8. Davian: Dlaczego zawsze wracasz?

236 31 14
                                    



tego nikt się nie spodziewał

#dylogiainsomnia  zmiany

     Chciałem zatłuc Ezrę Elisona. Przysięgam, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo świerzbiła mnie ręka. Pragnąłem zetrzeć mu z twarzy ten cholerny uśmiech, którym uraczył mnie po uchyleniu drzwi od mieszkania Crystal Macherral. A kiedy ujrzałem jej roztrzepane włosy i ciało okryte wyłącznie białym szlafrokiem, zapragnąłem rozkwasić mu twarz jeszcze bardziej. Może to dlatego już od dłuższego czasu uderzałem w worek tak mocno, jak gdyby zależało od tego moje życie. Choć robiłem to pod czujnym okiem trenera, miałem wrażenie, że zupełnie nie panowałem nad swoimi ruchami. A gdy z oddali dotarł do mnie znajomy głos, mogłem tylko zacisnąć zęby.

     – Zaharujesz się.

     Nawet karcący ton Elliota Gerada jeszcze przez długi czas nie mógł jednak oderwać mnie od wykonywanej czynności. Dopiero wtedy, gdy strużki potu i wycieńczone mięśnie nie pozwalały mi już na dalszy trening, rzuciłem się na ławkę. Butelka z wodą okazała się wybawieniem, dlatego opróżniłem ją zaledwie kilkoma haustami.

– Jesteś z siebie zadowolony? Nawet Raymond powiedział w pewnym momencie, żebyś już odpuścił, a ty oczywiście zignorowałeś również jego.

– Elliot. – Zmierzyłem mojego przyjaciela wzrokiem. – Daj mi, kurwa, spokój.

Miałem szczęście, że Raymond posiadał zaprzyjaźnioną z celebrytami siłownię, gdzie często ćwiczyłem. Ani jedna osoba nie okupowała  jakichkolwiek urządzeń. W tym momencie żałowałem jednak, że nie mogłem wypchnąć ciała Gerada w ramiona jakiejś przypadkowej dziewczyny, by pozwolił mi na odpoczynek.

Trener poklepał mnie po ramieniu, po czym zniknął w szatni, pozostawiając nas samych sobie i już wiedziałem, że nadchodzi wykład.

– Zaczyna mnie to drażnić, wiesz? – mruknął, splatając ramiona na klatce piersiowej. – Chodzisz jak struty, w ogóle się do mnie nie odzywasz, Vin wydzwania, chce wiedzieć, co się dzieje, a ja nie jestem w stanie mu odpowiedzieć, bo sam nie mam pojęcia. Mogę tylko domyślać się, że chodzi o nią. Przecież zawsze chodziło o nią.

– Elliot – warknąłem. – Wiesz, że cholernie cię szanuję, ale powiedz jeszcze słowo, a zrobi się nieprzyjemnie.

Mężczyzna prychnął pod nosem, po czym patrząc mi prosto w oczy, rzekł dobitnie:

– Mam to w dupie.

Zacisnąłem jeszcze bardziej pięści, by w nic nie uderzyć. Choć od paru dni moje dłonie marzyły o spotkaniu z wyłącznie jedną osobą.

– Zamierzasz w końcu przyznać to przed samym sobą czy dalej będziesz takim tchórzem? – kontynuował swój wywód. – Chyba ktoś musi być bardziej bezpośredni, bo inaczej nie trafi to do twojego pustego łba, a uwierz, powstrzymywałem się przed powiedzeniem tego przez bardzo długi czas.

– O czym ty mówisz? – zapytałem wręcz lodowatym tonem, lecz on nawet się nie wzdrygnął.

– Nie poślubisz Novy Reeve – wycedził. – Nie zrobisz tego, bo nawet jej nie kochasz. Może wydawać ci się, że tak jest, możesz darzyć ją silnym uczuciem, ale doskonale wiesz, że gdybyś stał na ślubnym kobiercu i Crystal Macherral nagle wszem i wobec ogłosiłaby, że chce stworzyć z tobą związek, nie byłbyś w stanie powiedzieć Novie tego pierdolonego tak.

Dreaming Of You  - WOLNO PISANEKde žijí příběhy. Začni objevovat