-------Rozdział 2-------

51 1 4
                                    

                                                                                 ⋆。°✩


Dzień Beidou zaczął się dość zwyczajnie, obudziła się coś około 7 i ogarnęła włosy żeby jej nie wchodziły w oczy i spakowała na szybko kilka zeszytów do torby. W piżamie zeszła na dół by zjeść szybko jakieś śniadanie, po drodze wpadła na kilka dzieciaków i podeszła do blatu w kuchni.


- Dzień dobry Beidou. Jak się spało?

- Cześć ciociu, git nawet. Jest coś zrobione czy muszę sobie sama zrobić?

- Na stole w jadalni chyba zostały jakieś kanapki, o ile chłopaki nie zjedli.

- Mhm dzięki.


Brunetka skierowała się w stronę jadalni gdzie 3 chłopców bawiło się plastikowymi mieczami. Na stole leżał talerz z kanapkami, szybko chwyciła za talerz który leżał z boku i nałożyła sobie ze 3.


-Beidou, Beidou! Pobawisz się z nami jak zjesz? - Zapytał jeden z chłopców.

- Nie mogę niestety. Zaraz muszę się do szkoły zbierać.

- Aw....

- Pobawię się z wami jak wrócę okej?

- Oki! Miłego dnia!

- Dzięki, wam też.

- Beidou skarbie zaraz się spóźnisz! - krzyknęła z kuchni kobieta która wycierała talerze.

- Już idę.


Beidou odłożyła talerz na blat w kuchni i pobiegła do pokoju żeby się szybko ubrać.



                                                                                    ***



Szkoła jak zwykle z rana była zapełniona nastolatkami którzy siedzieli na korytarzach, parapetach przy oknach lub przed wejściem przy szafkach. Była też grupa tych niby cool dzieciaków co stała pod bramą i paliła unikając opieprzu od woźnej.

Beidou biegła już trochę spóźniona, chciała przed lekcjami porozmawiać trochę z Ningguang i innymi ale czuła że zdąży na dzwonek zapowiadający nudną lekcje Chińskiego.

Kiedy brunetka wbiegła za bramę szkoły musiała że zauważyć chłopaka który akurat kierował się w stronę drzwi szkoły, oczywiście jak to bywa w życiu nie zdążyła się zatrzymać i w niego wbiegła pozwalając go i siebie na ziemię.


- JEZU UWAŻAJ JAK CHODZISZ IDIOTKO - krzyknął powalony chłopak. 

- Rany uspokój się... Drzesz ryja nie wiadomo po co.

- Jezus Alex wszystko okej?

- Powiedzmy, z nią zaraz nie będzie.

- Oh wow damski bokser się znalazł...


Beidou spojrzała na chłopaka który wstał z pomocą dziewczyny która do nich podbiegła. Miał na sobie pognieciony mundurek, wyglądał jak mundurek z części szkoły gdzie chodzą dzieciaki z Snezhnayi, dziewczyna obok miała taki sam tylko że spódnice. Poza mundurkiem nie było aż tyle szczegółów, jedyne co się rzucało w oczy to jego twarz i włosy, na twarzy miał dużo jasnych piegów oraz plaster na policzku, miał także ciemne rude włosy. Brunetka zastanawiała się czy go wyśmiewają czy bardziej szanują. Dziewczyna obok to w sumie wyglądała jak jego kopia, tylko miała loki do ramion i wyglądała na bardziej ogarniętą niż on.

Becouse of you || Genshin Impact Modern au {Beiguang}Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu