finał rozgrzeszenia

14 1 0
                                    

biorę Twe piersi w moje drobne ręce
i kocham Cię ani trochę niedrobno
oczy żarzące w wykwintnej męce
jesteś tajemną choć taką podobną

skóra jest mi trucizną choć jak atrament gładka
ciało świątynią mnichów spragnionych przemówienia
nurkuję w morską pianę żyzną jak chleba pajdka
domagam się u Ciebie finału rozgrzeszenia

jak moja psyche masz skórę zszarganą
topimy się w skrawkach wspólnego zranienia
skóra twardnieje miłością wpisaną
w kod mego bytu i ozdrowienia

seks, ból, człowieczeństwo Where stories live. Discover now