Wyjazd| Rozdział 2

193 8 2
                                    

Jako mała dziewczynka, wpajano mi że każdy ma prawo do szczęścia. Moja zmarła matka często przed śmiercią opowiadała mi różne historię . Jako małe dziecko nie potrafiłam zasnąć wiec rodzicielka zawsze zostawała ze mną, wtedy nachodziło ją aby opowiedzieć historię która miała w sobie namiastkę moralności. Jednak jej słowa zrozumiałam po latach..

    Bowiem pragnęła dla mnie stabilności, jednak stabilność mnie nie chciała. Przychodzi taki moment że w życiu małej dziewczynki, gości marzenie o księciu na białym koniu, który ją uratuje, i będą żyć jak w bajce. Jednak w życie jest przewrotne, rzuca nam kłody pod nogi, testuje nas. A będąc na szczycie prędko można upaść. W trakcie szukania swojego szczęśliwego, bajkowego życia często to sprowadza nas na dół- w otchłań piekielną w której gości sam diabeł. A stamtąd przecież nikt nie może wyjść.

   A ja przecież byłam na dole w samej otchłani razem z samym szatanem. Przepraszam cię mamo znowu cię zawiodłam i nie posłuchałam....

Z ostatnich dwudziestu czterech godzin lotu po tym wydarzeniu nie pamiętałam kompletnie nic, jedynie poczułam ogarniająca mnie pustkę.

Nie wiedziałam w którym momencie znalazłam się na lotnisku, a także w jednym z mercedesów mojego ojca. Był przerażony widząc mnie w tym stanie.

Od wydarzenia minęły miesiące a ja dalej nie wyleczyłam się. Kompletnie nie dawałam sobie rady z wszystkimi emocjami i wspomnieniami kumulującymi się w mojej głowie. Ojciec nawet zatrudnił masę specjalistów których zwolniłam po pierwszych spotkaniach. Z biegiem czasu mój umysł wszystkiego się wyparł. Jednak moja podświadomość wariowała. Nie zwróciłam się do nikogo o pomoc. Bo dlaczego mieli by się zadręczać moimi problemami.

Kiedyś ktoś powiedział ze czas leczy rany. to gówno prawda, czas niczego nie leczy on nas przyzwyczaja do bólu którym z biegiem czasu nas uodparnia przy tym wypalając resztki naszych ludzkich uczuć pozostawiając nas zgniłych i zniszczonych.

Jednak to nie mogło trwać zbyt długo dlatego prawdziwa rzeczywistość sprowadziła mnie na ziemie zmuszając do normalnego funkcjonowania.

****

  Mój koszmar tutaj jest. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu nie miało ono żadnych okien, w powietrzu tlił się specyficzny zapach stęchlizny który prześladował mnie w każdym koszmarze. Usłyszałam głośne kroki, Wyjawił się z mroku. Mimo ciemności widziałam zarys jego sylwetki a także jego twarz. Jego okropny psychopatyczny uśmiech, który nawiedzał mnie każdej nocy. Drżącymi dłońmi zakryłam uszy aby mnie nie zwodził po raz kolejny. Jego głos był niczym ostrze wbijające się w moją klatkę piersiową. Paskudna twarz która nosi miano najobrzydliwszego potwora. Powoli zbliżając się do mnie wyjął nóż. Marzył o torturowaniu mnie, kochał sprawiać mi ból, a szczególnie mnie... Z krzykiem wybudziłam się z koszmaru. Każdego dnia od czterech lat, nawiedzają mnie koszmar który powtarza się cały czas.

****

Teraźniejszość

   Ze snu wybudziły mnie głośne wrzaski Ojca. Nie dziwiło mnie to ponieważ mój ojciec przeżywa ostatnio zły okres. Ktoś zagraża jego interesowi – raczej mafii. Nigdy nie spotkałam się z osobą tak odważna aby to mogła zrobić w końcu rządzimy w całym kraju. Jesteśmy jedną z nielicznych mafii trzymający Europe w garści i nie tylko. Nazwisko Lvovkins kojarzy ludzia z największym kartelem a także osobą moją i mojego ojca. W końcu samo nazwisko stawia nas w złym świetle . Ale znani jesteśmy z naszych wpływów na rząd oraz ludzi. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zadziera z nami, a jeżeli już spróbuje to kończy swój marnym żywot swoim idiotycznym krokiem. Z transu wybudził mnie głośny trzask. Ciekawe. Pospiesznie wstałam z łóżka i zaścieliłam je pospiesznie.                       Mój pokój utożsamiał się z jego właścicielem. Pomimo że nie lubię zbyt wielkiego przepychu to toleruje luksus. Nie tworzy on ze mnie rozpieszczonej księżniczki ponieważ wszystko co posiadam uzyskałam sama. Mimo posiadania wielkiego pokoju garderoby i łazienki nie jestem jak reszta dziewczyn z moim wieku czyli rozpuszczonych, aroganckich i bezmyślnych ja byłam tylko nieprzewidywalna, uparta ,arogancka, zapatrzona w siebie a także posiadałam w przeciwieństwie do nich mózg którego im brakowało...                                                                                                  Mój pokój był owiany w biel a także w czerń. Wielkie ciepłe wygodne łóżko które pozwalało mi się zawsze wygodnie usadowić. Było moim ulubionym miejscem.

Away from SecretWhere stories live. Discover now