You look so pretty, pretty like the sun (Kris x Nace)

101 6 6
                                    


Rozdział jest inspirowany piosenką: Black Friday - Tom Odell i chciałabym zadedykować go wandzia_meine_frau dziękuję że jesteś<3

⋅•⋅⊰∙∘☽༓☾∘∙⊱⋅•⋅

Pov: Nace

Ostatnio z Krisem działo się coś złego, wydawał mi się jakiś smutny, wycofany. Mniej jadł, mniej się uśmiechał i mniej się śmiał. Chciałem mu pomóc lecz kompletnie nie wiedziałem co się dzieje. Próbowałem z nim rozmawiać ale zawsze tłumaczył że to niby: "przez zmęczenie ". Widziałem że to nie to, ale nie chciałem go przymuszać aby mi mówił, ale również nie chciałem żeby coś sobie zrobił.

⋅•⋅⊰∙∘☽༓☾∘∙⊱⋅•⋅

Pewnego dnia gdy chłopaki zaproponowali wyjście do pobliskiej knajpy, Kris powiedział że źle się czuję więc zostaje, ja też postanowiłem zostać, może nareszcie uda nam się szczerze pogadać. Wyszedłem z chłopakami bo chciałem pójść jeszcze do sklepu i kupić ulubione przekąski Krisa aby poprawić mu humor. Trochę mi to zajęło bo mieszkaliśmy na obrzeżach Londynu, więc większy sklep był około 15 minut spacerem od naszego domu.
Gdy już dotarłem do marketu w miarę szybko wziąłem wszystkie potrzebne rzeczy i poszedłem do kasy. Jakieś 20 minut później byłem już pod domem. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka domu, zdjąłem kurtkę oraz buty i poszedłem do kuchni która była połączona z salonem. Ku mojemu zdziwieniu Krisa nie było, pomyślałem że może poszedł się położyć do sypialni, poszedłem na górę aby zanieść mu rzeczy które kupiłem. Gdy wszedłem na górę i miałem iść do sypialni, usłyszałem z łazienki cichy płacz. Odrazu pobiegłem do drzwi i do nich zapukałem.

"Kris wszystko dobrze?? Co się dzieje?? " powiedziałem zmartwiony, ale odpowiedziała mi głucha cisza. Zapukałem jeszcze raz.

"Otwórz drzwi proszę.. " powiedziałem spokojnym tonem, ale dalej nie odpowiadał, a co jeśli coś sobie zrobił??

"Kris otwórz te cholerne drzwi, proszę..albo chociaż powiedz mi co się dzieje, chce ci tylko pomóc." powiedziałem wręcz błagalnym tonem.

To tych słowach usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza i cichy głos Krisa

"Ja już nie daje rady, pomóż mi Nace.."

Szybko otworzyłem drzwi i zobaczyłem Krisa który siedzi skulony na podłodze, oczy ma całe czerwone od płaczu a łzy spywały mu po policzkach, cały się trząsł. Ten widok rozwalił moje serce na miliony kawałków.

"Kris, mój boże co się stało" usiadłem na przeciwko niego.

"Ja już sobie nie radzę, mam tego wszystkiego dość, mam dość tego że nie wiem kim jestem, mam dość bycia zakochanym w złej osobie. Coraz mniej chce mi się żyć" powiedział dążącym głosem.

"Oh Kris. Słuchaj, cieszę się że powiedziałeś mi to. Pamiętaj że to nic złego że jeszcze nie wiesz kim jesteś, to całkowicie normalne. I pamiętaj też że zawsze, ale to zawsze będę cię wspierać, nie zależnie od sytuacji. Jesteś dla mnie bardzo ważny i nie chcę cię stracić. Chcesz na spokojnie o tym porozmawiać? Pójdziemy do salonu, usiądziemy sobie i wszystko na spokojnie mi opowiesz jeśli chcesz, okej??"

"Okej, mogę cię przytulić?"

"Oczywiście Krisko" przytulił się do mnie, a ja wstałem z nim na rękach i poszedłem do salonu.

Usiadłem na kanapie, a on leżał na moich kolanach, glaskałem go po włosach aby się uspokoił, gdy przypadkiem podwinął mu się rękaw od swetra, zauważyłem na jego ręce rany, moje najgorsze obawy się spełniły. Kiedy zorientował się że zauważyłem jego nadgarstek szybko go zakrył.

"Przepraszam" powiedział

"Nie przepraszaj sonček, tylko bardzo nie chce żebyś coś sobie robił, powiesz mi co ci siedzi w tej twojej główce? Dlaczego to sobie robisz? "

"Sam nie wiem, może z bezsilności, może przez kompleksy. Wiem że nie powinien tego robić ale tylko to był jakiś sposób ucieczki od moich problemów"

"Kompleksów? Wiesz że dla mnie jesteś najpiękniejszym chłopakiem jakiego poznałem"

"Ja tak nie uważam, chciałbym mieć lepsze ciało, lepszą cerę, po prostu chciałbym być perfekcyjny tak jak reszta twoich znajomych."

"Jesteś piękny, piękny tak jak słońce, mógłbym patrzeć na ciebie cały czas, wtedy gdy się uśmiechasz, gdy grasz na gitarze, śpiewasz, a najbardziej kocham widzieć jak jesteś szczęśliwy" gdy to powiedziałem, on podniósł się, i spojrzał mi prosto w oczy.

Nagle na swoich ustach poczułem ciepło, pocałował mnie. Czy to ja byłem tą "niewłaściwą" osobą w której się zakochał? Wplotłem rękę w jego brązowe włosy i odwzajemniłem pocałunek.

"Kocham cię" wyszeptałem gdy się od siebie odsunęliśmy.

"Ja ciebie też Nace" położył mi głowę na ramieniu.

Bardzo długo rozmawialiśmy, chciałem aby Kris wiedział że zawsze mu pomogę i chciałem aby mógł do mnie przyjść ze wszystkim. Wiem że przed nami teraz trudny czas ale razem damy radę, wiem że muszę mu pomóc, jeśli on coś sobie zrobi, nie wybaczę sobie tego.

"Obiecaj mi że gdy będziesz chciał coś sobie zrobić, przyjdziesz do mnie a ja postaram ci pomóc, okej?"

"Postaram się"

"Jesteś dla mnie bardzo bardzo ważny, pamiętaj o tym"

"Wiesz że gdyby nie ty to teraz najprawdopodobniej nie było mnie tu, dziękuję" gdy to powiedział serce na chwilę mi stanęło, czy przez powiedzenie tego chciał mi powiedzieć że dzisiaj planował ze sobą skończyć? Nie mogłem o tym myśleć, przytuliłem go mocno i już nigdy nie chciałem puścić, nie wiedziałem że można kogoś tak kochać, jest dla mnie najważniejszy.

✧─── ・ 。゚★: *.✦ .* :★. ───✧

Cześć skarby!! Mam nadzieję że rozdział wam się podoba<33

Jeśli macie jakieś prośby co mogę napisać to napiszcie tutaj 💗

Pamiętajcie że jestem z was dumna!!

841 słów<33

Joker Out Ships OneshotsWhere stories live. Discover now