------Rozdział 1-------

82 4 9
                                    

                                                                ⋆。°✩
Wiosenne promyki zaczęły pojawiać się w pokoju dziewczyny która jeszcze słodko sobie spała, jeszcze nie wiedziała że te kilka nadchodzących dni zmieni jej całe życie.

- Ningguang skarbie, wstawaj śniadanie!

Dziewczyne obudziły krzyki jej mamy z kuchni, po krótkim narzekaniu i przeciąganiu się wstała z łóżka i założyła laczki na nogi i udała się w stronę kuchni.

- A ty co taka smutna hm? - zapytał się mężczyzna czytający gazetę przy stole.

- Nie wyspałam się... Mamy sprawdzian z chemii.. Całą noc się uczyłam... - odpowiedziała blondynka patrząc na patelnie na kuchence.

- Mhm... Rozumiem.. Kochanie wiesz może gdzie mój krawat?

- Uprałam ci go wczoraj. Musisz wziąć inny.

- Ehh...

- Nie ehhuj mi tutaj! Ningguang skarbie, zjedz i ubieraj się, jest już późno.

- Mhm...

Blondynka szybko zjadła śniadanie i udała się do pokoju, ubrała się w typowy szkolny mundurek, granatowa spódnica i bluzka z czerwono białą kokardą, na to wszystko zarzuciła beżowy sweter ponieważ ta wiosna nie była aż tak ciepła jak poprzednie. Kiedy ogarnęła swoje włosy spojrzała na zegarek.. Nie było aż tak późno, wzięła swoją torbę w której nosiła książki i zeszyty i wyszła z pokoju, po drodze pożegnała się z rodzicami i zabrała drugie śniadanie. Na dworze czekały na nią 2 osoby, trochę niska dziewczyna z kolorem włosów podchodzącym pod szary oraz wysoki brunet który miał włosy spięte w małego kucyka.

- NINGGUANG!!

- Mogłabyś się nie drzeć... Ledwo żyje...- Westchnął brunet. 

- Rany coś ty robił całą noc... Hej Ning nign! Jak się czujesz?

- Eh mogło być lepiej... A jak u ciebie Guizhong?

- Jest super, nauczyłam się w miare na ten sprawdzian z Chemii!

- Mhm.. Ja całą noc siedziałam myślałam że mnie coś-

- Możemy już iść.. Zaraz się spóźnimy. - Przerwał chłopak.

-Ah tak... Szkoła, chodźmy..


                                                                        ***

Szkoła jak szkoła, nic interesującego, ciągle jakieś bójki i kłótnie, miłość oraz przyjaźnie. Ningguang musiała całymi dniami siedzieć na tych głośnych korytarzach i pilnować tych dzieci żeby się nie biły, dlaczego? Ponieważ była w samorządzie szkolnym.

- Możesz przestać za mną łazić? 

- Nawet cie tu nie zauważyłem debilu.

Przy męskiej łazience kłóciło się dwóch chłopaków, bracia Kaeya i Diluc, tym razem poszło o to że jeden z nich wpadł na drugiego i od razu jest to że jeden drugiego śledzi i chce go wkurzyć.

- Chłopaki ogarnijcie się... O co chodzi. 

- Diluc za mną łazi.

 - Co ty gadasz w ogóle... Ja tu przylazłem do łazienki nie żeby patrzeć na twój głupi ryj wyrywający dziewczyny z innych klas. 

-Zazdrościsz. - Kaeya przewrócił oczami z lekkim uśmiechem na twarzy. 

- Nie. 

- Jezus dobra spokój... Może po prostu rozejdziecie się w swoje strony hm? 

Becouse of you || Genshin Impact Modern au {Beiguang}Where stories live. Discover now