V

41 8 18
                                    

Y'n pov~

Obudziłam się i poszłam do łazienki. Anakin się spocił. Nie lubię potu. Ale jego jest spoko. Pachnie różami. Szłam do łazienki

-Raz dwa trzy cztery maszerują oficery...

Śpiewałam piosenkę. Otworzyłam drzwi do łazienki i zobaczyłam to:

 Otworzyłam drzwi do łazienki i zobaczyłam to:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-A! - krzyknęłam

-Y'n to ja misiu

-Co robisz w moim domu

-Przyszedłem odebrać moją własność misiu

-Nie nazywaj mnie misiem!

-Czemu?

-Bo nie ma dżemu

-Mam dżem w plecaku

-Nie o to chodzi, jesteś brzydki i kłamiesz

-Nigdy bym cię nie okłamał

Panekin podszedł bliżej. Imponujące. Przecież nie ma nóg.

-Okłamałeś, nie masz plecaka

-To nie tak jak myślisz

-Dość! Między nami koniec

-Y'n! Proszę nie opuszczaj mnie!

-Nie kocham cie. Jesteś brzydki. To zawsze był Anakin.

Panekin zaczął płakać. Nie lubię jak ludzie płaczą. Przytuliłam go żeby przestał i sobie poszedł. Jezu on naprawdę jest brzydki.
Otworzyły się drzwi i usłyszałam krzyk.

-A!

Anakin pov~

-A! - krzyknąłem

-Pozwól mi wyjaśnić... - Panekin (ta kurwa) zaczął się tłumaczyć.

-Nie! Widziałem wystarczająco!

Obróciłem się dramatycznie machając lokami i wybiegłem na ulicę. Biegłem przed siebie. Minąłem spożywczaka. Zapach kapusty przypomniał mi o Y'n. Zacząłem płakać. I machać rękami dla dodatkowego efektu.

-Anakinie! Stój!

To Y'n. Przyspieszyłem. Potem zwolniłem. Potem przyspieszyłem bo było z górki. Jakiś rowerzysta zajechał mi drogę.

-Jebać rowery!

Krzyknąłem opadając na ziemię dla dramatyzmu. Y'n mnie dogoniła.

-Anakinie to nie tak jak myślisz!

-Czyli jak?

-Kocham cię!

-A Panekin?

-W moim sercu jesteś tylko ty

-To dla mnie za dużo. Nie możemy być razem

-O nie

-Niestety

-No ok

-Pa Y'n

-Pa

I odeszła.



różowa miłość Where stories live. Discover now