IV

44 8 9
                                    

Y'n pov~

Zmywałam z siebie zapach kapusty. Do kąpieli użyłam żelu antybakteryjnego. Nie stać mnie na mydło, a on podobno zabija bakterie więc na jedno wychodzi. Wyszłam z prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Był różowy. Ładny.

Anakin pov~

Y'n wyszła z łazienki a ja oniemiałem. Moja malutka krewetka miała na sobie tylko ręcznik - i był RÓŻOWY! Tak, różowy. Czy mogła być bardziej idealna?

-Y'n!

-Co

-Jesteś super

-Dzięki

-Nie dziękuj

-Ok

-Lubię gdy jesteś mi posłuszna

-Dzięki

-Znowu dziękujesz

-Przepraszam kochanie

-Mów mi mistrzu

-Dobrze mistrzu

-Chodźmy do twojego pokoju

-Tak mistrzu

Poszliśmy do pokoju Y'n. Był różowy, tak jak lubię. Y'n założyła za duży T-shirt. Sięgał jej do kostek (bo jest taka malutka). Ja też założyłem piżamkę. Satynową, w młode kaczki zdobioną.

-Dobranoc Y'n

-Dobranoc mistrzu

Leżeliśmy na kanapie przytuleni. Potem ona zasnęła, ale ja nie bo Y'n chrapie. Przypomniał mi się Panekin. Starałem się odepchnąć od siebie tą myśl, ale ciągle miałem przed oczami sposób w jaki Y'n na niego patrzyła. Nie dało się zaprzeczyć, że mieli chemię. Chcę ufać Y'n, ale czy napewno mogę? Złamię nogę. Jeśli ona serce mi pokruszy. Czy przytłoczą ją pokusy?

~rano~

Obudziłem się zlany potem. W nocy trochę się pocę. Ale nie śmierdzę. Do ujarzmienia nieprzyjemnego zapachu używam balsamu do ciała Victorias Secret Ruby Rose. Nie bez powodu nazywają mnie "różanym pogromcą". Pogromcą serc. Dziewczyny są przy mnie bez szans. Oczywiście psikam się też mgiełką o tym samym zapachu, aby wzmocnić efekt. Otarłem kroplę potu z mojego boskiego czoła i udałem się do łazienki, żeby rozpocząć mój poranny skin care. Kiedy otworzyłem drzwi, moim oczom ukazała się przerażająca scena. Urzeczywistnienie moich największych koszmarów. On. Piaskowiec. Piaskowy Anakin. Panekin. Mój brat.
A w jego objęciach dziewczyna moich marzeń.



różowa miłość Where stories live. Discover now