Rozdział 7

188 5 0
                                    

Mimo wewnętrznego niepokoju i napięcia, staram się utrzymać spokój na zewnątrz. W końcu przecież to tylko gra, choć uczucia wciąż burzą mi wnętrze. Podążamy za obsługą, która eskortuje nas do sali weselnej. Drzwi się otwierają, a my wchodzimy, trzymając się za ręce, jak prawdziwa para.

Wnętrze sali robi wrażenie – eleganckie dekoracje, udekorowane stoły, delikatne oświetlenie. Ludzie rozmawiają, tańczą, bawią się. Na scenie zespół gra muzykę, a goście przy stole śmieją się i celebrują. Wszystko wygląda tak pięknie, ale ja czuję się jak obca w tej idyllicznej scenerii.

Kamil delikatnie przyciąga mnie bliżej siebie, jakby chcąc przekazać mi wsparcie i pewność siebie. Muszę przyznać, że jego obecność daje mi pewien komfort. Razem wykonujemy teatrzyk – uśmiechamy się, rozmawiamy z innymi gośćmi, udajemy parę zakochanych.

Jednak mimo wysiłków, wciąż czuję, że kłamie. To nie jestem ja, a ta sytuacja staje się coraz bardziej niezręczna. Patrzę na Kamila, próbując znaleźć w jego oczach wsparcie i zrozumienie. Może on też czuje to samo?

Gdy chwila konsumpcji alkoholu przemija, a tańce i rozmowy trwają, czuję ulgę. Może to wszystko nie jest takie złe? Może potrafimy to zrobić? Ale wciąż w głębi serca czuję, że ta gra jest jakimś rodzajem ucieczki przed prawdziwymi uczuciami.

Nagle zauważam, że zaczyna grać muzyka a młoda para idzie na parkiet zatańczyć swój pierwszy taniec. Przyglądając się im , zastawiam się czy ja też kiedyś zaznam prawdziwej miłości. Czy tak jak oni będę tańczyć swój pierwszy taniec, potem założymy rodzinę i godnie się zestarzeję. Kłębek myśli wirował mi w głowie dopóki Kamil nie wepchnął mnie na środek parkietu. Przez pierwsze sekundy nie widziałam co się dzieje. Rozbrzmiała muzyka, Kamil chwycił mnie w pasie, przyciągnął do siebie i kierował nami.

Tańcząc, zagłębiałam się w jego spojrzeniu, jakby próbując odnaleźć odpowiedź na moje wewnętrzne pytania. Czy w tych oczach mogę znaleźć prawdziwą miłość? Czy w tej chwili, na parkiecie weselnym, odkryję swoje przeznaczenie?

Kamil prowadził mnie z gracją i pewnością. Jego dłonie na moich biodrach były jak gorący dotyk, który rozgrzewał moje serce. Czułam się bezpiecznie, jakby tańcząc z nim, zapominałam o wszystkich moich wątpliwościach i obawach.

Zatańczyliśmy w rytm muzyki, nasze ciała poruszając się synchronicznie. Byliśmy jak jedność, jak dwie części skomplikowanej układanki, które idealnie do siebie pasują. A może to tylko iluzja? Może to tylko chwilowe uniesienie, które zniknie wraz z zakończeniem tańca?

Ale w tym momencie, kiedy patrzyłam mu prosto w oczy, widziałam w nich coś więcej niż tylko partnera do tańca. Widziałam tam głęboką więź, zaufanie i zrozumienie. Być może to był sygnał, że może istnieje szansa na coś więcej niż tylko udawanie.

Z każdym krokiem, z każdym obrotem, czułam się coraz bardziej z nim związana. Może to był znak, że nawet w tej grze udawania, mogę odnaleźć coś prawdziwego. Czy to jest miłość? Czy to tylko iluzja? Czy nasza relacja ma szansę na coś więcej?

Na razie jednak pozwoliłam sobie po prostu cieszyć się tą chwilą, tańcząc z Kamilem na parkiecie weselnym. Może to tylko chwila, ale na razie to wystarczyło, aby poczuć się żywym i pełnym nadziei.

Nasze ciała poruszały się w harmonii z muzyką, a ja czułam, jak każdy krok zbliża nas do siebie coraz bardziej. To było jak magiczne połączenie dwóch dusz, które znalazły się na chwilę w tej samej przestrzeni, w tej samej melodiizakochanych serc.

Patrząc w oczy Kamila, widziałam w nich ciepło i bezwarunkową miłość. To spojrzenie było jak balsam dla mojej duszy, przypominając mi, że jestem w szaleństwie wesela i udawanej relacji.

Miłość na kółkach: Historia Pasji Motoryzacyjnej i Niezwykłej Miłości| BUDDA Where stories live. Discover now