-ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY-

2 1 0
                                    






- Henry?! - krzyczał William stojąc przy mężczyźnie
- Nawet sobie nie żartuj - podniósł się powoli - Czy ty naprawdę zabiłeś mojego syna?
- Nie, to był żart - parsknął śmiechem Afton - Tak, zabiłem go.
- Czy ty jesteś jakiś nienormalny? - Henry Emily zacisnął zęby - Najpierw zabiłeś mi córkę, później syna?!
- Kolega twojego syna też nie żyje - roześmiał się William
- Ty zabiłeś tyle ludzi, że nawet boje się z tobą rozmawiać - wkurzył się Henry

Henry naprawdę był zdenerwowany tym, że jego dawny przyjaciel zabił dwójkę jego dzieci. Zaczął nerwowo chodzić po budynku, i trafił na zaplecze. Zobaczył dwóch animatroników stojących obok siebie. Był to Sparky The Dog I Golden Freddy. Pamiętał jak ich stworzył. Podszedł bliżej złotego niedźwiedzia i zajrzał do paszczy. Było to najgłupsze co mógł zrobić, ale jednak zaryzykował. Zauważył twarz która przypominała mu jego syna. Wyjął głowę z paszczy Freddy'ego, i zauważył Williama.

- Henry, nie złość się - spokojnie powiedział William
- Taa, ja będę następny, co? - zdenerwował się mężczyzna - Który z tych robotów to mój syn?
- Golden Freddy - Afton wskazał palcem na złotego niedźwiedzia.
- Wiedziałem - Henry złapał się za głowę - A gdzie moja córka?
- Twojej córki już się nie da zobaczyć - William spuścił głowę w dół - Przykro mi
- Co ty do cholery zrobiłeś?! - krzyknął William łapiąc Aftona za garnitur - Gadaj!
- Fredbear, czyli animatronik w którym jest dusza twojej córki - zaczął William - Włączył kasetę która wywaliła prąd w całej pizzeri
- Nie mów... - szepnął Henry - Nie mów mi że zabiłeś jej duszę
- Skąd wiedziałeś? - również szepnął William


Henry okropnie się zdenerwował. Uderzył Williama z całej siły w twarz pięścią. William smutno spojrzał na Henry'ego. Wyjął z kieszeni kabel i podał go mężczyźnie. Henry podszedł do Golden Freddy'ego i wpiął kabel. Po chwili go wyjął. Robot się poruszył.

- Wiem, że możesz mnie nie pamiętać - głośno powiedział Henry - Ale jestem twoim ojcem, witaj, Nathan.

Robot popatrzył się przez chwilę na Henry'ego.

- Henry Emily? - zapytał - Tato?
- Tak synu, to ja -na policzkach mężczyzny spłynęły łzy
- Nie wierzę, że tu jesteś...
- Ja też nie wierzę, że ty tu jesteś...

Henry przytulił Golden Freddy'ego. Pośmiali się, pogadali, a William tylko patrzył na to wszystko bez słowa...




***

Osiem lat temu, zaginięcie Henry'ego Emily


- Henry błagam, zostań tu! - krzyczał William stojąc w samym t-shircie i krótkich spodenkach w ogromnej ulewie
- Przestań - powiedział głośno - Sam się do tego dopuściłeś, porostu pozwól mi odejść!

Henry biegł tak szybko jak mógł. Od razu wbiegł do pierwszego lepszego pociągu z nadzieją, że odjedzie gdzieś daleko...


***

FNAF | SZÓSTE DZIECKO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz