Dzień jak co dzień

597 34 3
                                    

Byla godzina 4 nad ranem. Tak bardzo potrzebowałam snu... Przebudzilam się i nie mogłam zasnąć. Dużo rozmyślałam o moim życiu i tym co mnie otacza. W końcu sie udało ... Obudził mnie głos mamy " Maja wstawaj! Spóźnisz się do szkoły! ". Pomyślałam jedynie " znów jestem tak bardzo zmęczona ". Ten dzień był dla mnie wyjątkowo trudny. Moje oczy były cale opuchnięte od łez. Tak naprawdę nikt nie wiedział, że w nocy, gdy nieraz nie mogę spać siadam w łazience i wylewam łzy jak mała dziewczynka, która naprawdę potrzebuje miłości. Wstałam z łóżka, poszłam ogarnąć sie do łazienki. Wyprostowałam włosy, pomalowalam się, założyłam czarne legginsy, biała bluzkę, czarne trampki i wyszłam. Na przystanku spotkałam moją koleżankę Kornelie.
- Co u Ciebie słychać?- zapytalam
- wszystko w porządku a u Ciebie ?- odpowiedziała
Najczęściej nasza rozmowa ograniczała sie do kilku takich prostych słów. Nie miałam z ludzmi wiele tematów ani dobrego kontaktu. Nie potrafiłam mówić o sobie i swoich problemach.
Wsiadłam do autobusu, założyłam słuchawki na uszy i zaczęłam słuchać muzyki. Lubię muzykę, która wywołuje we mnie emocje. Zawsze w drodze do szkoły rozmyślałam czym sobie na to wszystko zasłużyłam. Gdy już dotarłam na miejsce przed szkołą spotkałam mojego chłopaka Adriana. Bylo nam razem dobrze chociaż chwilami nie rozumiał, że źle mnie traktuje.
- Cześć kochanie - powiedziałam spokojnie
- Cześć. Musze lecieć na lekcje bo za chwilę sie spóźnię.
Caly Adrian. Nigdy nie miał dla mnie czasu. Lekcje minęły szybko, wróciłam do domu i weszłam do pokoju, który dzieliłam z moją mamą i bratem. Mama musiała tu spać, nie chciała leżeć w łóżku z człowiekiem, który ciągle ją poniżał i nie odzywał sie do niej. Jedynie potrafil nazwać ją "szmatą". Położyłam się i zasnęłam.

Odnaleźć siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz