11. Crystal: Mój mężczyzna.

195 23 15
                                    



     – To był okropny pomysł. Najgorszy, na jaki kiedykolwiek wpadłam.

     – Chyba raczej najlepszy.

    Prawdopodobnie nikt, nawet najwięksi na tym świecie geniusze, nie potrafiliby bowiem stwierdzić, dlaczego uznałam zaproszenie Elliota Gerada za coś właściwego. Sama nie wiedziałam, jak w logiczny sposób wytłumaczyć fakt, że jego umięśnione ciało od kilkuset minut okupowało moją kanapę i pochłaniało ogromną ilość czekoladowych cukierków. Może teraz, gdy moja relacja z Davianem uległa wzmocnieniu, podświadomie chciałam utrzymywać kontakt również z kimś, kto był mu tak bliski. Tyle że... Biorąc pod uwagę ilość przekleństw, jaka padła pod adresem jego rzekomego przyjaciela, a także spojrzenia pełne nienawiści, które mu posyłał, zaczynałam wątpić, czy ta dwójka aby na pewno darzyła się sympatią.

     – Wykupiłeś mi Barcelonę.

     Rozwścieczony ton sprawił, że wyrwałam się z chwilowego letargu i zerknęłam na planszę. Od dobrej godziny wylewaliśmy siódme poty na zaciętej walce w Monopoly. Oczywiście Davian celowo wykupywał wszystkie miasta, na których zależało Elliotowi i vice versa. Zupełnie nie potrafili się dogadać. Kiedy więc darli ze sobą koty, ja korzystałam, płynnie poruszając się po planszy. Żaden z nich przez długi czas nie dostrzegł, że uzyskałam dość sporą przewagę. Ich uwaga skupiła się na tym fakcie dopiero wtedy, gdy po raz kolejny zmuszeni zostali zapłacić mi pokaźną sumę.

     – Chcesz może wyjaśnić, Macherral, jakim cudem masz aż tyle hoteli? – Davian nie potrafił wyjść ze zdziwienia.

    – Pewnie oszukiwała – zasugerował z grymasem Elliot.

     – Pewnie tak.

     Dupki.

     – Wiecie, jak to mówią... Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. A wy rzucacie się na siebie, jakbyście byli starym dobrym małżeństwem.

     Oboje zerknęli wtedy na siebie z obrzydzeniem.

     I choć co chwilę rozgrywała się słowna potyczka, czułam się naprawdę dobrze. Kiedy tak siedziałam na podłodze, a Davian wciąż w jakiś sposób mnie dotykał. Niekiedy na moment układał swoją dłoń w dole moich pleców, innym razem muskał niemal niewyczuwalnie moje ramię. Na zaledwie ułamek sekundy, ale tak, bym poczuła, że jest obok. Trochę również tak, jakby sam wciąż nie mógł w to uwierzyć. Obserwowanie go tak zadowolonego i zrelaksowanego okazało się niebywale pokrzepiające. Dopiero w momentach takich jak ten, zdawałam sobie sprawę z tego, jak wiele straciliśmy. Tak rzadko widywałam go w ostatnich latach w tak prostych czynnościach. Kiedy wróciliśmy do mojego mieszkania, zgodnie z zapowiedziami w pierwszej kolejności udał się pod prysznic. Po powrocie, gdy ujrzałam kropelki wody na jego umięśnionej klatce piersiowej, Elliot musiał kilkukrotnie poklepać mnie po plecach. Tak bardzo działał na mnie ten mężczyzna.

     – Jeżeli wykupisz mi teraz Londyn, to obiecuję, że zatłukę cię gołymi rękami – rozbrzmiał lodowaty głos aktora.

     – Przecież Londyn nawet nie jest opłacalny!

     – No to po co go chcesz?

     Ich zawzięta dyskusja po raz kolejny wywołała uśmiech na mojej twarzy. Korzystając z wolnej chwili, podciągnęłam się do pionu. Davian natychmiast chwycił mnie za rękę, wręcz instynktownie, jak gdyby obawiał się, że zniknę na zawsze. Ścisnęłam ją więc mocno, po czym ostrożnie wyswobodziłam się z jego objęć. Pomimo zadowalającego stanu psychicznego, moje zdrowie ostatnio wymagało znacznie większej uwagi. Coraz częściej zasychało mi w gardle, skóra stawała się coraz to bledsza. Pragnienia nie potrafiła ugasić jedna szklanka wody, nie dawały rady nawet dwie. Tym razem było tak samo. Choć mięśnie miałam silne, a krok stabilny, w całym ciele rozprzestrzeniało się coś niepokojącego, czego nie potrafiłam określić. Nie miałam pojęcia, czy to nadchodząca grypa, czy lęk, który jak dotąd pojawił się już wielokrotnie.

Dreaming Of You  - WOLNO PISANEМесто, где живут истории. Откройте их для себя