1. Żałosny jesteś

58 3 5
                                    

Adelynn

Boje się latać samolotami. Przeraża mnie to, że dosłownie przez jedną malutką usterkę można zginąć. Słuchałam na słuchawkach mojej playlisty, gdy nagle zawibrował mi telefon, a na ekranie pojawiło sie jego imie.

Moje serce zatrzymało się na chwile, a zaraz zaczęło obijać się o moją klatkę piersiową. Chris mi odpisał. Weszłam w wiadomości.

Chris💖
Cześć Ade,
Przepraszam, że cię nie odwiedziłem przed wylotem, ale byłem u babci, gdzie nie miałem zasięgu. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Nie chcę zrywać, bo dla mnie pare kilometrów nie robi różnicy. Mam nadzieję, że szybko się spotkamy.
Kocham cię💖

Nie zerwał ze mną. Zamknęłam oczy i stłumiłam pisk w poduszce, którą przyłożyłam do ust. Odpisałam mu, że go kocham i wysłałam zdjęcie okna samolotu.

- Proszę zapiąć pasy, za niedługo lądujemy

Słysząc te słowa ręce zaczęły mi się trząść. Z pomoca brata zapięłam pasy i przytulilam się do niego zamykając oczy.

Wysiadając z samolotu odrazu pożałowałam, że ubrałam sie w dresy, bo w Nowym Jorku było 29 stopni. Założyłam okulary przeciwsłoneczne na nos i wysiadłam z samolotu czekając na reszte mojej rodziny.

Po odbiorze bagaży z samolotu wsiedlismy to wcześniej zamówionej taksówki. Podjechaliśmy pod luksusowy blok. Raczej apartament. Weszliśmy do środka, a mój tata odrazu poszedł odebrać klucze. Zdziwilam sie, że dostał ich aż 3, lecz nie zadawałam pytań.

Weszliśmy do mieszkania i zdziwiło mnie brak pudel moich i Millera.

- Um, tato?

- Tak?

- Gdzie są moje pudła? I Millera?

- Oh no tak. Macie osobne mieszkania. Na końcu korytarza 237 i 238. - powiedzial mój ojciec wysuwając w naszą strone ręce z kluczykami.

Pisnełam i rzuciłam sie tacie na szyję całując go w policzek. Wzięłam od niego klucz i chwytając walizke wybiegłam z mieszkania i pobiegłam w strone mojego pokoju.

Z nerwów nie mogłam trafić kluczykami w zamek. Usłyszalam przy uchu śmiech mojego brata, który wział z mojej reki klucz i otworzył nimi drzwi. Stalam z wysunięta ręką zdziwiona. Kiedy poczułam chłód na ręce, weszłam do pomieszczenia.

Było utrzymane w bieli i brązie. Korytarz nie był długi. Po lewo było duże lustro i stoliczek z małą miseczką na kluczyczki, gdzie odrazu je tam wrzucilam. Po prawo była mała szafka na buty i sztuczny kwiat.

Na obu ścianach były drzwi. Te na prawej ścianie prowadziły do pokoju dla gości, a na lewej do łazienki. Weszłam głębiej i zobaczyłam duży pokój. Po prawo była duża kanapa i telewizor. Zachwyciła mnie ilość okien w tym domu.

Na lewo była mala kuchnia. Na blacie stały różne potrzebne mi przyrządy kuchnne. Wszystko było utrzymane w jasnych kolorach i brązach.

Weszłam po schodach i zobaczyłam tam korytarz. Jedne drzwi prowadziły do mojej sypialni. Było tam duże łóżko, biurko, biblioteczka, kanapa i telewizor. Duże okna i duzo kwiatow.

Na ścianie na której stało łóżko były drzwi. Jedne prowadziły do mojej łazienki, a drugie do wielkiej garderoby. Były tam pudła podpisane Adelynn Ubrania.

Zaczęłam rozpakowywanie kartonów. Porozwieszałam ciuchy na wieszakach.
Puściłam sobie playliste moją i mojego brata i układając dekoracje w pokoju zaczełam śpiewać.

- Why you pointing at me with that knife?¹

- I' ve been cutting corners all my life girl - usłyszałam miękki męski głos Millera. Co jak co, ale on umiał śpiewać.

Oddałam Ci SerceWhere stories live. Discover now