Flowers of Evil

37 7 0
                                    

Fabuła:
Romans nadchodzi i pachnie brudem! :-)

Funfact- ludzie porównują tego Yandere do rodzeństwa John Doe

Postacie:
T.I (hej, to ty!)
-Witcher (Nasz główny zielony yandere. Spotykasz go, kiedy jesteś w bibliotece i czytasz pewną poezje. Przestraszył*ś się go, bo myślał*ś, że jesteś tu sam)

Gry:
Gra ta jest demem mająca na chwile obecną 2 z 4 endingów, cytaty z różnych romantycznych poezji. Autor ostrzega o prześladowanie/obsesję, motywy Yandere, porwanie/uwięzienie, przemoc, body horror i migające światła. Jeśli jesteście ciekawi, napisze wam jakie poezje się znajdują w grze

-"The Set of The Romantic Sun," by Charles Baudelaire, tłumaczone przez Cyril Scott

-"The Wild Honeysuckle" by Philip Frenau

-"Love and Thought" by Ralph Waldo Emmerson

-"Tree Heart True Heart" by Kay Ryan

-"I Wandered Lonely As A Cloud" by William Wordsworth

-"Wild nights- wild nights!" by Emily Dickinson

-"The Love A Life Can Show Below" by Emily Dickinson

-"Love Song" by William Butler Yeats

-"Let It Go" by ee cummings

-"A Primer For Small Weird Loves" by Richard Siken

Wygląd gry przypomina styl Gumballa- photoshop/zdjęcia w tle, a postacie są już normalnie rysowane

Zakończenie:

Złe zakończenie-
Nie zgodził*ś się na recytowanie wierszu od chłopaka. Było to dla ciebie za szybko, oraz za wcześnie. Nie był*ś zainteresowany słuchaniem jego recytacji, jak i nim samym. Wyglądał na zasmuconego. Postanowił*ś odejść. Zaczynał cie przerażać z jakiegoś powodu. Pomachał*ś mu na dowidzenia i odłożył*ś książke na jej miejsce. Jednak jemu to się nie spodobało. Szybko cię złapał za rękę co cie przyprawiło o zesztywnienie. Długie, smukłe palce wyglądały jak korzenie i ściskały twój łokieć. Jego skóra była zimniejsza niż sie spodziewał*ś. Powiedział, że może ci coś innego wyrecytować, tylko, żebyś go nie zostawiał*. Próbował*ś się wydostać, kiedy jego oczy zaczęły delikatnie się świecić na zielono. Jego uścisk ściaśnił się, powodując łzy w twoich oczach. Szybko wrócił do normy i zabrał swoją ręke w mgnieniu światła i zaczął cię przepraszać. W pośpiechu opuścił*ś go i uciekł*ś z biblioteki. Idąc korytarzem po kampusie, wyciągn*ł*ś telefon i zacz*ł*ś przeglądać zawartośc w nim, aby się uspokoić, kiedy nagle dostał*ś e-maila. Okazało się, że twoja następna lekcja została odwołana, bo był problem z samochodem wykładowcy. Schował*ś telefon z westchnęciem. Miał*ś cały dzień dla siebie. Nadal się trzęsł*ś po tym co doświadczył*ś w bibliotece. Czuł*ś w nim coś nienaturalnego, nie ludzkiego. Postanowił*ś pójść do [wybór gracza pomiędzy miastem, a alejką, czy czymś takim]. Nie ważne, jaką droge wybierzesz, podczas tego co robisz, będziesz się czuć obswerwowany, a kiedy się popatrzysz w strone stalkera, zobaczysz Witchera patrzącego na ciebie zza bloku z przerażającym uśmiechem [to jest napis po wybraniu miasta, nie mam pojęcia jaki będzie podczas alejki. Zgaduje, że albo zza drzewem, albo zza blokiem kampusa, czy jakąś inną altanką]. Po szybkim powrocie, zamkn*ł*ś drzwi odczuwając ulge, że nie obserwuje cię ten dziwak. Paranoja zaczęła cię dopadać. Przez kuchnie patrzył*ś nieustannie na drzwi twojego mieszkania. Po jakimś czasie obudził*ś się na krześle, nie wiedząc jaki jest czas. Wstał*ś z krzesła i zacz*ł*ś iść w strone swojego pokoju. Zamkn*ł*ś się w nim przed powrotem do snu. Nagle usłyszał*ś pęknięcie szkła w salone. Postanowił*ś to sprawdzić. PopatrzyŁ*ś się na okno w salonie, a tam twój przyjaciel Witcher. Jego ręka zamieniona w kore drzewa wychodziła z szyby i patrzył na ciebie przerażająco. Wyczołgał się do salonu i nim zdążył*ś zareagować, pnącza zacisnęły się na twoich kostkach. Powiedział, żebyś się nie bał*. On cię tylko zabiera do domu.

(wiem, że napisałam, że sa zrobione dwa zakończenia z 4...ale to 2 to po prostu ciąg dalszy nastąpi tej historii. A co się stało po odpowiedzeniu twierdsząco na jego recytacje? Dowiedzcie się sami UvO)

Link:
https://gamesinajar.itch.io/flowers-of-evil

Yandere GamesWhere stories live. Discover now