2

123 20 29
                                    

– Boyun i jej narzeczony! – wrzasnął Taehyung.

Zaczął nerwowo stukać obcasem o podłogę.

– Mam organizować wesele swojej byłej? – ciągnął zdenerwowany.

– Opanuj się, bo ludzie cię słyszą – odparł obojętnie, przerzucając kolejną stronę w notatkach. – Zebrałeś za mało informacji.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś?

– Przeprowadziłeś z nimi wywiad? – zapytał poirytowany i spojrzał na Taehyunga. – Tak ci odcięło myślenie, że zapomniałeś o podstawowych rzeczach?

Obaj patrzyli na siebie z żalem.

– To Boyun, Yoongi.

– Teraz już wiem – westchnął i rzucił zeszyt na łóżko. – Nie wiedziałem. Przedstawiała się, jako pani Jeon, a głos ma jak każda inna Koreanka. Gdybym spotkał się z nimi, chociaż raz, to nigdy bym w ciebie w to nie wciągnął.

Taehyung spuścił głowę z pokorą.

– Zostaw to zlecenie. Poproszę Grace, żeby kogoś znalazła na zastępstwo – oznajmił i zsunął nogi z łóżka.

Taehyung spojrzał na zagipsowaną nogę i rękę Yoongiego, które były całkiem nieruchome.

– Za niecały rok mają wesele – powiedział po chwili, z żalem wypowiadając te słowa. Spojrzał na Yoongiego, który z bólem próbował wstać. – Przyda ci się wypłata.

Podniósł się i podszedł pod ramię Yoongiego, podtrzymując jego ciało. Przeszli prosto do łazienki.

Taehyung spojrzał w lustro i widział siebie sprzed kilku lat, kiedy to z pasją do tworzenia wstawał każdego dnia. Były to czasy, gdy studiował sztukę na renomowanej uczelni, a każdy poranek był pełen niezwykłej energii i wizji. Każde spojrzenie w lustro przypominało mu o tym, jak daleko nie udało mu się zajść, ale także o tym, jak wiele jeszcze chciał osiągnąć.

Już na samym początku Taehyung wyróżniał się swoim niezwykłym talentem, ale głębią. Pochodzący z małego miasteczka, pragnął eksplorować świat sztuki i wyrażać siebie poprzez różnorodne medium. Był jak gąsienica, która dopiero zaczynała przemieniać się w pięknego motyla.

Pierwsze semestry studiów były dla Taehyunga jak magiczna podróż po krainie twórczego odkrywania. Zafascynowany różnorodnością form artystycznych, zanurzał się w różnych technikach, od malarstwa i rzeźby po fotografię i design. Jego pasja i oddanie sprawiały, że jego życie w końcu stawało się kompletne.

Jednakże prawdziwe wyzwanie pojawiło się wraz z nadejściem miłości. To wtedy Taehyung poznał Boyun, dziewczynę, która miała całkowicie odmienić jego życie. Boyun była jak kwiat na polu pełnym zieleni, przyciągając swoim pięknem i tajemnicą. Jej obecność sprawiała, że świat stawał się jeszcze bardziej kolorowy i pełen emocji.

Początkowo ich znajomość rozwijała się powoli, jak delikatne kwiaty wiosenne, które stopniowo rozkwitały pod wpływem promieni słońca. Taehyung i Boyun spędzali razem godziny, rozmawiając o sztuce, życiu i marzeniach. Dla Taehyunga Boyun była nie tylko źródłem inspiracji artystycznej, ale także sensem jego istnienia. Byli jak dwie części skomplikowanej układanki, które doskonale ze sobą współgrały.

Jednakże idylla została przerwana w jednym z deszczowych dni. Taehyung wracał do domu z pracowni, kiedy to zobaczył Boyun w objęciach innego mężczyzny. To był cios, który obalił cały świat, który tak starannie budował. Stał on tam, oszołomiony i zrozpaczony, patrząc na tę scenę, której nie mógł uwierzyć.

Love in the Schedule || taekookWhere stories live. Discover now