3. Nieźle ci poszło, Moore

18 1 0
                                    

Adelynn

Rozpoczęcie roku szkolnego. Nigdy nie lubiłam tego dnia. W tym roku było troche inaczej. Szłam do innej szkoły. Poznałam już niektórych ludzi, więc nie bałam się jakoś bardzo.

Popisałam z Daisy i Melody i stworzyłyśny razem grupe w 3 do obgadywania ludzi.

Zeszłam na dół mojego mieszkania ubrana w mundurek. Był to szary komplet spódniczka i marynarka z naszytym logo szkoły. Do tego biała koszula. Dodałam złota biżuterie, a włosy pofalowałam.

Na dole o dziwo kręcili sie moi rodzice, mój tata parzył kawe, a mama robiła śniadanie.

- Um, hej?

- Och, witaj słonko - powiedziała moja mama uśmiechając się do mnie - postanowiliśmy z tatą zrobić ci śniadanie

- Och, dziękuje

Podeszłam do blatu i przy nim usiadłam. Po chwili przede mną pojawil się kubek kawy i mój ulubiony omlet.

- Smacznego

- Dzięki

Jedząc śniadanie weszłam na instagrama
i weszłam w powiadomienia.

@NathanielDawson lubi twoje zdjęcie

Zastanawiałam się o jakie zdjęcie chodzi, więc kliknęłam powiadomienie. Przekierowało mnie do zdjęcia sprzed dwóch lat.

Stałam na nim z Rosie i Mad. Szykowałyśmy się na impreze. Byłam ubrana w czerwoną, przylegającą sukienke, która sięgała troche przed kolano. Marszczyła się po bokach i była na cienkich ramiączkach. Rosie była w takiej samej tylko złotej, a Mad niebieskiej. Pozowałyśmy przed lustrem śmirjąc się.

Co on robił na moim profilu o 23?

Przeszło mi to przez myśl, ale już nie rozmyślałam. Weszłam na nasza grupe.

Imprezowicze

Melody
Spotykamy się pod szkołą
o 7.30?

Grey
Czemu nie?

Nathaniel
Okej

Adelynn
Spoko

Spojrzałam na godzine. 7:09. Odstawiłam naczynia do zmywarki i pobiegłam do pokoju. Spakowałam potrzebne rzeczy, oprócz książek, bo dostane je w szkole.

- Wychodzę! - krzyknęłam na odchodne ubierając buty, moje kochane converse.

- Powodzenia! - usłyszałam głos mamy, ale na niego nie odpowiedziałam.

Wybiegłam z apartamentowca i poszłam do szkoły. Mam do niej 5 minut, więc zdąże na 7:25.

Dotarłam do budynku. Był duży. Bardzo duży. Utrzymany w bieli i brązie. Na błoniach było dużo drzew i krzewów. Bardzo ładnie.

Przy wejściu znalazłam murek i o niego się oparłam czekając na reszte. Zobaczyłam idącą w moją stronę Daisy, Melody i trochę idącego za dziewczynami Olivera. Przyjechali razem czerwonym mustangiem.

- Cześć!

- Hejka

Przytuliła mnie brunetka, a zaraz po niej blondynka. Gdy sie ode mnie odsuneły przyszedł Oliver i potargal mi włosy na co szturchnełam go w ramie.

Oddałam Ci SerceWhere stories live. Discover now