30.08.17 p.w.s (2056 r.s.e)

2 0 0
                                    

Antarktyda wschodnia, Stacja badawcza WSA „Amundsen – Scott II" 30.08.17 p.w.s
(2056 r.s.e)

Wyciągnął z maszyny kubek wypełniony napojem kofeinowym i przypomniał sobie rozmowę z przełożonym, podczas której wtajemniczono go w szczegóły kontaktów. Przedstawiciele braci solarnej, mają w zwyczaju zwracać się tylko do konkretnych reprezentantów ludzkości. Mimo usilnych starań, kraje takie jak Wielkie Cesarstwo Połączonych Niemiec, czy Unia Anglosasko – Frankońska nie otrzymały odpowiedzi od „solarnych braci". Jeżeli mniej znaczące na arenie międzynarodowej państwa miały możliwość wysłać emisariusza, robiły to w nadziei, że to właśnie na nich spojrzą przychylnym  okiem przedstawiciele obcych cywilizacji. Kosmici w większości przypadków zostawiali wiadomości na polach zbóż – dostępne dla całej ludzkości, ale czasem przekazywały informacje tylko wybranym emisariuszom. Finalnie na tym zyskiwały kraje macierzyste lub korporacje. Misja Heliodora brzmiała: „Czekać, a jeżeli dojdzie do kontaktu, nawiązywać sojusz międzyplanetarny w imieniu ojczyzny". Heliodor analizował całą sytuację i stwierdził, że polarnik na prawdę może obcym agentem. W takim przypadku trzeba będzie zakończyć jego egzystencję.

Zostawił w pokoju kubek z resztką kawy i postanowił skonfrontować się ponownie z gospodarzem, który według dziennego harmonogramu powinien już być w analitycznym laboratorium sygnałów. Pomieszczenie było puste. Major usiadł za konsoletą i ciekłokrystaliczne ekrany rozbłysły. Przejrzał logi ostatnich transmisji. W sekcji „wysłane" widniały codzienne trzy wiadomości, rozprowadzane po kosmosie w różnych porach dnia. W „odebrane" – pusto. W zakładce „inne" były tysiące sygnałów, których odszyfrowywaniem zajmował się polarnik. Otworzył losowo jeden z nich i usłyszał szum, w którym dźwięki przeplatały się z pauzami – podobnie do alfabetu Morse'a. Podejrzewał, że kontakt z Rundelfem odbędzie się za pośrednictwem systemu SAT. Liczył na to, że stary polarnik nie będzie wtedy obecny przy urządzeniu, lub do tego czasu go zabije. Korzystając z  nieobecności gospodarza przyjrzał się ustawieniu bramek ASC i MSC. Wydawały się działać i być dobrze zaprogramowane.
– Nic tam nie ma – doszedł Heliodora cichy dźwięk za ramieniem, ten podskoczył wewnątrz siebie, ale opanował odruch mięśni nakazujący się odwrócić. - Logi są puste, to tylko szum.

Gospodarz stacji mówił znacznie wyraźniej niż poprzedniego dnia i Heliodor nie musiał się skupiać na rozumieniu słów. Po chwili odwrócił się i spojrzał w twarz mężczyzny nie odpowiadając.
– Źle zaczęliśmy wczoraj – uśmiechnął się siwy polarnik, pocierając nieogolone policzki. Chodź ze mną, wynagrodzę to.

Podążał za Henrykiem, który szedł korytarzem do mesy, następnie odblokował drzwi do pomieszczenia technicznego i usiadł na drewnianej skrzyni, gestem zachęcając do dołączenia. Kiedy Heliodor usiadł i oparł się o metalową szafkę, gospodarz włączył monitor wiszący przed nimi. Na ekranie pojawił się film lasu, nagrany z perspektywy spacerowicza.
– Usunąłem rejestratory dźwięku zastępując je zmapowanymi syntezatorami, choć tak naprawdę nie ma to sensu. No innymi słowy, możemy porozmawiać spokojnie.
– Wiem czym jest mapowanie sygnałów – odburknął Heliodor, ale nie wiem po co mnie tu zabrałeś.
– Jak to po co? By popatrzyć na las.

Zamilkli wpatrując się w ekran. Kamera mijała kolejne drzewa i krzaki. Słońce żółtymi promieniami filtrowanymi przez korony drzew, oświetlało wydeptaną ścieżkę.
– Żałuję, że obraz jest bez dźwięku, no ale nie zabrałem cię tu tylko po to. Czas porozmawiać poważnie. Dobrze?
Heliodor kiwnął głową i napiął mięśnie w przygotowaniu do obrony lub zadania śmiertelnego ciosu. Wystarczyło udrzeć szybko w krtań. Ćwierć sekundy i po problemie, jednak najpierw powinien wysłuchać starego. Może się dowiedzie kto go zwerbował zwerbował.
– Dostałem jakiś czas temu wiadomość i zataiłem to. Może zastanawiasz się jak dokonałem tego, ale w końcu to ja, w dużej mierze zaprojektowałem układ SET – uśmiechnął się – no, ale do brzegu. Czy słyszałeś kiedyś pojęcie „czwartego wymiaru"?

Kopernik - przyszłość utracona by Krummi art (opowiadanie)Where stories live. Discover now