Y'n pov:
Biegłam.
Dobiegłam do domu Anakina. Nie było go. Biegłam dalej. Znalazłam pole rzepy. Anakin nie lubi wsi. Zawróciłam. Wtedy zobaczyłam spinkę hello kitty. To musi być on. Ale co robi w rzepie? Biegłam dalej.Anakin pov:
Stałem na polu rzepy. Y'n biegła. Widziałem ją z daleka. Dobiegła do mnie.
-Anakin!
-Y'n
-Wróćmy do siebie
-Nie
-Co ty gadasz
-Y'n, musisz o czymś wiedzieć
-Co?
-Jestem gejem
-Aha
-Nie jesteś zaskoczona?
-Nie to było oczywiste
-Bądźmy przyjaciółmi, odwiedź moja szopę
-O dawno nie byłam w szopie
Poszła. Wszystko szło zgodnie z planem.
Y'n pov:
Anakin był gejem ale co, mało tego kwiatu dookoła światu? Zbliżyłam się do szopy. Zauważyłam przed drzwiami sylwetkę jakiegoś mężczyzny. Podeszłam bliżej i zobaczyłam to:Kurczaki pieczone. Co za tygrys! Jego dziki wzrok przeszywał mnie na wskroś. Ale skąd w starej szopie na polu rzepy wzięło się to ucieleśnienie Apolla?
-Joł mała!
I do tego buntownicze usposobienie! Spadł mi z nieba. A nie chwila. Już wiem. To spóźniony prezent od wróżki zębuszki. Wiedziałam że jest prawdziwa! Muszę powiedzieć Beacie że wygrałam zakład.
-Czy jesteś moim nowym chłopakiem?
-Nie
-Co?
Mój świat się zawalił.
-To dla kogo ta róża?
-Dla ciebie
-Przestań dawać mi sprzeczne sygnały! Wiem że mnie chcesz
-Roża jest dla ciebie mała, ale ja ją tylko przekazuję
-To skomlipowane nie rozumiem
-Prawdziwego nadawcę poznasz wkrótce
-Kiedy
-Teraz
-O!
-Czeka w szopie
Tyle tajemnic. Czy będzie taki piękny jak zbuntowany Apollo? Chwila, przecież muszę zmienić outfit.
-Czekaj! - krzyknęłam
-Ok
Biegłam. Dobiegłam do domu. Założyłam to:
Było to idealne odzienie. Kuszące, dziewczęce i subtelne. Biegłam. Dobiegłam do pola rzepy. Zrobiło się już ciemno. Tajemnicza piękność dalej stała pod szopą.
-Czekałeś
-Czekałem
-Dobra wchodzę
Weszłam. Na początku zobaczyłam ciemność. A potem ktoś zapalił światło.
-Nareszcie się spotykamy - usłyszałam zza siebie
Odwróciłam się. Zatkało mnie. Zobaczyłam to:
-Wow! - krzyknęłam
Czy napewno jest prawdziwy? Jak można być tak pięknym.
-Nareszcie spotkałem moją wymarzoną kruszynkę
Mrugnął do mnie a ja wiedziałam, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo.