbowałaM skupić się na swoich obowiązkach. Jednak  szef, wyraźnie zirytowany, obserwował każdy mój ruch.

-Marta zapraszam do siebie -  szef zawołał mnie  do swojego gabinetu.

-Ja przepraszam-  nie dał mi skończyć jebany buc.

-Jeszcze raz powtarzam JESZCZE RAZ odpierdolisz takie coś a polecisz na zbity pysk zrozumiano?- ale po chuj drzesz tak tego ryja

-Dobrze przepraszam to był ostatni raz - chuj ci w dupe stary pojebie.

-Mam nadzieje teraz wyjdź- z miłą chęcią. Opuściłam jego gabinet i nie umiałam doczekać się końca pracy.

Martyna cały czas zadawała mi pytania o Kamila a ja nie wiedziałam jak jej odpowiedzieć. Z jednej strony czułam się przy nim jak jakaś jebana księżniczka a z drugiej strony ten tekst był odrażający. Mimo tego że ledwo stałam na nogach po jego słowach to i tak czułam się dziwnie. Nie wiedziałam co o tym myśleć.

-No ale powiedz coś o nim no proszę…- Jezus Maria czy ona kiedyś się zamknie.

-Ale co ja mam ci powiedzieć?- siedziałam z kubkiem kawy przy komputerze domykając każdy szczegół sprzedaży którą odbyliśmy godzinę temu.

-Jak to co ! Odkąd oni pojechali chodzisz jakaś zamyślona, prawie nic nie mówisz a to aż dziwne jak na ciebie. Więc się pytam CO ON CI POWIEDZIAŁ- mam jej dość naprawdę ale jej nie zabiję bo na 25 lat do więzienia za tego zjeba nie pójdę.

-Powiedział mi..- nie zdążyłam dokończyć bo ta kurwa zwana też Olą wtrąciła się w naszą rozmowę.

-Co mówicie o kliencie z rana ? Faktycznie przystojny, chyba się z nim umówię jak będzie tu następnym razem- wyrwę jej kiedyś te kudły na boga.-

-Marta co ty taka nie w humorze? Co spodobał ci się Kamil hmm? Jaka szkoda, że ty jemu nie. Ale napewno jakiemuś się kiedyś spodobasz.- o ty dzido. Już chciałam wstać i naprawdę wyrwać jej te włosy ale Martyna mnie powstrzymała.

-Na taką pinde nie warto poza tym masz klienta.- rozejrzałam się po salonie zauważając Pana Mariusza znanego już u nas kupca ruszyłam na kolejne doradzenie samochodu którego i tak nie kupi.

Po długim dniu marzyłam tylko o długiej relaksującej kąpieli lecz musiałam poczekać. Pierwszym punktem był sklep bo lodówka to mi pustkami świeciła. Po zrobionych zakupach udałam się na szybko do Amelii mojej przyjaciółki by zawieść jej leki o które mnie poprosiła. I w końcu dotarłam do domu , rzuciłam zakupy ,buty i torbę w kąt. Poszłam po piżamę i udałam się łazienki na gorącą kąpiel. Weszłam do wanny i trochę się zrelaksowałam lecz dalej w głowie miałam słowa Kamila których nie mogłam się pozbyć

_________________
Powiem tak wolę robić krótsze lecz częstsze rozdziały z tego powodu że przy dłuższych tracę wenę do pisania . Mam nadzieję że nie będzie to większy problem🤗

Miłość na kółkach: Historia Pasji Motoryzacyjnej i Niezwykłej Miłości| BUDDA Where stories live. Discover now